Z tą miłością to tak dziwnie jest. Dalej nie mogę zrozumieć tego uczucia. Np. ja nigdy nie mogę odróżnić miłości od zauroczenia, fascynacji. Ok, miłość niby trwa wiecznie, albo "długo", a fascynacja mija. Tylko przecież przed miłością jest jeszcze zakochanie, które może trwać nawet dwa lata. Albo czy jeśli jest się z kimś ileś tam lat, to jest się z ta osobą, bo się ja kocha, czy to już po prostu przyzwyczajenie?
W ogóle ludzie nadużywają słowa "kocham" i [według mnie] straciło ono na wartości. Używają słów nie zastanawiając się nad nimi.
A co z ludźmi, którzy tyle lat żyli ze sobą, bo niby się kochali, a później ich drogi się rozchodzą? Miłości już nie ma? Nie wiem, może mam zbyt wyidealizowane pojęcie miłości...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2008-10-12, 21:26
LadySatan napisał/a:
Ludzie po prostu czasem te miłość zaniedbują, niszczą i ona przemija. Jak wszystko w życiu. Uczucia trzeba pielęgnować
Dupa z makiem z madafakiem Miłość nie przemija. Jeśli coś przeminęło to znak, że nie była to miłość.
Inna sprawa że można kogoś kochać, a nie chcieć z nim być.
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Dupa z makiem z madafakiem Uczucia mają to do siebie, że się zmieniają wraz z upływem czasu. I kto jak kto, ale Ty doskonale o tym powinieneś wiedzieć
To, że coś przeminęło, nie znaczy, że tego nie było.
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2008-10-13, 21:06
Oczywiście, masz absolutną rację- uczucia podlegają pewnym zmianom, bywają przejściowe. Ale nie miłość, która jest królową uczuć i jako taka jest czymś doskonałym, a więc nieprzemijającym. Jeśli coś przeminęło, to nie była to miłość, a tylko przejściowe zauroczenie, fascynacja.
Naturalnie możliwe są różne rodzaje miłości.
Taki jest mój pogląd na tę kwestię
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
A mój jest taki, że może minąć i tyle Może np przemienić się we wzajemną niechęć, nienawiść, żal, gniew lub obojętność. Zwał jak zwał. Zostają piękne wspomnienia i sentyment.
Miłość jest (jak twierdzi Jaś) najpiękniejszym uczuciem, ale z moich obserwacji wynika też, że jest zarazem, pod wieloma względami, najbardziej skomplikowanym. I tu się zaczyna filozofia miłości, czyli coś więcej niż zwykła fraza "kocham Cię"...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2008-10-13, 23:49
LadySatan napisał/a:
A mój jest taki, że może minąć i tyle Może np przemienić się we wzajemną niechęć, nienawiść, żal, gniew lub obojętność. Zwał jak zwał. Zostają piękne wspomnienia i sentyment.
Twoja wizja jest smutna i jak dla mnie mało logiczna . Nie wyobrażam sobie, że kogoś, kogo kocham, nagle mogę zacząć nienawidzić. Miłość to też wybaczanie, to szczera rozmowa, tłumaczenie sobie pewnych rzeczy, wyrozumiałość, lojalność. A przy tych cechach raczej nie widzę miejsca na nienawiść.
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Sam pisałeś, że można kogoś kochać, a nie chcieć z Nim być. Dlaczego? Bo ten ktoś się zmienił, bo nie spełnia już naszych oczekiwań, pragnień, bo różnice nie pozwalają wspólnie żyć.
Z tych powodów, a także wielu innych ludzie się rozstają. Z tych powodów rodzą się konflikty, z którymi nie zawsze można sobie poradzić, a które narastają. Potem jest żal, gniew a czasem i nienawiść, o czym już napisałam.
To fajnie, że Ty kochasz swoje byłe, i że tak się to Wam ułozyło, że nie masz żadnego żalu. Ale większość ludzi tak chyba ma. I śmiało powie, że ich miłości się kończyły..
Możesz sobie mówić, co chcesz, ale nie wcisniesz mi, że będąc wiele lat z kimś, przez ten cały czas się go nie kochało, dlatego, że przestało się kochać.. a zaczęło lubić.
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2008-10-15, 22:46
Co Ty Lejdi wiesz o miłości...
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach