Omg, aż sam się dziwię, że zacząłem pisać posty w takim typowo chamskim nabijaczu postów, jakim jest ten temat. No ale cóż, każdy ma w życiu zakręty...
Rozumiem Powera, którego ten temat wkurwia, że nie może na niego patrzeć, ale - i teraz bez obrazy - kultura niższa jest potrzebna, by tłum miał się czym karmić, w przypadku forum jest to też rozładowanie napięcia, oraz po prostu kontakty miedzyludzkie, tak cholernie niektórym ludziom potrzebne do codziennego życia - uszanujmy to. Ja tam akurat towarzyski nie jestem, ale jeśli inne osoby są, to ok, ich sprawa, niech robią co chcą. A uciekanie się do prowokacji i tak niewiele dało jak widać - chociaż być może Powerowi zrobiło się wiwnętrznie lepiej, mi też by tak pewnie było. Ale to trochę (o ile dobrze porównuję) romantyczny heroizm - samotny człowiek staje przeciwko innym, przegrywa wprawdzie, ale moralnie odnosi zwycięstwo, bo potrafił zauważyć bezsens, płytkość i sprzeciwić się.
Jeśli ktoś jeszcze nie zasnął, to kłaniam się i dziękuję za uwagę.
Koteczki Wy moje.. na tym forum od zawsze gada się o dupie maryni! To juz taka tradycja.. Wy pieprzycie głupoty, ja się wkurzam i daje Wam osty W tym nie ma żadnej filozofii
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2007-12-07, 19:40
Powerage napisał/a:
No dokładnie.Wolę Javirra.Jest zabawny,inteligentny i wszyscy go lubią.Power jakiś taki jebnięty i mało inteligentny człowiek.Powerek w sumie bo zachowuje się jak gówniarz za to JaVirr to naprawdę poziom i chuj wie co jeszcze ...
ja nie lubie javirra.
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Mój sylwester 07/08 był niezły, aczkolwiek nie najlepszy. Najlepszy był 3 lata temu, gdzie w 5 zebraliśmy się w małej altance u kumpla z dala od cywilizacji. Zaliczyłem zgona o 10 , reszta zresztą też. Obudziliśmy się ok 3 nad ranem i poszliśmy wystrzeliwać fajerwerki i dalej w kimke. Rano się okazało, że wszędzie rzygowiny (znalazły się nawet w kanapie ) Dobrze, że nagrywalismy to na kamerce to później mieliśmy ubaw
Miniony sylwester spedzilam u przyjaciolki. Grono zaufanych ludzi. Bylo milo. Udany sylwek, ale dwa lata temu to byla makabra. Tak sie schlalam, ze az dostalam zatrucia alkoholowego. No, ale to byl moj najlepszy sylwek w zyciu hehe, najlepsze jest to, ze wszystko pamietam
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2008-04-17, 10:15
u mnie generalnie bylo dosc cienko z sylwestrem. spedzilem go na imprezie w towarzystwie par ok 30stki, swierzo po slubie, typu ona: 150 kg poltusza, on: lekko lysiejacy facio w okularkach sliniacy sie na wszystko co nie jest 150 kilogramowa poltusza . zdecydowanie jestem jeszcze za mlody i piekny na takie klimaty .
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2008-04-17, 23:17
Un, solidaryzuję się z Tobą w cierpieniu .
A swoją drogą, czy wszystkie małolaty za najlepszą imprezę uznają tę, na której najszybciej się porzygali i znajomi musieli ich nieprzytomnych zanosić do domu? :/
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach