jak byłem szczeniakiem i było mi źle to też wydziarałem sobie tępym nożem kuchennym kilka znaków na łapie... to co inni powiedzieli - głupota. ale jeśli problem jest większy wtedy do specjalisty trzeba iść. ponadto średnio wierzę w stuteczność osób bliskich. załóżmy, że taką osobą jest chłopak( dziewczyna) i zostawi takiego delikwenta.. co wtedy? moim zdaniem człowiek sam powinien znajdować w sobie siły żeby przeciwdziałać takim aktom ... tyle z mojej strony....
a ja nic nigdy sobie nie robilem... zawsze bylem zrownowazony psychicznie (tzn pod tym wzgledem )
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
załóżmy, że taką osobą jest chłopak( dziewczyna) i zostawi takiego delikwenta.. co wtedy?
Wtedy jest sraczka na całego ...
To wszystko zależy od tego w jakich okolicznościach i w jakich stosunkach się rozstaną. Jeżeli ta blisko osoba odejdzie w krytycznym momencie, to zapewne skończy się tragicznie, ale jeśli wytrwa aż z ta pierwsza "stanie na nogi" i rozstaną się po przyjacielsku to będzie ok. Jeżeli chodzi o terapię i specjalistów - to miałam stycznośc z psychiatrami, psychologami i całym tym gównem. Pamiętam pierwszą moją wizytę u lekarza - trwała może dwie minuty - pokazałam cięcia na kostkach i wyszłam z receptą - w życiu nie czułam się tak olana. Następna lekarka stwierdziła, że na miejscu mojej matki płakałaby cały czas (bardzo budujące to było), a potem zapisała mi silniejsze leki. W między czasie chodziłam na terapię do kilku psychologów - wychodziłam bardziej zdołowana niż wcześniej - jedno wielkie nieporozumienie. Nie wierzę w leki i terapię.
To wspolczuje CI ze trafilas na takich lekarzy, bo moja pani psycholog jest cudowna osoba i bardzo mi pomogła.. dzieki terapii znow potrafie cieszyc sie zyciem.. i jest okey, nawet kiedy jest zle..nie robie zadnych glupot Kazda osobe z takimi problemami wyslalabym do psychologa.
To miałaś cholerne szczęście, że dobrze trafiłaś Lady Satan, bo jesteś pierwszą osobą, od której słyszę pochwałę dla psychologa, a znam kilka osób, które się "leczyły" i uważają to za stratę czasu.
Kiedy boli "fizycznie" bol psychiczny znika. Nie ma nic. Tylko boli. Ale boli mniej.
Kiedy boli fizycznie to ból psychiczny znika?Można to rozpatrywać w dwójnasób i brać pod uwagę wiele wariantów i argumentów,aczkolwiek ze wszystkimi nie trzeba się zgadzać...to zależy od danej jednostki zwanej człowiekiem i jego indywidualnego podejścia,egzystencji...zależy od jego przeżyć i od punktu wiedzenia,a jak wszyscy wiemy to punkt widzenia zależy od punktu patrzenia,dlatego ja jako niezależna jednostka ludzka nie zgadzam się ze zdaniem mojego przedmówcy o nicku"LadySatan"i uważam iż to zdanie nie zawiera w sobie prawdy...tej prawdy którą ja widzę...oczywiście ktoś może mieć inne zdanie lub podobne do Lady i osobiście zgadzać się z nim....Lecz na końcu mojej wypowiedzi zaznaczam iż dla mojego systemu wartości,swiatopoglądu i sposobu rozumowania to wypowiedż jest nie prawdziwą wypowiedzią.
Moim zdaniem ból fizyczny może bardzo często iść w parze z bólem psychicznym.Popatrzmy na ten przykład....kiedy jestem zdenerwowany to może rozboleć mnie brzuch.Ból mojego żołądka może być spowodowany bólem psychicznym...stresem,nerwami,roztrzęsieniem.
Kiedy boli psychicznie to może boleć fizycznie i tutaj przytoczona wypowiedż naszej Pani Admin-"Jak boli fizycznie to ból psychiczny znika......nie sprawdza się.Z nerwów boli głowa,kiedy cierpimy psychicznie może ze zwykłego lęku odczuwać nudnośći,wymiotować.....
I tutaj stajemy,zatrzymujemy się i natykamy się na inne zdanie,inną wypowiedż.Lady uważa że mylę pojęcia...jako niezależna jednostka ludzka ma prawo napisać swoje zdanie i przytoczyć argumenty dlaczego je myle.Czekam na nie...
Moim zdaniem ból fizyczny często idzie z parą z bólem psychicznym.Wyżej napisałem chociaż w zarysie moich możliwości lirycznych jak ja Power to postrzegam.
Jak boli fizycznie to ból psychiczny znika....może nie znika ale potrafi się zmniejszyć.Do naszego mózgu docierają sygnały o szkodzie fizycznej,sygnałami przesyła się tam ból fizyczny i wtedy mózg bardziej koncentruje się na bólu fizycznym a na ból psychiczny kładzie mniejszy nacisk...ale po chwili ból fizyczny znika i na nowo na pierwszym miejscu staje psychiczny...
Ostatnio zmieniony przez Powerage 2007-05-26, 17:07, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach