Forum metalowe
Forum o muzyce metalowej oraz o wszystkim z tym związanym. Poznaj ciekawych ludzi :)

Subkultury - Imprezy

Ceandric - 2006-02-12, 12:14
Temat postu: Imprezy
Czyli jaki rodzaj imprez preferujecie. Ja osobiście lubuję się w imprezach na świeżym powietrzu, przy ognisku i z gitarą w łapach, chociaż innymi opcjami nie pogardzę :wink:
łza dla cieniów - 2006-02-12, 12:17

nie liczy sie miejsce tylko ludzie
jak jest spoko ekipak to wszedzie bedzie cool :D

Ceandric - 2006-02-12, 12:19

Cóż, też racja. Ale mimo wszystko wole sie najebać w kameralnym gronie niż wywijać dynią wśród tłumu :wink:
Raziel - 2006-02-12, 12:19

Ceandric napisał/a:
koncerty, dyskoteki

dyskoteki? może rockoteki? i to powinno być rozdzielone, inaczej sie bawimy na koncertach a inaczej na rockotekach :roll:

troszkę za mało pocji... a gdzie domówki, knajpy? :wink:

jestem za zabawą pod gołym niebem :)

LadySatan - 2006-02-12, 16:30

Ja chyba najbardziej lubie domówki w doborowym towarzystwie, byle nie za duzo osób.. zaraz potem są libacje na plazy i w lesie (usterbowo , to jest to :D). Dyskoteką tez nie pogardze.. uwielbiam tańczyc.
SBH - 2006-02-14, 23:21

Na gitare teraz za zimno;-) Czemu w ankiecie nie było wyróżnionego czegoś tak pięknego jak dobra domowa parapetówa;-)? To dla mnie jest najlepsze:D
lilith - 2006-02-18, 23:46

zdecydowanie preferuję koncerty, uwielbiam szaleć pod sceną. Ale jeśli tego zabraknie, bo np. za daleko, to ciekawe są też domówki.
Vanilia - 2006-05-10, 22:44

Piwko na powietrzu lub w klubie, zabawa na koncercie, a na koniec impreza w domu lub klubie. Najlepsze połączenie.
Antaran - 2006-05-11, 19:54

łza dla cieniów napisał/a:
nie liczy sie miejsce tylko ludzie
jak jest spoko ekipak to wszedzie bedzie cool :D



o i oto chodzi :) Nie wżne gdzie...Ważne z kim!

Zephyr - 2006-05-12, 10:58

Ja ostatnio wolę pić w samotności .. zdala od ludzi, którzy coraz częściej działają mi na nerwy .. co innego koncert gdzie zmuszony jestem do obcowania z różnymi przedstawicielami homo sapiens..
Niegłupi Jaś - 2006-05-12, 11:59

Ja ostatnio dla żartu i z nudów byłem na dyskotece w takim niewielkim klubie. Boshe, co tam za łośki przychodzą :) Cztery kilo żelu, koszulina z podniesionym kołnierzem, albo znów bestialsko wepchnięta w spodnie, jakieś łańcuchy no i nieodłączny element w nocy, na ciemnej sali klubowej - okulary przeciwsłoneczne :D:D Masakra! No a przegięciem wszystkiego były te puste lalki stojące same przed lustrem i wykonujące swój "podniecający" taniec i podziwiające własne "wdzięki"...
Zaprawdę powiadam Wam, cieszcie się z tego co macie, kim jesteście i jakiej muzyki słuchacie! :D Dziękujcie wszystkim, którzy wynaleźli rock i metal i te gatunki uprawiają! Bez nich bylibyście discomułami :D ;)

hitchcock - 2006-05-12, 12:51

Niegłupi Jaś napisał/a:
Ja ostatnio dla żartu i z nudów byłem na dyskotece w takim niewielkim klubie. Boshe, co tam za łośki przychodzą :) Cztery kilo żelu, koszulina z podniesionym kołnierzem, albo znów bestialsko wepchnięta w spodnie, jakieś łańcuchy no i nieodłączny element w nocy, na ciemnej sali klubowej - okulary przeciwsłoneczne :D:D Masakra! No a przegięciem wszystkiego były te puste lalki stojące same przed lustrem i wykonujące swój "podniecający" taniec i podziwiające własne "wdzięki"...
Zaprawdę powiadam Wam, cieszcie się z tego co macie, kim jesteście i jakiej muzyki słuchacie! :D Dziękujcie wszystkim, którzy wynaleźli rock i metal i te gatunki uprawiają! Bez nich bylibyście discomułami :D ;)


Amen :) Świetnie powiedziane. Co do imprez to raczej wolę posiedzieć w samotności - czasmami uda mi się wyskoczyć na jakąś imprezkę w domu. Jestem osobą która nie za dobrze czuje się w tłumie ludzi.

Deathrider - 2006-05-12, 13:48

głównie koncerty, nie ma to jak se zrobić before party w jakimś pobliskim lasku i wchłaniać tanie winiacze, a potem w pogo :twisted:

na 18-tkach głównie siedze przy barze pije piwo i gadam z barmanami :) nie mam zwyczaju tańczyć :) ale bede musiał się chyba nauczyć za rok studniówka...

Antaran - 2006-05-12, 15:24

" Hej za rok matura " hehe ja przez to przechodze tańczyć lubie ale nie do techniawy czy jakiegoś dicho bleee
LadySatan - 2006-05-12, 16:27

A ja lubie od czasu do czasu pójśc na dyskoteke. Uwielbiam tanczyc, obojętne mi czy do techna, r&b czy jeszcze czegos innego. Byleby mozna bylo przy tym odpowiedno wyginac cialo ;P
Antaran - 2006-05-12, 16:54

Bawić się można przy wszytkim jeżeli ide już na dyske a tam same umcyki to mi sie szczerze odechciewa temu wole zebarać się z ekipą u gogoś kto ma jakąś salke i puszczamy co chcemy (nawet mydełko fa :]) i bawimy się wyśmienicie . jak to było że liczy się głównie ekipa a takich na dyskotece ja osobiscie nie mam i temu tez tam nie chodze już od dawna :]
dimebag - 2006-05-13, 10:08

najlepsze sa wiejskie przytupaje przy rytmach disco polo, hell yeah! :mrgreen:
Niegłupi Jaś - 2006-05-13, 11:39

LadySatan napisał/a:
A ja lubie od czasu do czasu pójśc na dyskoteke. Uwielbiam tanczyc, obojętne mi czy do techna, r&b czy jeszcze czegos innego. Byleby mozna bylo przy tym odpowiedno wyginac cialo ;P


To już wiecie drogie panie, dlaczego faceta trzeba końmi zaciągać na parkiet, bo on sobie woli przy barze, z piwkiem i poobserwować co się na tancplatzu dzieje :D.

Kasiek - 2006-05-13, 20:29

Moim zdaniem bawić można sie naprawde wszędzie... ważne by z osobami które się zna, które sie lubi i z którymi ma sie o czym rozmawiać :) oczywiście nie wykluczam ewentualnej integracji, ale to już nie jest to samo....! Prawie robi wielką różnice :D
hitchcock - 2006-05-13, 21:43

Kasiek napisał/a:
Moim zdaniem bawić można sie naprawde wszędzie... ważne by z osobami które się zna, które sie lubi i z którymi ma sie o czym rozmawiać :) oczywiście nie wykluczam ewentualnej integracji, ale to już nie jest to samo....! Prawie robi wielką różnice :D


Właśnie... Ja na przykład nie czuję się całkiem swobodnie na imprezach gdzie kumple przyprowadzają swoich kumpli, a ci kolejnych kumpli, a tamci jeszcze jakieś kumpele. Wychodzi na to, że nie jestem typem imprezowicza i najlepiej czuję się w wąskim gronie najlepszych kumpli :D

Niegłupi Jaś - 2006-05-13, 21:45

Gdy jest zbyt dużo nieznających się osób, to powstają mniejsze grupki wzajemnej adoracji, co jest zdecydowanie mało fajne.
Kasiek - 2006-05-13, 21:47

tak szczerze mówiąc, to nawet mało fajne nie jest... ! wtedy mamy do czynienia z jedną wielką kichą :D
Niegłupi Jaś - 2006-05-13, 21:49

:D Kobieca dosadność :D

;)

Ceandric - 2006-05-14, 22:07

hitchcock napisał/a:
Kasiek napisał/a:
Moim zdaniem bawić można sie naprawde wszędzie... ważne by z osobami które się zna, które sie lubi i z którymi ma sie o czym rozmawiać :) oczywiście nie wykluczam ewentualnej integracji, ale to już nie jest to samo....! Prawie robi wielką różnice :D


Właśnie... Ja na przykład nie czuję się całkiem swobodnie na imprezach gdzie kumple przyprowadzają swoich kumpli, a ci kolejnych kumpli, a tamci jeszcze jakieś kumpele. Wychodzi na to, że nie jestem typem imprezowicza i najlepiej czuję się w wąskim gronie najlepszych kumpli :D


I ich kumpli :) Mam tak samo. Jak przychodzę na imprezę, na której znam tylko jej inicjatora, to raczej szybko kończę zabawe i wracam do domciu :)

hitchcock - 2006-05-15, 09:30

Ceandric napisał/a:
hitchcock napisał/a:
Kasiek napisał/a:
Moim zdaniem bawić można sie naprawde wszędzie... ważne by z osobami które się zna, które sie lubi i z którymi ma sie o czym rozmawiać :) oczywiście nie wykluczam ewentualnej integracji, ale to już nie jest to samo....! Prawie robi wielką różnice :D


Właśnie... Ja na przykład nie czuję się całkiem swobodnie na imprezach gdzie kumple przyprowadzają swoich kumpli, a ci kolejnych kumpli, a tamci jeszcze jakieś kumpele. Wychodzi na to, że nie jestem typem imprezowicza i najlepiej czuję się w wąskim gronie najlepszych kumpli :D


I ich kumpli :) Mam tak samo. Jak przychodzę na imprezę, na której znam tylko jej inicjatora, to raczej szybko kończę zabawe i wracam do domciu :)


Tak... Wtedy czujesz się tak nieswojo. Blah nie cierpię takich imprez masowych (no chyba że koncerty :) )

Deathrider - 2006-05-15, 16:24

hitchcock napisał/a:
Tak... Wtedy czujesz się tak nieswojo. Blah nie cierpię takich imprez masowych (no chyba że koncerty :) )


koncerty rządzą się swoimi prawami :)

W moim mieście koncerty to głównie wielkie chlańsko a potem pogo, nie ma bardziej integracyjnych rodzajów rozrywki :) \m/

dimebag - 2006-05-20, 22:47

ja jestem dalej przy wiejskich przytupajach :P
dimebag - 2006-05-20, 22:55

ja moge sie dożynac codziennie. rytmy disco 70' i ja na parkieci!dziewczyny wymiekacie :P
progger - 2006-05-21, 09:35

Gabriel napisał/a:
koncerty rządzą się swoimi prawami :)

W moim mieście koncerty to głównie wielkie chlańsko a potem pogo, nie ma bardziej integracyjnych rodzajów rozrywki :) \m/


Heh, do mojego miasetczka jak przyjechał Esquarial to po jednej stronie stali skini, po drgiej punki. Jedni pokazywali "sieg heil" a drudzy swojskie "fucki" (pomijam fakt, że esquarial jest daleki od propagowania jakiejkolwiek ideologii). Na efekty nie trzeba było długo czekać. Koncert skończył się wielką napierdalanką.

Deathrider - 2006-05-21, 13:49

progger napisał/a:

Heh, do mojego miasetczka jak przyjechał Esquarial to po jednej stronie stali skini, po drgiej punki. Jedni pokazywali "sieg heil" a drudzy swojskie "fucki" (pomijam fakt, że esquarial jest daleki od propagowania jakiejkolwiek ideologii). Na efekty nie trzeba było długo czekać. Koncert skończył się wielką napierdalanką.


:| no w sumie, co kto lubi, u mnie wczoraj byly pseudo juwenalia, klimacik taki woodstockowy jakiś metal, jakieś reagge, jakiś rock pełna kultura, nikt się z nikim nie bił wszyscy się dobrze bawili. Taka muzyczka do zabawy dobra, ale banda dresków zaczeła się tam sapać: "brudasy, spalcie te placki itp." o 22 zaczeło się robić nieciekawie, bo dresków coraz więcej policja zrobiła wokół nich mur i zaczeli się w koncu napierdalać...

A potem babcie mówią na długowłosych w busach, że nie potrafią się zachować i bla bla...

Antaran - 2006-05-21, 20:07

Gabriel napisał/a:
Dokładnie! To jest najgorsze..Babcie które napierniczają na długowłosych..bo są "inni"! Niech siępzrejdą na koncert i zobaczą z czego my czerpiemy przyjemność (muzyka) a z czego dresy (wiadomo) :D Chociarz..babcie na koncercie :/


u mnie w miasteczku na koncerty zchadza sie cąła okolica i prowincje bo koncerty to żadkosć w sumie a część przychodzi tylko na browar lub by spotkać znajomych :] naszczęście dresów aż w takich ilościach nie ma ale babcie na koncertach często sa czy to był T.Love czy jakieś inne :D

Zephyr - 2006-05-22, 17:23

Nie wiem czy koncert Behemotha zapisać jako zaliczone juwenalia (wszak grał akurat w tym czasie u nas) bo jak poszedłem na Sweet Noise i zaczął padać deszcze to myślałem, żę sie wnerwię .. ale co tam deszcz przestał padać .. było tylko trochę zimno .. czekałem 2 h aż zaczną grać ...a jak już zaczęli grać to zaczęło znowu lać .. wk**** i polazłem zmarzniety i przemoczony do knajpy z kumplami ... Syf nie juwenalia .. chociaż na Behemocie się dobrze bawiłem .. świetny performance!
Ceandric - 2006-05-23, 20:10

Narzekacie na babcie, a co ja mam powiedzieć gdy w moim mieście koncertu są organizowane raz do roku, w dodatku jakieś popowo-discopolowe (w tamtym roku gralo Kombii)? Nawet na piwo nie chce się wychodzić, żeby na darmo nie oberwać fruwającą butelką w łeb
Thevilkris - 2006-05-24, 07:01

hehe u nas na zadupiu tez był Kombii ( widać nigdzie indziej ich nie chcą) ale i tak polazłem tam ze swoją ukochaną i bawiliśmy sie nader fajnie :P .... trzeba być światowym :P
Raziel - 2006-05-28, 20:05

Deathrider napisał/a:
progger napisał/a:

Heh, do mojego miasetczka jak przyjechał Esquarial to po jednej stronie stali skini, po drgiej punki. Jedni pokazywali "sieg heil" a drudzy swojskie "fucki" (pomijam fakt, że esquarial jest daleki od propagowania jakiejkolwiek ideologii). Na efekty nie trzeba było długo czekać. Koncert skończył się wielką napierdalanką.


:| no w sumie, co kto lubi, u mnie wczoraj byly pseudo juwenalia, klimacik taki woodstockowy jakiś metal, jakieś reagge, jakiś rock pełna kultura, nikt się z nikim nie bił wszyscy się dobrze bawili. Taka muzyczka do zabawy dobra, ale banda dresków zaczeła się tam sapać: "brudasy, spalcie te placki itp." o 22 zaczeło się robić nieciekawie, bo dresków coraz więcej policja zrobiła wokół nich mur i zaczeli się w koncu napierdalać...

A potem babcie mówią na długowłosych w busach, że nie potrafią się zachować i bla bla...



vide... Juwy w Łodzi dwa lata temu i słynna akcja łódzkiej policji po tytułem "ostra amunicja kontra kibice"

tylko się dziwię dlaczego przepraszali... kibiców

LadySatan - 2006-05-28, 20:09

Thevilkris napisał/a:
hehe u nas na zadupiu tez był Kombii ( widać nigdzie indziej ich nie chcą) ale i tak polazłem tam ze swoją ukochaną i bawiliśmy sie nader fajnie :P .... trzeba być światowym :P


Mylisz się :P u nas na zadupiu też ich chcieli :D Ale to bodajze byla jakas impreza na powitanie lata ze specjalem czy coś.. I tez bawilam sie dobrze z moim ukochanym. Wydaje mi się, ze jak ktos potrafi, to bedzie sie bawil prawie wszedzie dobrze. Grunt to odpowiednie towarzystwo.

Thevilkris - 2006-05-30, 10:44

DOKŁADNIE. wniosek z tego taki ... wszędzie jest dobrze , byle z ukochaną osobą.
No może poza imprezami remizowymi i pielgrzymkami :D

Niegłupi Jaś - 2006-05-30, 17:51

Z ukochaną osobą zgadza się, wszędzie dobrze :). Ale ja lubię też imprezy we troje... tzn. muzyka, wino i ja :P
Niegłupi Jaś - 2006-05-30, 17:57

Mi trójkąt wystarczy. Nie jestem masochistą :P
Niegłupi Jaś - 2006-06-03, 22:40

Wina bym się napił :( Imprę zrobił we troje... a tu trunku brak :(
lilith - 2006-06-04, 13:32

impry typu "JA i muzyka" są najlepsze.. :)
Niegłupi Jaś - 2006-06-04, 16:49

Eeee tam, bez niedrogiego winka jest słabo :(
Zephyr - 2006-06-05, 08:19

ostatnio moje imprezy wyglądają następująco ... projekt, 4 piwa na lepszy humor + jakaś zagrycha, 2 paczki fajek dziennie .. chuj... pewnie się w końcu wykończe ale co mi tam ;)
Kasiek - 2006-06-05, 12:03

heh w sumie nie jest tak źle... ! ja nie moge pić i na "Kubusiach" śmigam :D więc wszyscy piją dookoła a ja max jedno piwko ... i to na cały wieczór... ;)
Niegłupi Jaś - 2006-06-06, 16:48

A ja mam kumpla (metala!! :D ) który alkoholu nie tyka i upija się wysokoprocentowym... mlekiem!! :D To nie ściema, koleś miał kiedyś fazę większą od tych co pili :)
lilith - 2006-06-06, 21:20

to czego on do tego mleka dolewał? :)
Raziel - 2006-06-06, 21:21

"kakała" :D
lilith - 2006-06-06, 21:42

mleko + wódka (ewentualnie spiryt co kto lubi) = dalej rzygać niż widzieć
wystarczy trochę chemii się pouczyć. nie chciałabym się upić taką mieszanką...

Raziel - 2006-06-06, 21:52

tiiia alko ścina białko :D

jedno z niewielu co pamiętam z chemii :D

Raziel - 2006-06-06, 21:59

to pomyśl ile białka jest w człowieku... :)
lilith - 2006-06-06, 22:01

i jakie procesy fermentacyjno- gnilne w nim zachodzą :)
lilith - 2006-06-06, 22:19

przynajmniej się ich nie brzydzisz :)
einsam_87 - 2006-06-18, 19:58

imprezki to najlepsze pod gołym niebem :lol:
no i oczywiście musi być niezła ekipa bo bez tego nieda rady, no chyba że ........
no i nie pogardzam domówkami bo tam nie jest wcale tak źle :P

baphomet - 2006-10-25, 22:46

Ja uwielbiam imprezy pod (prawie)gołym niebem w parku przy kilku piwkach i oczywiscie nadzorze policji
tristania*20 - 2006-11-01, 23:11

ja też wole ogniska, grille, albo zwyczajnie posiedziec sobie ze znajomymi, ale tylko latem ;)
Na ogol robimy imprezki u kogos w domu, tudzież na stancji, czy akademiku :) ze sprawdzonymi ludzmi :)
Disco raczej rzadko, no chyba że ktoś mnie namówi ;)

Narayany - 2007-01-27, 00:41

popieram pod gołym niebem... ze sprawdzona paczką i jedną osobą niepijącą i posiadającą telefon... tak na wszelki wypadek (u nas imprezy kończą sie różnie... kiedyś z mostu skakalismy... po to ta osoba...) :)

nienawidzę dyskotek... nic mnie w tym nie kręci... naprawdę nic...

nienawidzę domówek... nie lubię robić malowania i prania wszystkiego co jest w mieszkaniu tudzież sprzątania generalnego i szacowania strat...

Dark Angel - 2007-01-27, 17:21

Ja najbardziej lubię imprezy pod gołym niebem w stylu ognisko z piwkiem i gitarą w ręku... Świetny klimat... :) Uwielbiam też koncerty, zawsze jest ta radocha wyładowania się w pogo lub moshowania :) Dyskotek nie cierpię i pewnie nigdy ich nie polubię... Co do domówek to lubię, ale takie w granicach przyzwoitości, czyli z odpowiednią ilością ludzi, bo wiadomo, kiedy jest ich za dużo lub za mało nie jest fajnie... Ech... No i ludzie przychodzący na domówki powinni umieć się zachować...
tomash - 2007-01-27, 19:49

Nie ważne gdzie, ważne z kim ;) Nawet najgorsza miejscówa, pogoda i trunek może zmienic się w piekne wspomnienie jeśli towarzystwo przednie :)
unchained - 2007-01-29, 14:40

wczoraj odkrylem ze nocne imprezy w punktach xero tez sa zajebiste ;)
Katharsis - 2007-02-01, 15:06

Ja zawsze preferowałam takie małe koncerty zespołu z mojej miejscowości. Z trzech najważniejszych powodów:
-znasz wszystkich
-zagrają co zechcesz :)
-a po koncercie....wynajęty domek i kolejna impreza :P

Powerage - 2007-05-05, 10:53

Ja nigdy nie byłem typem imprezowicza.Zawsze jakoś wolałem pójść np.do lasu,posiedzieć w samotności.Ludzie czasem za bardzo działają na nerwy.Mam chatę wolną cały czas ponieważ rodzice rzadko w niej bywają ale jakoś ani bydła w domu nie lubię,ani alkoholu nie lubię.Może jeszcze przyjdzie mój czas.Ale typem imprezowicza nie jestem na pewno. :wink:
Tema - 2007-05-05, 16:31

Jeśli chodzi o imprezy to hmm...dyskoteki mnie na pewno nie bawią , to zdecydowanie nie dla mnie. Koncerty jak najbardziej. To chyba najlepsza zabawa jaka może być.
Ogniska ? Też są fajne,ale tylko w dobrym towarzystwie,a takiego to często się nie ma ... Przeważnie to banda kretynów ,która po 30minutach ogniska leży w krzakach i nie wie co jest grane,a przecież pełno jest takich osób dla których tak wygląda dobra zabawa...........:|Nie dla mnie ,dlatego też czasem tak jak pisał Power lepiej jest posiedzieć sobie w samotności , szczególnie jeśli nie przepada się za takimi ludzmi.

unchained - 2007-05-05, 18:10

a tam... dobrze jest sie od czasu do czasu pozadnie sponiewierac ;)... to jest rock&roll a nie jakas popierdulka ;)...
Tema - 2007-05-05, 19:36

Ale przecież ja nie mówie,że nie :P Każdy czasem tak ma ,ale tak jak mówisz od czasu do czasu :)
Slurp! - 2007-05-05, 19:58

Powerage napisał/a:
Ja nigdy nie byłem typem imprezowicza.Zawsze jakoś wolałem pójść np.do lasu,posiedzieć w samotności.Ludzie czasem za bardzo działają na nerwy.Mam chatę wolną cały czas ponieważ rodzice rzadko w niej bywają ale jakoś ani bydła w domu nie lubię,ani alkoholu nie lubię.Może jeszcze przyjdzie mój czas.Ale typem imprezowicza nie jestem na pewno. :wink:


Mam podobnie, ale bardzo lubię słuchać kapel na żywca

Sol - 2007-05-06, 19:08

lubię imprezy od czasu do czasu, nie za często i koniecznie z fajnymi ludźmi. najchętniej domówki, chociaż imprezy z gitarkami po gołym niebem mają swój niepowtarzalny klimat...
unchained - 2007-05-07, 11:56

nikt nie chodzi na baunsy? ;)
LadySatan - 2007-05-07, 12:09

Nie ma gdzie :P
unchained - 2007-05-07, 12:12

no costy... nawet remizy nie masz w poblizu? ;)
LadySatan - 2007-05-07, 12:51

Niestety :P Zero tanecznych atrakcji ;)
Niegłupi Jaś - 2007-05-07, 13:50

Co to są baunsy? :D
Gabriell - 2007-05-07, 14:05

Bauns to taki lans na dancingu, wiesz łańcuch na gardziole, szpilki i kolczyki na zębach ;) tzn. imprezka w rytm szeroko lubianej muzyki ;)
Slurp! - 2007-05-07, 14:10

JAJć, brzmi odstraszająco :mrgreen:
unchained - 2007-05-07, 14:12

no costy... najlepsze sa takie imprezy gdzie placisz 10-20 zlotych za wjazd do klubu i chlasz za darmo ile dusza zapragnie :)... oj taki klabing to lubimy... ;)
Slurp! - 2007-05-07, 14:19

Hejże, chlanie za darmo ile dusza zapragnie? Się mi to podoba :mrgreen:
LadySatan - 2007-05-07, 14:23

Taaaa 70:30 stosunek woda-alkohol :P
unchained - 2007-05-07, 14:24

moze w odwrotnym jesli wogole... ale tak czy inaczej darowanemu koniowi... ;)
Slurp! - 2007-05-07, 14:25

to na tych imprezach to takie rozcieńczone gówna dają? :)
unchained - 2007-05-07, 14:27

slurp ale przeciez ciebie to i tak nie dotyczy... za 2 latka bedziesz sie martwil rozwodnionym browarem ;)...
Slurp! - 2007-05-07, 14:29

i tak się nim martwię :P
LadySatan - 2007-05-07, 14:29

Ja tam wole nie pic takich rozcienczanych dziwactw :P W trojmiescie jest tylko jeden taki klub, w Sopocie i z tego co słyszalam, tym alkoholem co tam daja, nie da sie nawet porzadnie narąbac :P To chyba o czyms swiadczy.. Soczek to ja moge sobie w sklepie kupic :P
unchained - 2007-05-07, 14:31

to zalezy od lokalu... ja zapewniam ze tam gdzie ja pijam da sie narabac i to pozadnie ;)...
Slurp! - 2007-05-07, 15:50

Narąbać? Znaczy to jakaś knajpa dla drwali? :P
Antivia - 2008-09-19, 22:32

Hm... lubię na powietrzu i najlepiej w swoim towarzystwie. Koncerty jakieś festiwale też lubię, ale tam juz torszke inny klimat.
Niszczuk - 2008-09-19, 23:00

od czerwca moje "życie imprezowe" rozwinęło się w zastraszającym, jak dla mnie, tempie :lol: to uzależnia. oczywiście z dobrym towarzystwem, najlepiej pod gołym niebem i na jakiejś działce (można popierdolić ciszę nocną).
LadySatan - 2008-09-20, 10:51

A moją ulubioną imprezą od jakiegoś dluższego czasu jest "Indie Night Party" w gdyńskim uchu :D:D:D I dziś idziemy znów :) Będę tę imprezę wielbic chyba do końca swoich dni :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group