Forum metalowe
Forum o muzyce metalowej oraz o wszystkim z tym związanym. Poznaj ciekawych ludzi :)

Na poważnie - Człowiek,śmierć i reinkarnacja

dr.peper - 2008-06-24, 23:49
Temat postu: Człowiek,śmierć i reinkarnacja
Ostatnio dużo myślałem(!!) o tym co dzieje się z człowiekiem po śmierci.Ciekawe,czy się odradzamy,czy idziemy GDZIEŚ(piekło,niebo,czyściec czy coś).
Bohun - 2008-06-25, 00:05

A więc należy rozdzielić człowieka na ciało i ... "duszę". Nic nie przychodzi mi na myśl poza duszą na określenie naszego jestestwa. A więc wg mnie gdy człowiek umiera to i nasza "dusza", rozum, myśli znikają, a nasze ciało zaczyna rozkładać. Nie ma żadnego piekła, nieba, czyśćca, Nirvany czy Valhalli :D
Jedyne co pozostaje po nas to nasze szczątki, nagrobek i pamięć znajomych.

dr.peper - 2008-06-25, 00:21

Też mi się tak sądzę.I chociaż jestem wierzący to koncepcja nieba i piekła itp. wydaje mi się trochę "naciągana".Dusza to coś co istnieje tylko wtedy gdy człowiek żyje.
Niegłupi Jaś - 2008-06-25, 07:08

A mi się tak nie sądzę :P. Więc co, jesteś wierzący, czy nie? Bo nie można być wierzącym i wybierać sobie w co się wierzy, a w co nie...
Obiektywnie i niezależnie od religii można stwierdzić istnienie pewnych energii, związanych z człowiekiem. To znaczy żywy człowiek posiada pewną energię, którą można bardziej lub mniej kontrolować i być jej świadomym. Jak wiadomo energia nie bierze się znikąd, ani też nie wyparowuje, tak więc wychodziłoby na to, że po śmierci człowieka jego energia zostaje uwolniona i... no właśnie, nie wiadomo co się z nią dalej dzieje. Są pewne teorie, ale raczej nie da się tego empirycznie udowodnić.

I czy podobnego tematu już nie było?

dr.peper - 2008-06-25, 10:33

No jestem wierzący,chociaż kiedyś,że tak powiem zbłądziłem :) Ale już wszystko OK
Powerage - 2008-06-25, 13:59

Niegłupi Jaś napisał/a:

Obiektywnie i niezależnie od religii można stwierdzić istnienie pewnych energii, związanych z człowiekiem. To znaczy żywy człowiek posiada pewną energię, którą można bardziej lub mniej kontrolować i być jej świadomym. Jak wiadomo energia nie bierze się znikąd, ani też nie wyparowuje, tak więc wychodziłoby na to, że po śmierci człowieka jego energia zostaje uwolniona i...



... wszyscy pójdziemy do piekła do którego wsadzi nas Pan w swej nieskończonej miłości :wink:

unchained - 2008-06-25, 14:00

Niegłupi Jaś napisał/a:
A mi się tak nie sądzę :P. Więc co, jesteś wierzący, czy nie? Bo nie można być wierzącym i wybierać sobie w co się wierzy, a w co nie...
powiedzial tylko ze jest wierzacy. nie mowil ze jest katolikiem, muzulmaninem czy innym przedstawicielem konkretnej religii z konkretnymi zalozeniami.
Niegłupi Jaś napisał/a:
Obiektywnie i niezależnie od religii można stwierdzić istnienie pewnych energii, związanych z człowiekiem. To znaczy żywy człowiek posiada pewną energię, którą można bardziej lub mniej kontrolować i być jej świadomym. Jak wiadomo energia nie bierze się znikąd, ani też nie wyparowuje, tak więc wychodziłoby na to, że po śmierci człowieka jego energia zostaje uwolniona i... no właśnie, nie wiadomo co się z nią dalej dzieje. Są pewne teorie, ale raczej nie da się tego empirycznie udowodnić.
tez mnie zawsze zastanawialo co sie dzieje z pradem w zarowce jak zarowka sie przepali :). a empirycznie to sie nie da udowodnic praktycznie niczego przydatnego :)
Ceandric - 2008-06-25, 15:57

unchained napisał/a:
Niegłupi Jaś napisał/a:
A mi się tak nie sądzę :P. Więc co, jesteś wierzący, czy nie? Bo nie można być wierzącym i wybierać sobie w co się wierzy, a w co nie...
powiedzial tylko ze jest wierzacy. nie mowil ze jest katolikiem, muzulmaninem czy innym przedstawicielem konkretnej religii z konkretnymi zalozeniami.


Ale chyba każda, a na pewno znaczna większość religii opiera się na założeniu, że człowiek posiada duszę, która nie umiera razem z ciałem tylko idzie gdzieś dalej. No i jakoś tak śmiesznie się utarło w naszym języku, że jak ktoś nazywa się wierzącym to od razu jest brany za chrześcijanina :)

Ja wyznaję teorię, że życie ziemskie jest tylko wstępem do tego, co czeka nas w życiu wiecznym, po śmierci ciała.

elviElViedor - 2008-06-25, 17:47

Sądzę, że ciało zjedzą robaki, a dusza... Dusza istnieje, i będzie gdzieś tam sobie żyła. Gdzieś. Piekło i niebo? Tak, ale wątpię, czy w 'klasycznej' formie. Niebo to nie jest IMO miejsce, tylko stan szczęścia, tak samo, jak piekło nie jest miejscem, tylko stanem, w którym dusza cierpi.
Niegłupi Jaś - 2008-06-25, 23:14

unchained napisał/a:
Niegłupi Jaś napisał/a:
A mi się tak nie sądzę :P. Więc co, jesteś wierzący, czy nie? Bo nie można być wierzącym i wybierać sobie w co się wierzy, a w co nie...
powiedzial tylko ze jest wierzacy. nie mowil ze jest katolikiem, muzulmaninem czy innym przedstawicielem konkretnej religii z konkretnymi zalozeniami.
Niegłupi Jaś napisał/a:
Obiektywnie i niezależnie od religii można stwierdzić istnienie pewnych energii, związanych z człowiekiem. To znaczy żywy człowiek posiada pewną energię, którą można bardziej lub mniej kontrolować i być jej świadomym. Jak wiadomo energia nie bierze się znikąd, ani też nie wyparowuje, tak więc wychodziłoby na to, że po śmierci człowieka jego energia zostaje uwolniona i... no właśnie, nie wiadomo co się z nią dalej dzieje. Są pewne teorie, ale raczej nie da się tego empirycznie udowodnić.
tez mnie zawsze zastanawialo co sie dzieje z pradem w zarowce jak zarowka sie przepali :). a empirycznie to sie nie da udowodnic praktycznie niczego przydatnego :)


Jesteś już męczący, z tym swoim błyskotliwym przypier*alaniem się. Dla jasności- pobeczałem się jak dziecko :).
Mówienie o wierze i niebu i piekle, będąc Polakiem, daje mi pewne podstawy do wyciągnięcia takich, a nie innych wniosków. Poza tym kolega Peper nie zaprzeczył, więc raczej mogłeś oszczędzić klawiaturę.
Dobrze, nie empirycznie a naukowo. W ogóle udowodnić w jakikolwiek sposób. Masz, lepiej? O godzinie 7 rano to ja jeszcze zarywam w snach Monikę Bellucci, w dodatku śpieszę się, tak więc mogłem być nieprecyzyjny. Mój pech :( Dziękuję Ci szanowny cenzorze moich bredni, że wytknąłeś mi błędy. Obiecuję poprawę, a Ciebie mistrzu proszę o pokutę i rozgrzeszenie. Aaaaameeeen :P

unchained - 2008-06-26, 12:43

uznam ze jestem wystarczajaco meczacy jak przestaniesz pisac placzliwe odpowiedzi w stylu "ojejku jejku nie czepiaj sie mnie".
LadySatan - 2008-06-26, 13:42

Generalnie rzecz ujmując wierzę w "życie pozagrobowe", choć z naukowego punktu widzenia nie ma ono racji bytu. Nie uznaję nieba i piekła, rozważam to raczej w kwestii przestrzeni astralnej do której po śmierci uwalnia jest energia, wcześniej uwięziona w ciele, tj. dusza :)
dr.peper - 2008-06-26, 14:31

LadySatan napisał/a:
Generalnie rzecz ujmując wierzę w "życie pozagrobowe", choć z naukowego punktu widzenia nie ma ono racji bytu.


Do takich spraw chyba lepiej nie mieszać nauki i rozumu,bo to tylko kwestia wiary.

unchained - 2008-06-26, 14:45

LadySatan napisał/a:
Generalnie rzecz ujmując wierzę w "życie pozagrobowe", choć z naukowego punktu widzenia nie ma ono racji bytu.
dlaczego tak uwazasz? w sensie: gdzie nauka wyklucza zycie pozagrobowe?
LadySatan napisał/a:
Nie uznaję nieba i piekła, rozważam to raczej w kwestii przestrzeni astralnej do której po śmierci uwalnia jest energia, wcześniej uwięziona w ciele, tj. dusza :)
ok, ale ruch powinien byc obustronny. reinkarnacja bardziej pasuje do ogolnej cyklicznosci obserwowanej w przyrodzie i ciaglego recyclingu materii/energii :).
LadySatan - 2008-06-26, 20:29

Wg nauk biologiczno-chemicznych jesteśmy fizyko-chemicznym opakowaniem dla genów dążącym do przekazania materiału genetycznego w celu zachowania ciągłości gatunku.
Moim zdaniem to wyklucza coś więcej..

E tam, ja nie wierzę w reinkarnację. Średnio mi pasuje wizja bycia slimakiem po smierci..

dr.peper - 2008-06-26, 21:03

LadySatan napisał/a:


E tam, ja nie wierzę w reinkarnację. Średnio mi pasuje wizja bycia slimakiem po smierci..


Niekoniecznie ślimakiem :) Buddyści mówią,że jeśli ktoś prowadził dobre życie na ziemi to po śmierci odrodzi się w lepszej postaci niż ślimak :wink:


Zatem drżyjcie grzesznicy,bo skończycie w piekle albo jako robale :megreen:

LadySatan - 2008-06-26, 21:20

To ja będę świętą krową ;)
Zephyr - 2008-06-26, 21:31

To ja skończę jako jebana mucha tse-tse i będę na was polował. Ciekawa perspektywa :)
dr.peper - 2008-06-26, 21:51

A ja będę lwem,który lubi wołowinę :mrgreen:
elviElViedor - 2008-06-26, 22:01

Zeph, chyba się zatrujesz...
Niegłupi Jaś - 2008-06-26, 22:25

Reinkarnacja w sensie przekazania uwolnionej energii gdzieś tam, ok, jest prawdopodobna. Tylko że to w zasadzie nie ma żadnego dla nas znaczenia. Co innego, gdyby wraz z tą energią przekazywana była nasza świadomość. W koncepcji nieba i piekła kluczowa jest kwestia świadomości, bo co mi z tego, że będę cierpiał męki w piekle, skoro będę inną świadomością, czyli de facto innym bytem. Żeby taka kara miała sens, moja świadomość musi być zachowana, abym wiedział za co cierpię i mógł żałować. Reinkarnacja połączona z anihilacją świadomości ok, ale z jej zachowaniem, wydaje mi się mało prawdopodobna :)
Powerage - 2008-06-26, 23:15

Dla mnie te koncepcje życia po śmierci nie trzymają się kupy.W chrześcijaństwie-
Bóg mnie tworzy chociaż się nie pyta czy chcę żyć czy nie,nie zadaje mi pytania-Widzisz Power,to jest właśnie świat.Chcesz tam być czy nie?Chcesz żyć?-.Po prostu zsyła mnie tutaj bez mojej zgody a ja nie mam nawet wyboru.Jak popełnię samobójstwo to pójdę do piekła bo to grzech śmiertelny.Muszę uczestniczyć w czymś w czym nie chciałem być i żyć tak jak chcę Bóg bo inaczej będę wiecznie cierpiał chociaż nie zapisywałem się na listę uczestników tego wyścigu.To tak samo jakbym wziął jakieś małe dziecko z ulicy,zawiązał mu usta taśmą i przywlekł do siebie na podwórko.Powiedziałbym mu-Słuchaj młody ja cię kocham i w ogóle ale widzisz to podwórko?To podwórko ma granice.Baw się tylko na tym podwórku ale tylko na czworaka i nigdy ale to nigdy nie wychodż poza jego granice.Masz wprawdzie wolny wybór ale jak mnie nie usłuchasz to za pięć lat przyjdę tutaj z powrotem,przywiążę cię do drzewa i będę torturował.Będziesz cierpiał okrutne męki młody.Ale pamiętaj-Ja cię kocham.

Przecież to dziecko nie miało nawet wyboru!Wsadziłem je na podwórko,poplotłem o zasadach jakie obowiązują i tyle.To dla mnie straszne.Chrześcijański Bóg i chrześcijańska wizja życia po śmierci jest dla mnie po prostu przerażająca.

Reinkarnacja-

Jeżeli mam kiepskie życie to pewnie w przeszłych wcieleniach byłem jakimś złym człowiekiem.Teraz muszę wieść dobre i uczciwe życie i pamiętać,że te wszystkie cierpienia jakie mam to kara za zło jakie czyniłem w przeszłych życiach.Jak tego nie zrozumiem i nie zacznę się naprawiać to będę tak krążył w kółko i cierpiał.
Świetnie... ponoszę karę za coś czego nawet nie pamiętam i uczestniczę w czymś w czym nie chcę być.Wsadzili mnie tu i muszę dążyć do oświecenia bo inaczej będę cierpiał w nieskończoność.

Jeszcze trochę a zostanę nihilistą.

Ceandric - 2008-06-27, 08:53

Powerage napisał/a:

Przecież to dziecko nie miało nawet wyboru!Wsadziłem je na podwórko,poplotłem o zasadach jakie obowiązują i tyle.


Jak to nie miało wyboru? Poznało zasady, mogło się do nich nie zastosować i ponieść tego konsekwencje. Co tu się nie trzyma kupy?

elviElViedor - 2008-06-27, 11:14

Bo musiało się dostosować do czegoś, do czego wcale nie chciało się dostosować; a jeśli się nie dostosuje, to będzie cierpiało męki, ergo: musi się dostosować, mimo że wcale nie chciało tam trafić.
Powerage - 2008-06-27, 11:53

elviElViedor napisał/a:
Bo musiało się dostosować do czegoś, do czego wcale nie chciało się dostosować; a jeśli się nie dostosuje, to będzie cierpiało męki, ergo: musi się dostosować, mimo że wcale nie chciało tam trafić.


Dokładnie.

elviElViedor - 2008-06-27, 23:24

Wiem, że mało czytelnie to napisałem (takie masło maślane), ale cieszę się, że zrozumiałeś.

To jest rodzaj szantażu: 'musisz tu być, i albo się dostosujesz, albo będziesz miał przechlapane'.

Niegłupi Jaś - 2008-06-28, 08:08

Niestety Powerku, to Twoje błyskotliwe porównanie ma jedną zasadniczą słabą stronę :-). Otóż dziecko wzięte z ulicy, żyjące dotąd swoim własnym życiem i nagle "zniewolone" nie równa się bynajmniej człowiekowi stworzonemu od podstaw, ktory bez boskiej inwencji w ogóle by nie zaistniał :). Więc gdyby nie ta boska niesprawiedliwość Powerku, zakładając oczywiście że poruszamy się wśród dogmatów religii chrześcijańskiej (bo nie można iczaczej, chcąc w niej coś obalić lub potwierdzić), to byś w ogóle nigdy nie napisał tego swojego buntowniczego posta, a my byśmy go nie przeczytali i nie mieli szansy podjąć polemiki, bo nie byłoby Ciebie, nas i tego całego forum :).
Dobra, stworzenie człowieka przez Boga możemy nazwać czymś w rodzaju "boskiej fanaberii", ale pamiętajmy, że według PŚ była to inicjatywa zrodzona z miłości i szlachetnych intencji. Poza tym Bóg nie oczekuje od nas nie wiadomo czego i nie oszukuje w zasadach gry, które są JASNO OKREŚLONE I DLA WSZYSTKICH TAKIE SAME! Znajdź mi podobny układ na świecie... W dodatku Bóg nie wymaga od nas ślepego posłuszeństwa, ani dokonywania rzeczy złych (powiesz że to subiektywne, ale ja nie mam teraz czasu na rozwijanie myśli).
Lepszym porównaniem byłoby takie, że nagle przychodzi ktoś do Ciebie (a załóżmy że właśnie straciłeś w życiu wszystko, odpukać i musisz nocować pod przysłowiowym mostem, nie majac co do ust włożyć), daje Ci 100 000 000 000 $ żebyś mógł być najbogatszym czlowiekiem na Ziemi i prosi Cię tylko o to, aby te pieniądze nie służyłu złu, ale byś za nie uszczęśliwiał siebie i innych ludzi, abyś im pomagał w potrzebie, wystrzegał się pychy, skąpstwa i żądzy władzy, a zamiast tego pozostawał skromnym, otwartym, dobrym człowiekiem, który oczywiście nie musi sobie specjalnie odmawiać, bo po to są pieniądze, zeby z nich korzystać, ale by one nie przesłoniły Ci świata i potrzeb innych ludzi. W przeciwnym razie, jeśli spożytkujesz tę sumę niedbale, to spotka Cię kara jakaśtam... I co, to byłoby niesprawiedliwe? :)

Ktoś, kto daje Ci wiele (a więcej niż życie dostać nie mogłeś), ma prawo czegoś od Ciebie wymagać, nie sądzisz? I dlatego Twoja rodzicielka, która, przepraszam za sformułowanie, jest narzędziem w rękach Boga, które umożliwia dokonanie cudu prokreacyjnego, a dla nas tutaj jest faktycznym dawcą życia, ma prawo oczekiwać czegoś od Ciebie. Mówisz swojej mamie: "Spadaj, po coś mnie rodziła? Sam bym sobie poradził!" ?? ;)

Ceandric - 2008-06-28, 08:56

No i dodajmy o tym, że Power zapomniał o przedstawieniu w swoim porównaniu tego, co spotka dziecko jeśli spełni postawione warunki :P
Powerage - 2008-06-28, 11:25

Niegłupi Jaś napisał/a:


Ktoś, kto daje Ci wiele (a więcej niż życie dostać nie mogłeś), ma prawo czegoś od Ciebie wymagać, nie sądzisz? I dlatego Twoja rodzicielka, która, przepraszam za sformułowanie, jest narzędziem w rękach Boga, które umożliwia dokonanie cudu prokreacyjnego, a dla nas tutaj jest faktycznym dawcą życia, ma prawo oczekiwać czegoś od Ciebie. Mówisz swojej mamie: "Spadaj, po coś mnie rodziła? Sam bym sobie poradził!" ?? ;)


A ten ktoś spytał czy ja chcę to dostać?Daje mi to i coś tam sobie wymaga ale ja nie chcę tego i już.Mam gdzieś jego nieskończoną dobroć w której to daje,ja po prostu tego nie chcę :smile:

PŚ mówi,że Bóg nas stworzył bo nas kocha.PŚ mówi,że sami sobie jesteśmy winni,że nie jesteśmy w Raju.Według mnie wszechwiedzący stworzyciel mógł przewidzieć,że pierwsi ludzie popełnią grzech i będzie musiał ich wyganiać z Raju.


Co do porównania-Ktoś kto daje mi pieniądze kiedy już żyje i mi kiepsko to nie to samo co ktoś kto mnie tworzy kiedy mogłem po prostu nie istnieć i się nie wkurzać.

P.S-Ja wiem Jack,ja wiem ...

unchained - 2008-06-28, 21:22

Niegłupi Jaś napisał/a:
Reinkarnacja w sensie przekazania uwolnionej energii gdzieś tam, ok, jest prawdopodobna. Tylko że to w zasadzie nie ma żadnego dla nas znaczenia. Co innego, gdyby wraz z tą energią przekazywana była nasza świadomość. W koncepcji nieba i piekła kluczowa jest kwestia świadomości, bo co mi z tego, że będę cierpiał męki w piekle, skoro będę inną świadomością, czyli de facto innym bytem. Żeby taka kara miała sens, moja świadomość musi być zachowana, abym wiedział za co cierpię i mógł żałować. Reinkarnacja połączona z anihilacją świadomości ok, ale z jej zachowaniem, wydaje mi się mało prawdopodobna :)
oczywiscie. celowo zreszta nie uzylem terminu reinkarnacja(EDIT: fuck wlasnie zauwazylem ze uzylem tego terminu :P mea culpa) zeby nie laczyc tego z jakas konkretna religia. wymyslanie systemow "zycia po smierci" bazujac na obecnie znanych nam zasadach funkcjonowania swiata uwazam za ciekawsza gimnastyke umyslowa niz rozmowe typu: "ja wierze w niebo i pieklo a ty w reinkarnacje".
LadySatan napisał/a:
Wg nauk biologiczno-chemicznych jesteśmy fizyko-chemicznym opakowaniem dla genów dążącym do przekazania materiału genetycznego w celu zachowania ciągłości gatunku.
Moim zdaniem to wyklucza coś więcej..
ale gdyby np przyjac wariant takiego "recyclingu duchowego" i dodac zalozenie ze moze on zachodzic tylko w obrebie jednego gatunku to caly proces dazenia do zachowania ciaglosci gatunku (jak i ewolucyjny proces ulepszania go) zyskalby nowy wymiar :).
LadySatan - 2008-06-28, 21:36

Jakoś to do mnie nie przemawia :P wolałabym żeby ta energia lądowała w innym wymiarze i nie psuła mi całej tej wizji fizykobiochemicznej :P
unchained - 2008-06-28, 21:59

ale wlasnie jednostronny ruch gryzie sie troche z zasada zachowania energii. suma energii w ukladzie musi byc stala. a tak mamy jakis jebany wymiar ktory bezczelnie kradnie nam energie nic nie dajac w zamian :). mozemy tez przyjac za "uklad" oba wymiary. tylko wtedy wychodzi ze nasz wymiar (nazwijmy go wymiarem X1) jest skazany na smierc powoli wykrwawiajac sie do drugiego wymiaru (X2) :). oczywiscie moze byc tez tak ze energia z wymiaru X1 przechodzac do wymiaru X2 tworzy nowy rozszerzajacy sie, z punktu przecieku energii, wszechswiat (przyjmujac ze nasz wszechswiat sie rozszerza i ze generalnie jest to jedna z wlasciwosci wszystkich wszechswiatow) z ktorego na tej samej zasadzie przechodzi do wymiaru X3, potem X4 itd.i tak moi mili rodza sie i umieraja wszechswiaty :D.
LadySatan - 2008-06-28, 22:23

Eeeee :D

To może porozmawiamy o przepływie genów? :P

Powerage - 2008-06-28, 23:30

unchained napisał/a:
ale wlasnie jednostronny ruch gryzie sie troche z zasada zachowania energii. suma energii w ukladzie musi byc stala. a tak mamy jakis jebany wymiar ktory bezczelnie kradnie nam energie nic nie dajac w zamian :). mozemy tez przyjac za "uklad" oba wymiary. tylko wtedy wychodzi ze nasz wymiar (nazwijmy go wymiarem X1) jest skazany na smierc powoli wykrwawiajac sie do drugiego wymiaru (X2) :). oczywiscie moze byc tez tak ze energia z wymiaru X1 przechodzac do wymiaru X2 tworzy nowy rozszerzajacy sie, z punktu przecieku energii, wszechswiat (przyjmujac ze nasz wszechswiat sie rozszerza i ze generalnie jest to jedna z wlasciwosci wszystkich wszechswiatow) z ktorego na tej samej zasadzie przechodzi do wymiaru X3, potem X4 itd.i tak moi mili rodza sie i umieraja wszechswiaty :D.


Za dużo science fiction :wink:

unchained - 2008-06-28, 23:44

LadySatan napisał/a:
Eeeee :D

To może porozmawiamy o przepływie genów? :P
bardzo chetnie :).
Powerage napisał/a:
Za dużo science fiction :wink:
ale udowodnic ze to "fiction" nie potrafisz :)
LadySatan - 2008-06-28, 23:49

Ej a to przypadkiem nie ma 4 wymiarów? :P
unchained - 2008-06-28, 23:54

nie ma jakiejs z gory okreslonej ilosci wymiarow. 4 wymiary ma czasoprzestrzen.
LadySatan - 2008-06-29, 00:10

No właśnie, czasoprzestrzeń w której istniejemy :P Więc jednak ich ilość jest w jakiś sposób określona..
unchained - 2008-06-29, 01:07

to ze nasza percepcja obejmuje 3 wymiary nie oznacza wcale ze innych wymiarow nie ma. teoria strun zaklada ze istnieje 10 wymiarow. dla dociekliwych: http://www.revver.com/vid...enth-dimension/
Niegłupi Jaś - 2008-06-29, 01:21

Tylko że te cztery wymiary, które dotąd udało nam się "wyizolować" i ustalić, to wcale nie musi być liczba ostateczna :). Możemy żyć w 1000 wymiarów, tylko że póki co reszty nie jesteśmy w stanie określić :). Zauważmy, że jeden z wymiarów dość poważnie różni się od bliźniaczych trzech (taki mały paradoksik słowny) pozostałych :).

Nawiązując do wypowiedzi Un'a o wymiarach X1, X2 itd.- w sumie to możemy sobie dywagować, z którego do którego wymiaru i w jakiej ilości przepływa energia. Tego teraz nie ustalimy. Jednak warto zastanowić się nad koncepcją "krwiobiegu", w której wszystkie istniejące wszechświaty/wymiary połączone są ze sobą poprzez przemieszczającą się między nimi energię, oddawaną w wyniku śmierci organizmów żywych. Wtedy po prostu nasza dusza po śmierci, przemieszcza się w postaci energii do innego wymiaru/wszechświata i tam daje początek kolejnemu życiu. W tym wypadku ogół wszystkich wymiarów/ wszechświatów jest systemem, którego poszczególne części połączone są "nićmi" energii. Zachowana zostaje wtedy zasada zachowania energii. Co więcej i co ciekawsze, zasada powyższa jest spełniona dla zamkniętych, niezależnych układów. Wyklucza to więc sytuację, w której energia jest doprowadzana sztucznie do układu, czyli że nie ma mowy o tym, że wkładamy baterie do zdalnie sterowanego autka i ono jeździ. To autko ma mieć energię po prostu i na zawsze :). Lepiej nawet od zajączków Duracell'a ;). Wychodzi na to, że coś takiego musi być, przynajmniej w pewnym sensie, energetycznym perpetuum mobile :). Trzeba by było się jeszcze tylko zastanowić co z pracą podczas tych ruchów energii.
Ale to już rozważania nie na mój obecny stan umysłu i ogólnie porę :). Dobranoc państwu :).

[ Dodano: 2008-06-29, 01:23 ]
O, ta menda Un mnie ubiegła :). No cóż, trochę mi zajęło pisanie tego posta :)

Ciemny Las - 2008-07-31, 18:51

Ja tam wierzę w Pana Boga który w Niebie jest.
Sarmak - 2008-07-31, 19:46

nie jest
Ciemny Las - 2008-07-31, 19:48

A co wyszedł?Myślałem,że dali mu dożywocie za okłamywanie ludzi i wciskanie kitu o nieskończonej miłości.
Sarmak - 2008-07-31, 19:54

mam za mały móżdzek na naukowe rozprawy , niestety..
gducha - 2008-07-31, 20:08

Bóg kochanie nikogo nie okłamywał. rozgranicz- Bóg, Chrystus, Kościół. trzy różne pojęcia.
LadySatan - 2008-07-31, 20:12

Tracę wiarę w ludzi. Ja pierdolę.

Podyskutujcie sobie dzieci.

elviElViedor - 2008-07-31, 21:09

gducha napisał/a:
Bóg kochanie nikogo nie okłamywał. rozgranicz- Bóg, Chrystus, Kościół. trzy różne pojęcia.


Ups. Chrystus i Bóg to jedno.

LadySatan - 2008-07-31, 21:11

No jest jedną z trzech osób boskich, ale był tez człowiekiem, więc to nie do końca prawda. Zresztą wszystko jest kwestia nazewnictwa.
elviElViedor - 2008-07-31, 21:13

Był człowiekiem, ale religia katolicka mówi, że Chrystus, Bóg i Duch Święty to jedność. Ale masz rację, nazewnictwo ma tu dużo do rzeczy.
gducha - 2008-07-31, 21:15

Bóg jako byt nadprzyrodzony, Chrystus jako postać historyczna. zresztą trzy osoby boskie i te mecyje.

co do tematu. jak dla mnie po śmierci nic nie ma. żadnej wędrówki dusz, i takich tam. niebo, piekło i tym podobne to taki chwyt marketingowy.

Niegłupi Jaś - 2008-07-31, 22:06

^ Masz smutne podejście do tematu.
LadySatan - 2008-07-31, 22:09

Niegłupi Jaś napisał/a:
^


A teraz zbliż się..

gducha - 2008-07-31, 22:12

czemu smutne? logiczne prędzej. ;]
Niegłupi Jaś - 2008-07-31, 22:19

LadySatan napisał/a:
Niegłupi Jaś napisał/a:
^


A teraz zbliż się..


O co Ci chodzi gestapo w spódnicy? :P ;) To tylko zwykła strzałka :P

LadySatan - 2008-07-31, 22:21

To się wal z tą strzałką :P
Niegłupi Jaś - 2008-07-31, 22:22

gducha napisał/a:
czemu smutne? logiczne prędzej. ;]


Nie wiem czy jesteś w stanie udowodnić, że takie myślenie jest bardziej logiczne od wiary w niebo, piekło i czyściec, albo w wędrówkę dusz czy reinkarnację. Ale mniejsza o to. Tak czy siak Twoje podejście jest jak dla mnie smutne.

gducha - 2008-07-31, 22:29

tak samo jak nie jesteśmy w stanie udowodnić istnienia duszy.

mimo wszystko: czemu smutne?

LadySatan - 2008-07-31, 22:35

nie jesteśmy też w stanie udowodnić, że jej nie ma ;) ten argument juz nie jest trendy ;)
gducha - 2008-07-31, 22:39

poprostu to mi się na myśl nasunęło. równie dobrze w miejsce "duszy" mogłabym wpisać "Bóg", "piekło", "niebo". ;)
Zephyr - 2008-07-31, 23:17

Żadne Diabły, Chytrusy i inne zabobony. Śmierć to jedyny pewnik i jej należy się pełna gloryfikacja.
gducha - 2008-07-31, 23:20

Zephyr napisał/a:
Żadne Diabły, Chytrusy i inne zabobony. Śmierć to jedyny pewnik i jej należy się pełna gloryfikacja.


Amen.

Niegłupi Jaś - 2008-07-31, 23:43

gducha napisał/a:
tak samo jak nie jesteśmy w stanie udowodnić istnienia duszy.

mimo wszystko: czemu smutne?


Argument z czapy, zupełnie nie pasujący do kontekstu :P

gducha - 2008-08-01, 00:01

chcesz Ci się rozpiszę, wedle mojego logicznego myślenia, jak to jest ale nie widzę celu bo i tak tego nie udowodnię. do kontekstu pasujący bo dusza, piekło, niebo to pojęcia związane w pewien spośob. ale nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie :D
Niegłupi Jaś - 2008-08-01, 00:06

Nie, nie pasuje do kontekstu :P. Pytałem czy potrafisz udowodnić wyższosć logiczną pojęcia śmierci jako końca wszystkiego, nad każdą inną teorią. Chodzi mi nie tyle o tematykę, ale raczej o matematykę :).
A dostałem standardowy argument, że istnienia duszy też nie da się udowodnić... A co ma piernik do kombajnu?

Dla mnie to smutne czekać na taki beznamiętny koniec.

gducha - 2008-08-01, 00:17

okej poprawiam się. tak samo jak nie jestem w stanie udowodnić wyższości mojej logicznej teorii tak nie można udowodnić wyższości innych teorii nad nią. :D

mam racjonalny umysł, jakoś nie przekonują mnie nieba, piekła itp. więc wybieram "smutne ale prawdziwe". a "taka" śmierć też ma parę aspektów dla mnie ciekawych.

Ceandric - 2008-08-02, 12:35

Ciemny Las napisał/a:
Ja tam wierzę w Pana Boga który w Niebie jest.


Kuuurwa, Pałer, jak ja akurat zacząłem czytać Dawkinsa, to ty musiałeś się nawrócić... ;)

LadySatan - 2008-09-04, 17:44

gducha napisał/a:


mam racjonalny umysł, jakoś nie przekonują mnie nieba, piekła itp. więc wybieram "smutne ale prawdziwe". a "taka" śmierć też ma parę aspektów dla mnie ciekawych.


ja również mam racjonalny umysł(?) ścisłowca, który pojęcie o świecie opiera na tym co widzi i co jest mu znane - tj na prawach fizykochemicznych.. ale nie wyklucza to istnienia świata metafizycznego.
tylko reinkarnacja jakoś do mnie nie przemawia.

gducha - 2008-09-05, 14:51

nie wyklucza owszem. do mnie akurat nie przemawiają teksty typu "gdzieś ta dusza musi iść". w istnienie duszy też nie wierzę. a reinkarnacja to bzdura. liczba ludzi na świecie rośnie, to skąd byłyby ich dusze? ;)
elviElViedor - 2008-09-05, 14:52

Z wymierających gatunków zwierząt???
LadySatan - 2008-09-05, 16:10

:lol: to Zeph jest wymarlym rysiem? :lol:
elviElViedor - 2008-09-05, 16:11

A kto go wie. Możliwe
gducha - 2008-09-05, 18:09

nie wiem szczerze mówiąc czy ogólna liczba zwierząt wzrasta czy spada (jedne wymierają, drugie się szalenie mnożą). jeśli spada to jeszcze kwestia czy w takiej samej ilości w jakiej przybywa ludzi. jeśli jest różnica nawet jednego osobnika to już mamy odejście od teorii reinkarnacji ;)
elviElViedor - 2008-09-05, 23:05

A, pieprzyć takie detale :P
gducha - 2008-09-06, 00:11

buhaha. najłatwiej to pieprzyć, a do roboty nie ma kto się wziąść.
Powerage - 2008-09-14, 22:18

Zaświaty mają wiele ciekawych rzeczy do zaoferowania.Nie rozumiem dlaczego ludzie na to nie idą.Jak jest promocja jakiegoś towaru to od razu widać co zaczyna się dziać a jak mówimy o spokojnym życiu bez problemów związnych z fizycznym ciałem to tylko cisza nam odpowiada.Dziwne.
elviElViedor - 2008-09-14, 22:25

IMO tak w wielkim uproszczeniu to ludzie nie ufają temu co nienamacalne.
Niegłupi Jaś - 2008-09-14, 22:25

Wcale nie dziwne :). Na promocji wiesz co kupujesz. Natomiast gdybyś nie wiedział co jest w paczce, którą właśnie masz okazję kupić w niewielkiej cenie (a moze to być bomba, wąglik, albo np. dobry odtwarzacz mp3 :P ), to 10 razy byś się zastanowił, czy warto ryzykować :)
Powerage - 2008-09-14, 22:34

Niegłupi Jaś napisał/a:
Wcale nie dziwne :). Na promocji wiesz co kupujesz. Natomiast gdybyś nie wiedział co jest w paczce, którą właśnie masz okazję kupić w niewielkiej cenie (a moze to być bomba, wąglik, albo np. dobry odtwarzacz mp3 :P ), to 10 razy byś się zastanowił, czy warto ryzykować :)


No tak,tylko,że my mamy proste wybory.Szczęśliwe życie czeka większość ludzi na tej planecie a życie w ciemnych sferach czeka tylko najgorszych zbrodniarzy pozbawionych jakichkolwiek wyrzutów sumienia.Jeśli zbrodniarz poczuję z tym miejscu choć odrobinę skruchy to od razu przenosi się do innego miejsca któremu obce są takie pojęcia jak brak miłości czy przyjażni.Do ciemnych sfer(czy Piekła jak kto woli)idą tylko najgorsze szuje ale i one mogą się wydostać jeśli przyznają się do winy.Inni ludzie trafiają do miejsc pełnych swoich bliskich,chilloutowej atmosfery i tak dalej.

My nie oszukujemy,mówimy otwarcie co jest w paczce.Jeśli ktoś będzie niezadowolony to zawsze może wrócić na ziemię w innym wcieleniu.Nam należy ufać.W końcu nie jesteśmy taką małą siecią.

gducha - 2008-09-14, 22:34

Jachu pięknie podsumował sprawę. :D
Antivia - 2008-09-17, 23:46

Ja tam nie wierze w reinkarnacje. Kurde jakbym miała tak wrócic na ziemię i byc np robakiem. Przesrane brzydko pisząc. zaro swiadomości... a jako człowiek to też nie chciałabym wracać... Poza tym ciekawe czy bym wiedziała [zapewne nie], że to moje któreśtam wcielenie. nie... To takie koło. Brak konca.
kapitan_drake - 2008-09-18, 12:06

Ja tam jestem jednego pewien, że śmierć jest, była i będzie. Nie wierze w reinkarnacje, bo dla mnie zwierzęta nie mają duszy, są tylko stworzeniami, które zamieszkują razem z nami świat i niektóre z nich zjadamy :P. Jednym pewnikiem w naszym życiu jest śmierć, ostatnia, absolutna prawda, nikt jej nie oszukał, wielu próbowało i będzie próbować. Co w życiu pozostaje nam to wybór jacy chcemy odejść, jak nas będą pamiętać i jak w ostateczności odejdziemy, to jest wybór i skutek naszej wolnej woli, dzięki temu jesteśmy panami naszego losu i władamy tą piękną planetą, co prawda idzie nam to kiepsko ale nie mamy konkurencji więc co to kogo obchodzi. Człowiek wciąż wymyśla metody jak okiełznać strach przed śmiercią, dlatego też pewnie wymyślił reinkarnację, niebo i piekło i inne formy nagrody czy też kary za czyny popełnione za życia :D Jeśli to komuś poprawia samopoczucie niech wierzy, jego sprawa, ja nie mam zamiaru się oszukiwać i szukać ucieczki od piachu, lepiej zająć się korzystaniem z dobrodziejstw nam dostępnych :P
LadySatan - 2008-09-18, 17:52

Ale optymistyczniej jest wierzyć, że jednak w momencie smierci nie wylącza Ci się calkiem świadomość i że być może ta dusza tam sobie gdzies jest i "myśli" :D:D
A nie, że "bum" i koniec.. :P

Antivia - 2008-09-18, 18:57

Lady oczywiście, że optymistyczniej, dlatego niech każdy sobie wierzy w co chce :D
elviElViedor - 2008-09-18, 20:46

kapitan_drake napisał/a:
Nie wierze w reinkarnacje, bo dla mnie zwierzęta nie mają duszy


Człowiek też jest zwierzęciem, ma podobną strukturę biologiczną, a jego organizm jest bardzo podobnie zbudowany do innych zwierząt. Większości przynajmniej.

kapitan_drake - 2008-09-18, 21:23

elviElViedor napisał/a:
kapitan_drake napisał/a:
Nie wierze w reinkarnacje, bo dla mnie zwierzęta nie mają duszy, są tylko stworzeniami, które zamieszkują razem z nami świat i niektóre z nich zjadamy :P


Człowiek też jest zwierzęciem, ma podobną strukturę biologiczną, a jego organizm jest bardzo podobnie zbudowany do innych zwierząt. Większości przynajmniej.


no a czy ja mówiłem że człowiek człowieka nie zjada :P preferencje kulinarne nie idą w parze z świadomą, myśląca istotą, chociaż patrząc na klientów maca to można mieć wątpliwości co do tej teorii, sednem mojej wypowiedzi było to, że zwierzęta nie są we władaniu żadnej cechy, co wyróżnia ludzi spośród nich

elviElViedor - 2008-09-18, 21:34

Teraz lepiej? :P

[ Dodano: 2008-09-18, 21:36 ]
kapitan drake napisał/a:
sednem mojej wypowiedzi było to, że zwierzęta nie są we władaniu żadnej cechy, co wyróżnia ludzi spośród nich


No ok, ale to nie to samo co brak duszy.

kapitan_drake - 2008-09-18, 21:40

elviElViedor napisał/a:
No ok, ale to nie to samo co brak duszy.


to właśnie jest zasadnicza różnica, to nas właśnie różni, dusza, czy inaczej mówiąc świadoma istota zdolna do podejmowania decyzji, wolna od ograniczeń instynktu zwierzęcego, mogąca myśleć abstrakcyjnie, twórcza, rozkoszująca się pięknem, delikatna i wrażliwa, świadoma dobra i zła, zwierzęta tego nie potrafią zupełnie, może się czasami wydawać w niektórych ich zachowaniach ale to tylko złudzenie

elviElViedor - 2008-09-19, 14:59

Zasłaniając się złudzeniami, mogę zacząć podsumowywać każdą dyskusję poniższymi słowy: 'Wydaje mi się, że myślisz, ale to tylko złudzenie'. ;)
kapitan_drake - 2008-09-19, 15:17

Co byś się za nimi nie zgubił za nimi ;) :P a tak poważnie to chyba nie pora na podsumowania :P
elviElViedor - 2008-09-19, 18:48

Ano, jeszcze nie nadszedł czas ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group