Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2010-05-10, 21:12
Wszystko, a zwłaszcza nowa Anathema, to szit
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Właśnie o to chodzi, że chociaż niektórzy rodzą się z predyspozycjami do deprechy czy pesymizmu to można ją z siebie wykorzenić, tak samo jak można urodzonego optymistę w emo zmienić
Deprechy nie można wykorzenić. Trzeba ją leczyć - farmakologicznie
Ale to prawda, że istnieją predyspozycje genetyczne do depresji. Wykazano to na badaniach na blźnietach. Aczkolwiek nie wiadomo do końca jaki to gen.
Wazniejsze jednak zdają się być uwarunkowania środowiskowe. Np w jednym z licznych badań temu zagadnieniu poświeconym, wyszło, że bardziej narażone na depresje są niemężatki po 30 roku życia niż ich zamężne odpowiedniki
Typowe podejście biologa - na lekach i będzie dobrze Farmakologię powinna wspomagać terapia, w przeciwnym razie ciężko będzie wyjść z deprechy na dobre. Oprócz genów i środowiska jest też kultura i czynniki fizyczne - większość chorób psychicznych powstaje gdy zadziałają te czynniki (z różnym natężeniem i u każdego co innego może być czynnikiem spustowym)
A z lżejszych rzeczy - wybieram się do psychiatryka, fanie nie?
Oczywiście, że terapia musi być A ja jestem biotechnologiem, a nie biologiem
W psychiatryku masz praktyki?
[ Dodano: 2010-05-10, 23:38 ]
A kultura i czynniki fizyczne to sa wlasnie czynniki srodowiskowe przynajmniej przekładajac to na jezyk nauk przyrodniczych
A ten psychiatryk to fajnie, wrażenia niezapomniane ja zawsze chciałam zobaczyć jak tam jest
Ja mieszkam w akademiku medycyny (studiuję na PG ) i czasami rozmawiam z ludźmi. Opowiadali między innymi o swoich praktykach. I praktyki w psychiatryku są jedne z gorszych. Ludzie na lekach, osowiali, Trzeba ich pilnować żeby krzywdy sobie nie zrobili i opiekunom. I podobno po jakimś czasie wszystkich taka atmosfer się udziela. Mało kto jest w stanie pracować z tymi ludźmi. Innym najgorszym oddziałem, gdzie praktyki mają pielegniarki to oddział dla dzieci niedorozwiniętych ;/
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2010-05-11, 06:03
Znów do roboty!! Hura, hurrra, hurrrrrra....
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Zależy w jakim psychiatryku się pracuje. Na zamkniętych zakładach pewnie jest trudno ale ich jest coraz mniej... Ja idę obczaić oddział dzienny, gdzie raczej takich widoków nie będzie. Ale podobno ludzie z medycznej w ogóle za psychiatrią nie przepadają.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach