1Q84 podzielone jest na trzyy tomy, każdy ma ok 400 stron (trzeci wyda sie w grudniu), co daje nam sporo godizn z fantastyczną literaturą!Lejdi, dość powiedzieć, że w książce jest sporo lateksu
Zaczytane z internetu:
"Polski przekład 1Q84 autorstwa Anny Zielińskiej-Elliott jest CZWARTYM NA ŚWIECIE (po koreańskim, chińskim i niderlandzkim) tłumaczeniem najnowszej powieści Harukiego Murakamiego - tytuł nawiązuje do "1984" George'a Orwella; po japońsku wyraz "dziewięć" wymawia się jak angielskie Q, a q nawiązuje do słowa "question" - pytanie Podobnie jak w "Kafce nad morzem" autor rozwija jednocześnie dwa wątki - rozdziały o numerach nieparzystych opowiadają historię kobiety imieniem Aomame [na co dzień masażystka, po godzinach płatna morderczyni na zlecenie starszej pani], a rozdziały o numerach parzystych historię mężczyzny imieniem Tengo [na co dzień wykładowca matematyki, po godzinach autor powieści i krytyk literacki].
Oboje w dzieciństwie się znali i wszystko wskazuje na to, że znów spotkają się dwadzieścia lat później. Akcja rozgrywa się w roku 1984, więc, oczywiście, można znaleźć w niej kilka odwołań do powieści Orwella. Dominujące tematy to przemoc i okrucieństwo wobec kobiet oraz działalność sekt religijnych, przedstawionych jako organizacje fanatyczne i niebezpieczne. Wątek ten zdaje się do pewnego stopnia oparty na historii sekty Najwyższej Prawdy Aum, która w 1995 roku dokonała zamachu terrorystycznego w w tokijskim metrze. Autor buduje równoległe światy i wprowadza fantastyczne postaci, jak zawsze w mistrzowski sposób zaciera granice między rzeczywistością a literaturą."
Powieść jest pikantna, trzyma w napięciu, pełna grozy, pięknej muzyki (ma się ochotę natychmiast odsłuchiwać to, czego słuchają bohaterowie), zawiera niesamowite rozmowy prowadzone miedzy bohaterami a dziewczynką, która w swoim ciele produkuje "Little people" [małe stworki, które w nocy z niej wychodzą po to, by tworzyć "powietrzną poczwarkę", coś na kształt drugiego księżyca] Cudo z maliną!
Tematyka podróży w czasie mnie odrzuca. A wylewanie żali u Pilipiuka nudzi.
Ja dorwałem ostatnio "Wilkozaków" Dębskiego. W końcu coś ciekawego w polskiej fantastyce. Po kilkuletnim boomie polskiej fantastyki po wydaniu Wiedźmina zastój się zrobił.
A ja się starzeję chyba, bo czytam z nudów "Raj Utracony" Miltona. A co do Pilipiuka i Oka Jelenia... sama historia ciekawa, ale momentami rozwlekła... co nie zmienia faktu, że przeczytałam wszystkie i to nawet z przyjemnością (poza zastojem gdy stwierdziłam "kosmici, szesnastowieczna Norwegia, i jeszcze Chińczycy z przyszłości. dość" )
_________________ "Milcz albo powiedz coś takiego co jest lepsze od milczenia."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach