Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2006-02-14, 21:52 Miłość
Jakie jest wasze zdanie na temat miłości? Czy jest ona według was wynikiem chemii organizmu, czy może to coś, to za nią odpowiada siedzi głeboko w naszych duszach. Jakie ma dla was znaczenie i czy moglibyście się bez niej obyć?
Wybaczcie, ale dzisiaj mam nastrój na zakładanie takich tematów.
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Ja obyć bym się bez niej nie mogla na pewno chemia ma z tym coś wspólnego, bo w końcu człowiek jest tworem fizyczno-biologiczno-chemicznym.. Ale wolę patrzec na miłosc od strony metafizycznej. O uczuciacj trudno mowić, bo słowa nie oddają w pelni ich istoty. Milosci przede wszystkim trzeba się nauczyć.
Ja również mam masę teorii, i im większą zdobywam wiedzę, tym bardziej racjonalnie patrzę na świat. Dla mnie jednak zawsze będzie istniala ta strona metafizyczna.
chemia owszem... + energia splotu słonecznego... jeżeli partnerzy nie potrafią sie wymieniać energią i przekazywać sobie... to dupa blada
Co by nie było, to ja mówię to z własnego doświadczenia... ta energia ma wielką moc wpływania na samopoczucie... ale to nie jest temat na forum, trzeba to samemu odkrywać
_________________ Than-thou-could-be-messenger of God
jak to kiedyś ktoś powiedział "miłości nie oznacza, że oboje patrzą na siebie, lecz, że patrzą razem w tym samym kierunku" - ja od bardzo długiego czasu żyję sobie ze swoją połówką i jesteśmy razem bardzo szcześliwi
_________________ nie ma ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. To otoczenie jest dla nich niebezpieczne - oni się tylko bronią.
Nie można podać definicji miłości, bowiem jest to uczucie, które każdy odbiera na swój sposób. Miłość spada na człowieka nagle, z najmniej oczekianej strony, w najmniej spodziewanym momencie. Nie można jej szukać, ona przychodzi sama. Osobiścien ie wyobrażam sobie życia bez miłości, zwłaszcza, że od pewnego czasu miłość (pod postacią niebieskookiego bruneta ) znalazła mnie i oddać nie zamierza. Cudowane uczucie, czyni człowieka bardziej szczęsliwym i wręcz dodaje skrzydel... Ale szczęśliwa miłość to miłość wzjemna.
istnieje jeszcze cos takiego jak milosc od pierwszego wejrzenia, ktora rzeczywiscie spada na czlowieka nagle. W pozniejszym czasie to uczucie sie pogłebia i dojrzewa. Fakt, to poczatkowe stadium mozna nazwac rowniez zauroczniem... pozniej miłościa
własnie.. to jest zauroczenie a nie miłosc. miłosc to jednak cos wiecej, cos nie powierzchownego. a w momencie pierwszego spojrzenia, to chyba jestesmy zauroczeni czyjąs powierzchownościa. Aby móc powiedziec kocham, to trzeba znać tego kogos, kogo się kocha.
"miłosc jest dzika siła.
Kiedy próbujemy ją okiełznać , pożrea nas.
Kiedy próbujemy ją uwiezić, czyni z nas niewolników.
Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w glowach."
spada na człowieka to chyba zauroczenie. Bo miłosc to uczucie, ktore dojrzewa z czasem.
nie mialam na mysli zaurocznia ani milosci od pierwszego wejrzenia, bo mnie ten facet na poczatku nieco draznil dopiero po blizszym poznaniu go polubilam go, a pozniej bylo cos wiecej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach