1. The New Math (What He Said) (3:36)
2. OSI (3:47)
3. When You’re Ready (4:09)
4. Horseshoes And B-52s (4:19)
5. Head (5:17)
6. Hello, Helicopter! (3:44)
7. ShutDOWN (10:35)
8. Dirt From A Holy Place (5:10)
9. Memory Daydreams Lapses 5:56)
10. Standby (Looks Like Rain) (2:09)
Total Time: 47:33
Skład:
- Jim Matheos / gitary, klawisze, programowanie
- Kevin Moore / wokale, klawisze, programowanie
- Mike Portnoy / instrumenty perkusyjne
- Sean Malone / gitara basowa, chapman stick
Gościnnie:
- Steven Wilson / wokale
Nazwę zaczerpneli od fikcyjnej instytucji, powołanej przez pentagon po zamachu 11/09. Wystarczy rzucić okiem na skład, aby dojść do wniosku, że jest to prawdziwa progresywna supergrupa. Projekt zasadniczo jest dzieckiem Jima Matheosa (Fates Warning) i Kevina Moore'a (Chroma Key, ex-Dream Theater), którzy dyktują wszelkie warunki. Mike i Sean ograniczają sie do wymyślania i grania własnych partii sekcji rytmicznej. Z czym tutaj obcujemy? Z eklektycznym, oryginalnym i progresywnym kociołkiem pomysłów. Jeżeli mielibyśmy się pobawić w szufladkowanie wpływów na tym albumie, to na pewno pojawiłyby się takie wyrazy jak industrial/trip-hop/psychadelic/math/prog metal. Z lekkimi wpływami country (Standby). Wokal Moore'a - pozornie znudzony, wyzbyty wszelkich emocji, jednostajny. Jego doskonałe, nowoczesne klawisze, sample i loopy. Charakterystyczna, posępna, i szorstka gitara Matheosa. Brzmi jakby zywcem wyjęta z Fates Warning. W połączeniu z osobliwą elektroniką Moore'a daje zupełnie nową jakość. Zadziwia gra Portnoya. Zagrał w zupełni inny sposób, niż zwykle. Bardziej stonowany, bez popisów. Jego partie wciąż są frapujące i wysmakowane, lecz nie tak ekspansywne jak w Teatrze Marzeń. Sean Malone to geniusz instrumentów basowych - potrafi kiedy trzeba, doskonale tworzyć rozmyte tło, lub zaatakować hipnotyczną partią, by chwilę później zagrać partię, która po pierwszym przesłuchaniu jest nie do ogarnięcia. Wszystkie utwóry są tutaj doskonałe, jednak shutDOWN z gościnnym występem Stevena Wilsona jest chyba mym ulubionym fragmentem krążka. Lubicie elektronikę? Lubicie eklektyzm? Brać i słuchać, bo płyta absolutnie wybitna.
10/10
_________________ In the dream dusk
We walked beside the lake
We watched the sky move sideways
And heard the evening break
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach