W sumie racja. Niech pani rozwinie swoją myśl, bo takie coś mógł napisać reprezentant każdej subkultury. Nawet dres może się tak wyśilić (bez obrazy dla dresów )
które chwali się ile to sobie dzisiaj ran żyletką zadało,
Jak słyszę bezsensowne i całkowicie niezrozumiałe przez wymądrząjące się młode istnienia porównania depressive BM do tej niedojebanej kultury, to nie mogę ździerżyć, i tylko hamuję się całą siłą woli aby takiej osoby nie ździelić pałką w łeb...zero zrozumienia, do tego błędne nawiązywanie...
Mam takie dziwne wrażenie, że diabełkowa się już tu nie wypowie ;d
To sie mylisz... nie miałam czasu to nie wchodziłam
Diabełek napisał/a:
Emo subkultura jak każda inna. Sory,ale czy z metali toś się naśmiewa?
Zephyr napisał/a:
TAK! np Ja...
hmmm... może pytanie powinno brzmieć: czy emo nasmiewa się z metali?
Diabełek napisał/a:
a to, że emo boy się malują wcale mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie jeśli makijaż jest dobrze zrobiony chłopak jak dla mnie jest wtedy brdzo... mmm
Zephyr napisał/a:
nie no ok .. męscy przedstawiciele wielu barbarzyńskich plemion indiańskich też się malowali, ale nie wyglądali przy tym jak baby!!
jednak przedstawiciele barbarzyńskich plemion mnie nie interesują x)
Diabełek napisał/a:
Wkurzające jest to, że jak ktoś słyszy emo odrazu "emo? to chyba tokio hotel" jaaasne :/
Zephyr napisał/a:
wizualnie na pewno.. w końcu wokalista z tymi pokolorowanymi oczkami jest taki "mmm"...
jasne Bill jest moim idolem xD pokój mam obwieszony jego plakatami, a tekstami ich jakże "wspaniałych" piosenek mam zapisane wszystki wolne strony w zeszytach.... nie moja wina, że to coś chce zrobić z siebie emo (czy coś w tym stylu)
Diabełek napisał/a:
A Wy ludzie macie chyba jakieś kompleksy, że się nabijacie z imo,
Zephyr napisał/a:
no jestem ciut za niski ... fakt
ja chciałabym mieć dłuższe nogi :p
Diabełek napisał/a:
Pewnie nie znacie zadnego emo.
Zephyr napisał/a:
ale kilku widziałem .. koncert Indiatate z innymi screamo-hardcorowymi popierdółkami .. wygląd i zachowanie - pedalstwo i wioska <-- zaorać !!
widziałem a znam to jednak mała różnica... ja też widziałam paru metali bądź punków na koncertach i też za normalnych ich nie biore
Diabełek napisał/a:
Poprostu nabijacie się z nasbo tak robią wszyscy i siara jest zaprzyjaźnieć z takim "pedałkiem" może nie mam racji?
Zephyr napisał/a:
wystarczy powiedzieć, że połowa kolesi to "bi" i wszystko jasne... takiemu w życiu nie podam ręki ( a tym bardziej nie zaprzyjaźnię się) - chyba, że będzie normalnej orientacji i nie będzie wyglądał jak sezonowa wypindrowana ciota od siedmiu boleści .. chyba wyczerpałem temat ;]
ohhh... ciota od siedmiu boleści? myślę, że społeczność emo nie umrze z tego tytułu. A to, że nie masz zamiaru kogoś poznac tylko dlatego, że jest innej orjętacji (nie każdy emo jest "innej" orjętacji) świadczy o tym jaki jestes tolerancyjny
ohhh... ciota od siedmiu boleści? myślę, że społeczność emo nie umrze z tego tytułu. A to, że nie masz zamiaru kogoś poznac tylko dlatego, że jest innej orjętacji (nie każdy emo jest "innej" orjętacji) świadczy o tym jaki jestes tolerancyjny
nie oczekuję od innych tolerancji w stosunku do mojej osoby i sam nie muszę być dla każdego tolerancyjny...
ale może masz słuszność bo znam jednego geja, który jest moim znajomym.. dowiedziałem się o tym całkiem niedawno, kto wie czy miałbym takie samo do niego nastawienie gdybym o tym wiedział wcześniej... w każdym razie podaje mu rękę witając się z nim i normalnie rozmawiam...
co do kultury emo ( nawet jeśli wyrzucić czynnik "bi") to nadal mnie śmieszy ich image... ale niech go sobie mają jak tam bardzo się im podoba...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-04-07, 23:25
"widziałem a znam to jednak mała różnica... ja też widziałam paru metali bądź punków na koncertach i też za normalnych ich nie biore"
Strzeliłaś sobie gola do własnej bramki panno Diabełkowa .
Powiem Ci szczerze, że Twój zapał w obronie emo wart jest większej sprawy. Po co walczysz z wiatrakami? To aż tak ważne dla Ciebie?
Pozdrawiam .
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
hmmm...Niegłupi Jaś powiem Ci, że tak szczerze to nie jest to moim celem życiowym jakoś specjalnie, ale nudzi mi sie poprostu. Porozmawiałabym sobie z kimś na "emo forum" ale takowe pełne są teraz nowych "wspaniałych przypytków" i szczerze mówiąc gadanie w stylu " mam bardzo emo bluze, torbe (i takie tam), jeśli jesz mięso nie jesteś emo..." wkurza mnie bardziej niż Wasze stwierdzenia, że emo to cioty itp to takich opini się przyzwyczaiłam, a do durnego piprzenia na porządnych forach nie... minie posrana moda na ten styl? mam nadzieje, że tak
Zephyr napisał/a:
co do kultury emo ( nawet jeśli wyrzucić czynnik "bi") to nadal mnie śmieszy ich image... ale niech go sobie mają jak tam bardzo się im podoba...
wiesz mnie smieszy wiele rzeczy (chociażby fryzura mojej baby od histy, albo to, że ksiądz na religi ma mnie za zło wcielone) ale nie wysmiewam się z tego ... zostawiam to dla siebie - no chyba, że coś jest tak ewidentnie popaprane, że aż żal zostawić to w spokoju
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-04-07, 23:41
Znów strzelasz na własną bramkę Diabełku . Skoro wkurza Cię nowa fala emo-gównarzerii, to olej to i przerzuć się na metal .
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
O nie Jasiu ja przeczekam to gówno wkońcu tlenione blądynki przerzucą się na co innego (lałabym jakby to był metal), a no i nie strzelam na własną bramkę poprostu mówię co o tym myśle... np. w I gim wiekszość osób (głównie dziewczyn) miało dość "interesujące" i "inteligentne" uwagi na temat mojego wyglądu i sposobu bycia a tu prosze tydzień temu napdła na mnie grupka 4 plastików (znaczy teraz juz baaaardzo mrocznych dziewczyn) wypytując cytuje "gdzie kupiłaś te odjechane sweet trampeczki? może pójdziesz z nami na zakupy i pokażesz nam gdzie kupuje się takie emo rzeczy?" spoko, wprawdzie miałam ochote wybuchnąć śmiechem, ale jednak powstrzymałam się zwazywszy na to, że było ich 4 i każda prawie głowe wyższa odemmnie. Grzecznie odmuwiłam i poszłam dalej... swoją drogą od kiedy to istnieje coś takiego jak "emo rzeczy". Na metal się nie przerzuce bo jak pisałam mam siostrę która takowa muzykę uwielbia, a mnie jakoś ona nie fascynuje więc chyba przy emo zostane... zresztą glany są dla mnie za ciężkie x)
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-04-08, 00:15
Siostra jak mniemam starsza... Nie martw się, Ty też z tego wyrośniesz
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-04-08, 00:53
Kurde gdzie Wy mieszkacie wszyscy ? jakie "emo" heh ja niewidziałem przedstawiciela tego nurtu subkulturowego ale o ile jest prawdą definicja z nonsensopedii o nich to ja bym podchodził pod takiego kurde emo ..no az mi wstyd ja niejestem emo .. oni ze mnie kopiują. tyle że ja neimam grzywki ani wogóle nie z wyglądu tylko z psychicznych cech .. kurde emo jak logika nakazuje kojarzy sie z emocjami , no ja niemam nic przeciwko ich wyrazaniu ale żeby tak to wyrażać wygladem to przypał wielki jest i wtedy śmierć im bo to rzeczywiście pedalstewko małe, i sztuczność wielka , i śmierdzi fałszem i pokazywaniem sie na siłe .
Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-04-08, 00:56
Górą spontaniczność a smutek sam nadejdzie nietrzeba go przywoływać na siłe ani trwać na siłe w tym stanie przymulenia umysłu , oraz bytu nieszczesnego i malowania sobie łez zamiast naprawde płakać .. czemu to ma niby służyć?
[ Dodano: 2007-04-08, 00:58 ]
Przepraszam miał być Edit. do mojego poprzedniego posta.
Kurde, nie izoluję się od świata, ale dopiero z forum dowiedziałem się o istnieniu takiej 'subkultury'. Myślałem, że tylko tych 4 pajaców z Tokio Hotel tak wygląda, że więcej takich świat nie wyda, bo zwyczajnie nie udźwignie. Widocznie miałem szczęście i nie natknąłem się jeszcze na takiego umalowanego popierdoleńca (albo raczej on miał szczęście). No nic, trzeba teraz bardziej zwracać uwagę kogo się mija na ulicy. Zaczynamy polowanko...
_________________ We are The Borg, lower your shields and surrender your ships. Your biological and technological distinctiveness will be added to our own. Your culture will adapt to service us. Resistance is futile.
Siostra jak mniemam starsza... Nie martw się, Ty też z tego wyrośniesz
No siostra starsza, ale tylko o 2 lata.
Dauntless napisał/a:
Widocznie miałem szczęście i nie natknąłem się jeszcze na takiego umalowanego popierdoleńca (albo raczej on miał szczęście). No nic, trzeba teraz bardziej zwracać uwagę kogo się mija na ulicy. Zaczynamy polowanko...
Szczerze mówiąc właśnie takie podejście do emo poprostu ich odstrasza... głupio się przyznać, ale nie raz widziałam w moim mieście jak emo przed metalem bądź punkiem uciekał (nie raz zdarza się, że przed całą grupa takowych)... no sory, prawdą jest, że przedstawiciele emo sa dość nikłej postury i co on może takiemu metalowi? Mojego kumpla raz złapał metal i chłopak trafił do szpitala z połamanymi dwoma żebrami licznymi siniakami i rozbitą głową. Okazało się, że oberwał za to, że metalowi nie spodobał sie jego makijaż. Sama dość często unikam dużych zbiorowisk innych subkultur poprostu dbając o własne bezpieczeństwo. Dziewczyn wprawdzie się mniej czepiają (praktycznie kończy się na wyzwiskach), to pewnie dlatego, że dziewczyny są mniej agresywne. A jak wiadomo żadnen chodź troche szanujący się męszczyzna dziewczyny nie uderzy.
Górą spontaniczność a smutek sam nadejdzie nietrzeba go przywoływać na siłe ani trwać na siłe w tym stanie przymulenia umysłu , oraz bytu nieszczesnego i malowania sobie łez zamiast naprawde płakać .. czemu to ma niby służyć?
Zwrócenia na siebie uwagi..płaczą na siłę, podczas gdy ich życie wcale nie jest złe i deprymujące ,lecz chcą sprawiać takie wrażenie...
Mam gdzieś tą subkulturę, nie prześladuje jej członków..nie zawracam sobie nią głowy, ani ludźmi, którzy osiągnęli taki poziom prymitywizmu , rozpaczliwej chęci zwrócenia na siebie uwagi przez ekscentryczne sposoby, które tak naprawdę zaprzeczają rzeczywistości..
Gdyby naprawdę wiedzieli, jak życie potrafi negatywnie doświadczyć człowieka....
Niech sobie istnieje, mam inne sprawy na głowie, niż zajmowanie się nią...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach