[jaqb]

1. "Them Bones"– 2:30
2. "Dam That River"– 3:09
3. "Rain When I Die" – 6:01
4. "Sickman"– 5:29
5. "Rooster"– 6:15
6. "Junkhead" – 5:09
7. "Dirt"– 5:16
8. "God Smack"– 3:50
9. "Iron Gland"– 0:43
10. "Hate to Feel" – 5:16
11. "Angry Chair"– 4:47
12. "Down in a Hole"– 5:38
13. "Would?"– 3:28


Cóż odkrywczego mogę napisać o albumie, który zalicza się do grona „tych najważniejszych” w moim życiu? O albumie, od początku do końca doskonałym? Albumie, który, co tu kryć, uważam za arcydzieło? Spróbuję skrobnąć parę słów. Po ciekawym, aczkolwiek jedynie dobrym debiucie, grupa wspięła się na absolutne wyżyny artystyczne, tworząc płytę nieporównywalnie cięższą, mroczną i przytłaczającą. Od pierwszych sekund zespół atakuje dynamicznym riffem „Them Bones”, dodatkowo wzmocnionym opętańczym krzykiem Staleya, kawałek mknie z prędkością światła, by w końcu doprowadzić nas do kapitalnego duetu wokalnego Cantrell/Staley w refrenie. „Rain When I Die”, jeden z absolutnych killerów w zestawie, rozpoczyna się psychodeliczną, gitarową improwizacją, „Sickman” pełen jest zakręconych, nietypowych harmonii, szósty w zestawie „Rooster”, to przejmującą ballada, opisująca horror wojny w Wietnamie. „Junkhead”, tytułowy „Dirt” oraz „Hale to Feel” są niczym spowiedź Staleya, walczącego z narkotykowym demonem. Można pokusić się o stwierdzenie, że nałóg, który w 2002 roku pozbawił wokalistę życia, stał się jednocześnie kluczem do sukcesu Alicji. To „dzięki” niemu głos Layne’a był tak szczery, autentyczny, po prostu wyjątkowy. Końcówka płyty to prawdzie misterium. Chory „Angry Chair”, którego mroczna zwrotka wspaniale kontrastuje z ładnym, przebojowym refrenem, piękna ballada „Down in a Hole”, i słynny tekst „I’d like to fly, but my wings hale been so denied” i w końcu „Would?”, największy hit Alice In Chains, z szarpiącym trzewia basem i wspaniałą solówką Cantrella. „Dirt” to geniusz w czystej postaci, jeden z najważniejszych albumów la 90. i, jeśli mogę pozwolić sobie na odrobinę prywaty, absolutnie najlepsza płyta, jaką wydał na świat gatunek zwany grunge. Ocena może być tylko jedna. 10/10