to co powiedziałam ma charakter żartobliwy.
A poza tym nie twierdzę, że nie powinno zdawać się polskiego, więc nie mówmy tu o moim patriotyzmie. Dałam tylko do zrozumienia, że sprawia mi trudność taki egzamin mimo iż przykładam się do niego.
Ale skoro wprowadzili obowiązkową matematyką to oznacza, że jest potrzebna. Brakuje inżynierów. Wyobraźmy sobie że matma jest obowiązkowa a polski nie. Większy nacisk kładziono by zapewne na matmę. A język polski by kulał. Logiczne.
Z doświadczenia wiem, że poziom umiejętności matematycznych jest niski. Udzielam korepetycji i uczeń klasy maturalnej nie umiał rozwiązać równania typu 2 = 2x + 1 - 3. Czyli coś tu nie gra. Takie równanie jest na poziomie szkoły podstawowej. Powodzenia życzę w rozliczeniach podatkowych, czy choćby w banku.
Tylko jedna sprawa nie podoba mi się we wprowadzeniu obowiązkowej matury z matmy. Mianowicie to, że wg mnie powinno ją się w prowadzić w młodszych rocznikach, którzy mają szanse na nadrobienie zaległości.
Wiek: 34 Dołączył: 07 Cze 2006 Posty: 2062 Skąd: death proof car
Wysłany: 2009-03-03, 16:51
przecież ci, którzy ją zdają wiedzą to od pierwszej klasy LO. ja zacząłem sie uczyć w tym roku do matury i daję radę, więc nie widzę problemu.
matematyka obowiązkowa zwiększy ilość inżynierów? a nie przypadkiem ludzi z wynikiem 30% z niej? poza tym jaki inżynier zdaje matematykę podstawową? wątpię, żeby ktoś przez obowiązkową matę nagle się nią na tyle zainteresował, żeby nagle odkrył w sobie kandydata na robotykę czy inne ciulstwo
matma jest obowiązkowa a polski nie? chyba w liczylandii nie było mowy o żadnym patriotyzmie, tylko że język polski tak czy siak przydaje się NAJBARDZIEJ ze wszystkich rpzedmiotów, np. teraz, podczas pisania posta. nie napiszesz zamiast tego równania.
wniosek jest taki, że matura z polskiego wprowadza jeszcze jakąkolwiek umiejętność się nim posługiwania i nie musimy (jeszcze?) "czytać" książek pauperum. chociaż, skoro wprowadza się coraz więcej uproszczeń, a niektórzy nie potrafią się porozumiewać bez emotikonek, jest to chyba nieuchronne...
To na prawdę ważne...
Na studiach dostaniecie szlifu hehe, no i zdecydowana większość z Państwa nie zostanie burakami do konca życia hehe. Jednakże niekoniecznie gwarantuje to stabilne życie zawodowe. Bill G. zrezygnował z Uniwerku Harvarda (nie Hardvardzkiego - bo od nazwiska, a nie nazwy miasta , czy miejscowości) na rzecz pracy. Taki wyjatek, który tylko regułe potwierdza. Języki! Te obce, a i ojczysty polski, moi drodzy...
Języki obce... Eeee. Eeeeeee. Eeeeeeeeee. I will. I will. I'll come back from weekend. Eee?
Nie, języki kompletnie mi nie wchodzą, i aż się boję, czy ja do matury nauczę się chociażby mówić 'kali chcieć jeść' po angielsku... Bo aby zdawać maturę z franca, to jeszcze mnie nie pojebało
Francuski... brrrryyyy... jak słyszę to odechciewa mi się wszystkiego...
Angielski się czasem przydaje (szczególnie jak instrukcja obsługi nie ma polskiej wersji )
Wiek: 34 Dołączył: 07 Cze 2006 Posty: 2062 Skąd: death proof car
Wysłany: 2009-03-15, 22:16
problem jest taki, że najpierw warto się nauczyć mówić/pisać po polsku, np. nie stawiać przecinka przed "i" a potem martwić językami. chociaż nauka języków jest tym samym czym nauka np. biologii.
Lubię czasami taki dziwny przecinek wstawić, szczególnie, gdy piszę na szybko
Ale nauka języków na pewno nie jest tym samym co nauka biologii, historii itp...
Wiek: 34 Dołączył: 07 Cze 2006 Posty: 2062 Skąd: death proof car
Wysłany: 2009-03-16, 18:16
wg mnie raczej tak chociaż może raczej jak przedmioty ścisłe - jesteś ograniczony przez zasady których nie da się obejść i nie da się tego wykuć na pamięć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach