Forum metalowe
Forum o muzyce metalowej oraz o wszystkim z tym związanym. Poznaj ciekawych ludzi :)

Na poważnie - Depresja

Sarmak - 2008-10-26, 20:01
Temat postu: Depresja
Dawno mnie tu nie było, zresztą coraz rzadziej zaglądam i głupio mi z tego powodu, ale chciałbym abyście swoimi słowami przedstawili ten termin.
Arges - 2008-10-26, 20:14

Nie wiem, nigdy nie miałem (może po prostu nie jestem zdolny do jej odczuwania).

Mi się kojarzy z tym, że człek popada w stan odrętwienia psycho-fizycznego, nic mu się nie chce, odnosi się z niechęcią do otoczenia, jest apatyczny, czasem też rozdrażniony, taki no-life ;-)
Depresję (taką prawdziwą) powodują zazwyczaj ciężkie przeżycia, np. prowadzilismy samochód, jeb w drzewo i znajomy nie żyje (ale to raczej załamanie i poczucie winy niż depresja narastająca, czyli powolne, postępujące zamieranie radosci życia), a nie coś, co czasem mozna spotkać na blogach nastolatek: "oh noł, znów mam depresję, (...) zapomniana przez świat, niezrozumiane uczucia, dark endżels und mhrock, aha, a depresję mam dlatego, że rzucił mnie chłopak (to już 10-ty w tym roku), on mnie nie kocha, kreff i munlajt".

kapitan_drake - 2008-10-26, 20:39

Hm...

Depresja to stan, kiedy widzę wszystko w kolorze czerni, pesymizm absolutny. Żaden argument, żadna rzecz, żaden czyn i żadne słowa nie są w stanie poprawić samopoczucia. Wszystko wydaje się bezcelowe, bez znaczenia, nie ma we mnie żadnej konstruktywnej myśli, szukam rozwiązania ale umysł zamyka się przede mną w bezpiecznej klatce i nie pozwala działać. Przechodzi sama w jakiś magiczny sposób po pewnym czasie, który jest jedynym lekarstwem, znika bez śladu, ot tak była i nie ma. Depresje może spowodować nawet najmniejsza rzecz, której najczęściej się nie spodziewałem. Wtedy nie pomaga ani alkohol ani przyjaciele, muzyka jedynie tłumi to co wokół mnie, odgradza od świata, chroni przez dalszym zranieniem. Nie miewam znowu tak często depresji, ale zdarzają się niestety.

gducha - 2008-10-26, 21:36

odrętwienie, odcięcie sie od świata i jego praw, nieodczuwanie żadnych potrzeb, pustka. wszystko przestaje mnie jakiekolwiek znaczenie. łzy bez powodu, apatia, bezsens, nieużyteczność. bezsilność.

generalnie straszna rzecz.

Tema - 2008-10-26, 21:49

Właściwie sama nie wiem gdzie jest granica między depresją ,a załamaniem .
Dla mnie przede wszystkim niechęć do wszystkiego , smutek , często płacz , cholerny pustostan i ogromne zniechęcenie do ludzi no i żal. Nigdy nie pomagają mi osoby,które starają się pocieszyć,a wręcz przeciwnie.

elviElViedor - 2008-10-27, 20:22

Alienacja i długotrwałe, przewlekłe załamanie (narastające falowo) bez konkretnych przyczyn.
Niegłupi Jaś - 2008-10-27, 20:27

Hmmm, depresja... z tego co pamiętam ze szkoły, jest to teren poniżej poziomu morza :). W Polsce np. Żuławy Wiślane :P
gducha - 2008-10-27, 20:28

Ty nie potrafisz być powazny, co? :D

elviElViedor napisał/a:
Alienacja i długotrwałe, przewlekłe załamanie (narastające falowo) bez konkretnych przyczyn.


z tym sie nie zgodzę. każda depresja ma jakieś przyczyny, bodźce wywołujące. imo.

elviElViedor - 2008-10-27, 20:30

Kiedyś potrafił.

Ale ostatnio zapomina brać tabletek z suszonej żaby :D

LadySatan - 2008-10-29, 18:00

Depresja ma tylko jedną przyczynę - niedobór serotoniny. A z tego wynika, iż może się ona brać z nikąd, dla postronnego obserwatora.
elviElViedor - 2008-10-29, 18:47

gducha napisał/a:
elviElViedor napisał/a:
Alienacja i długotrwałe, przewlekłe załamanie (narastające falowo) bez konkretnych przyczyn.


z tym sie nie zgodzę. każda depresja ma jakieś przyczyny, bodźce wywołujące. imo.


To załamanie. Załamanie następuje z racjonalnych powodów. Może upłynąć sporo czasu, nim ktoś się z niego 'otrząśnie' (złe słowo), ale to nie jest depresja.

Gabriell - 2008-10-29, 20:42

Lady dodaj jeszcze norepinefrynę :) ...ale widać, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. To jest schemat wzięty z biologi człowieka, każdy pedagog powie, ze depresja wzięta jest z modelu psychodynamicznego tj. z nierozwiązanej sprawy z przeszłości czy też z okresu niemowlęcego i stosunku dziecko - matka, a psycholog,. że osoba depresjogenna przyswoiła sobie w okresie dziecięcym zły wzór reagowania i można ja wyleczyć ucząc nowych zachowań.
Jakie jest moje stanowisko? W zupełności nie popieram schematu ostatniego.

elviElViedor - 2008-10-29, 21:32

Ja również.
Tzn. nie popieram schematu nr. ostatni.

kapitan_drake - 2008-11-15, 01:14

ostatnio ze zmęczenia mam deprechę, jak człowiek przepracowany jest to deprecha łatwo łapie, to chyba jest u nas częsty powód, zmęczenie, osłabienie organizmu, drobne niepowodzenie wtedy może mieć dewastujący wpływa na zdrowie psychiczne, z czego łagodnym objawem na początku jest depresja, depresji w wielu przypadkach można by zapobiec, jednak w dzisiejszym realiach modne jest leczyć a nie zapobiegać ;/
Tula - 2008-11-15, 10:58
Temat postu: Re: Depresja
Sarmak napisał/a:
... ale chciałbym abyście swoimi słowami przedstawili ten termin.


Depresja-chujnia

elviElViedor - 2010-06-06, 17:03

Zdecydowałem się w tym temacie zadać me pytanie, bo toto się nieco ze sobą łączy...

Jaki jest wasz stosunek do szeroko pojętego piękna? Ja nie cierpię piękna, rzeczy/zjawisk, które sprawiają mi radość, które cieszą moją duszę, a nie są trwałe, wieczne... Ponieważ będę cierpiał, widząc, jak, przemijają.

Bohun - 2010-06-07, 15:48

Piękno ma to do siebie, że przemija jak uroda żony, albo się szybko nudzi, jak ulubiony kawałek po setnym przesłuchaniu. Ale piękno można znaleźć nawet we wspólnym starzeniu się i wychowywaniu dzieci, a co chwila wychodzą jakieś nowe utwory, a po iluś latach stary utwór może znowu się spodobać.
Piękno nie przemija, tylko powszechnieje.

elviElViedor - 2010-06-07, 19:20

Ot, taka banalna sytuacja. Pewna staruszka dała mi kwiatka. Za drobną pomoc, jechała na działkę, w drodze powrotnej dała mi tulipana, wykopanego z działki. Obca kobieta. Miłe wspomnienia mam związane z nią.
Ale kwiatek? Śliczny był. Wspaniały. I od razu go usunąłem z mojego widoku, bo by zwiądł... I sama ta myśl mnie ostro wnerwiała. Drobiazg niby... Ale przepełniała mnie duża gorycz, niewspółmierna do bzdurki o której napisałem.

tomash - 2010-06-07, 19:21

Jak już to powszednieje a nie powszechnieje :P

Piękno przemija i taka jest jego natura, nejlepiej cieszyć się nim póki jest i zachowywać w pamięci. Rozpaczanie nic tu nie da, warto natomiast poszukiwać piękna wciąż i na nowo czymś się zachwycać. To nie jest tak że piękna tylko ze świata ubywa

elviElViedor - 2010-06-07, 19:25

Taaak. Głos rozsądki. Ja jednak nie potrafię cieszyć się pięknem, póki jest. Od razu jestem rozgoryczony, że to piękno przeminie i nie jest wieczne...
Próbuję z tym walczyć, tak samo jak z innymi moimi... dziwnymi nawykami... Ale interesuje mnie wasz pogląd na tę sprawę :)

Bohun - 2010-06-07, 22:13

Za dużo myślisz. Powinieneś znaleźć sobie jakieś zajmujące hobby. Najlepiej czasochłonne i wymagające skupienia jak sklejanie modelów.
Ceandric - 2010-06-11, 18:41

Bohun napisał/a:
Za dużo myślisz. Powinieneś znaleźć sobie jakieś zajmujące hobby. Najlepiej czasochłonne i wymagające skupienia jak sklejanie modelów.


Tja, odsuwanie od siebie problemu jest łatwiejsze niż jego rozwiązanie :>

Powiem szczerze, że nigdy nie miałem takiego problemu. Tęsknie za pięknem kiedy przeminie, jasne, ale staram się sycić nim póki moge. Lepsze to, niż odrzucanie go zawczasu :P Ponadto uważam, że to robienie problemu z niczego - nie można powiedzieć z całą pewnością, że "będzie lepiej" (strasznie mnie wkurwia takie gadanie btw.), ale jak pisał Tomash, piękna nie ubywa :>

elviElViedor napisał/a:
gducha napisał/a:
elviElViedor napisał/a:
Alienacja i długotrwałe, przewlekłe załamanie (narastające falowo) bez konkretnych przyczyn.


z tym sie nie zgodzę. każda depresja ma jakieś przyczyny, bodźce wywołujące. imo.


To załamanie. Załamanie następuje z racjonalnych powodów. Może upłynąć sporo czasu, nim ktoś się z niego 'otrząśnie' (złe słowo), ale to nie jest depresja.


Można popaść w depresję z "racjonalnych" powodów. Jest to depresja egzogenna. Depresja endogenna jest uwarunkowana biologicznie. Reguła jest jedna - jeśli dłużej niż 2 tygodnie ktoś odczuwa wielkie przygnębienie, ma myśli samobójcza itd. to można u niego podejrzewać depresję.

Od ponad roku sam mam taką jazdę, zresztą to nie pierwszy raz. W styczniu tego roku w końcu się przełamałem, zacząłem chodzić do psychiatry, dostałem leki... no i jakoś od tamtego momentu jest lepiej, czasem wraca to do mnie, zwłaszcza w chwilach większego stresu, ale rzadziej

LadySatan - 2010-06-13, 10:06

Depresja może też mieć przyczyny odległe w czasie, tj. nie mające nic wspólnego z teraźniejszością, takie echo przeszłości. Ja mam aktualnie nawrót depresji (leki swoje zrobily i już mi lepiej, ale było tragicznie), chociaż powodów nie mam żadnych: niedługo ślub, mieszkanie, koniec studiów z dobrą średnią, wszystko się układa super a ja nie potrafię się niczym cieszyć. Zero chęci do czegokolwiek, ciągłe narzekanie, przygnębienie i wkurw na świat, że jest taki a nie inny :) No ale leki i wspaniała psychoterapeutka robią swoje :) Dlatego Elvi jak CI źle w życiu, to nie czekaj aż się samo poprawi tylko poszukaj pomocy :)
elviElViedor - 2010-06-13, 11:47

Poszukałem pomocy, tak, ale efektów póki co zbyt wielkich nie ma.
LadySatan - 2010-06-13, 18:28

Może masz źle dobrane tabletki - jeśli masz terapię farmakologiczną, lub masz złego terapeutę? Albo masz tylko jedną z tych rzeczy, a powinny być obydwie :)
gducha - 2010-06-13, 19:24

Zaczynam się czuć nieswojo na tym forum... ;)
elviElViedor - 2010-06-13, 20:13

Lady, mam i jedno i drugie :)


Co, Gduszko, za dużo psychicznych? :D

gducha - 2010-06-13, 20:39

Psychicznych... phah. Ja nie dzielę ludzi na psychicznych i niepsychicznych, powinieneś już o tym wiedzieć ;) (pomijam skrajne przypadki)

Ot, ja nigdy depresji nie miałam i nie mam. Miewałam gorsze i lepsze dni, bywały lepsze i cięższe czasy, ale depresja? nevah. I np. nie rozumiem jak widząc piękno można myśleć o tym ,że ono zaraz przeminie. Pomijając to, że jest na świecie piękno które nigdy (a przynajmniej za naszego życia) nie przeminie. Może to właśnie ja jestem tą "psychiczną"... ;)

elviElViedor - 2010-06-14, 00:03

E, ja nie mam depresji, generalement.

gducha napisał/a:
Może to właśnie ja jestem tą "psychiczną"... ;)


Zawsze przy Tobie mam dobry humor, to musi mieć jakiś racjonalny powód... Może to właśnie to? :D

gducha - 2010-06-14, 00:07

Całkiem możliwe że mam jakąś chorą psychicznie aurę... :D
elviElViedor - 2010-06-27, 02:35

Jest efekt, jest lepiej, przede wszystkim stabilniej :) Fajno :D
Ceandric - 2010-07-05, 22:12

No to zaczynamy od początku... a już myslałem, że będzie dobrze...
gducha - 2010-07-06, 00:09

A podobno jesień i zima to czas depresyjny...

Po pierwsze primo- nie myśl, myślenie boli ;) po drugie- będzie dobrze, tylko trzeba w to uwierzyć i chcieć. po trzecie- nie powiem że wiem jak to jest, bo nie wiem. ale parę razy zdarzyło mi się mieć gorsze czasy w życiu (np. obecnie) i naprawdę- umysł to potęga. myśleć pozytywnie. często pod tym względem bywam hipokrytką, ale zwykle się udaje jakoś tam przezwyciężyć.

a tak btw. ostatnio ludzie sprawiają ,że czuję się jak chodzący antydepresant. dunno why.

LadySatan - 2010-07-07, 11:39

Niestety jak ktoś ma depresje, to myślenie pozytywne przychodzi mu z trudem, albo jest w ogóle niemożliwe :)

A ja swój epizod depresyjny mam za sobą, odstawiam tabsy i pewnie za 3-4 miesiące zacznie się od nowa :P Ale co tam, przynajmniej na własnym ślubie wypiję sobie w końcu :D

gducha - 2010-07-07, 19:03

Tego się akurat domyślam ale z doświadczenia wiem, że jak człowiek chce to jest w stanie dużo rzeczy zrobić. Nie zawsze jest to proste, ale cóż... nikt nie mówił że życia jest proste ;)

Lady- nie wychodź za mąż. po co? :P

LadySatan - 2010-07-07, 21:59

Pozytywne myślenie jest ważne, ale tak jak samym pozytywnym myśleniem nie wyleczysz cukrzycy, nadczynności tarczycy, miażdżycy itp, tak samo nie wyleczysz depresji. Depresja to nie jest przedłużające się przygnębienie, tego nie należy bagatelizować, bo może się źle skończyć.

Wychodzę za mąż, bo chcę :)

gducha - 2010-07-08, 01:05

Wiem, że nie należy bagatelizować i wcale tego nie robię. Tylko widzisz Lady, nadczynność tarczycy, miażdżyca czy cokolwiek z tego rodzaju to choroby narządów, jakieś tam dysfunkcje/uszkodzenia ,a depresja to psychika. Nvm, nie miałam nigdy depresji na szczęście, nie mam też większej wiedzy o tym ani o metodzie leczenia. Jedno wiem- nie w moim stylu jest pisanie komuś z depresją po prostu "idź weź prochy" ;)

szczęścia życzę, ale po "moich" ostatnich doświadczeniach dochodzę do wniosku, że to tylko zbędny papier. ;) no chyba, że ktoś jest bardzo wierzący i bez tego nie pójdzie do nieba, to proszę bardzo ;)

elviElViedor - 2010-07-08, 07:28

Same prochy wszystkiego nie załatwią, oczywista.

Gducha napisał/a:
nadczynność tarczycy, miażdżyca czy cokolwiek z tego rodzaju to choroby narządów, jakieś tam dysfunkcje/uszkodzenia ,a depresja to psychika.

Depresja to psychika, owszem. Ale na tą psychikę ma wpływ wiele czynników biologicznych. Schizofrenia, depresja, dwubiegunówka, zespół obsesyjno-kompulsyjny - są wywoływane przez, upraszczając, złe funkcjonowanie mózgu, np. niski poziom serotoniny itd.

Lady, jeśli coś niechcący pokręciłem, to popraw mnie :)

gducha - 2010-07-08, 09:22

okej, okej. ja może zostanę przy twierdzeniu, że jestem chorobliwą optymistką. nie chcę się z wami sprzeczać ;)
LadySatan - 2010-07-08, 17:26

Elvi, masz rację. Przyczyną depresji są zaburzenia chemii mózgu i niestety na dzień dzisiejszy raczej nie da się tej chemii wyrównać optymizmem :) Ale kiedyś.. kto wie ;)
Oczywiste jest, że depresja jest często indukowana traumatycznymi zdarzeniami, złą sytuacja życiową itp., ale ma też podłoże neurobiologiczne, dlatego stosuje się terapie łączone. Ja byłam w terapii bez tabletek i miałam nawrót, chociaż starałam się myśleć pozytywnie i odrzucałam myśl o tym, że znowu jest coś nie tak. Wiecznie obniżony nastrój bardzo utrudnia terapię. A poza tym nic co zostało napisane nie przeczy temu, że jesteś chorobliwą optymistką :) Być może natura tak wspaniale Cię wyposażyła, że masz nadmiar serotoniny w organizmie ;)

gducha - 2010-07-08, 23:35

owszem, świadczy. ew. że jestem naiwna, ale to w sumie... jeden pies :P
nie wiem czy to kwestia natury i szczerze wątpię w tą teorię z nadmiarem serotoniny. dłuuugo by się rozpisywać. ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group