Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2007-06-16, 21:53
tomash napisał/a:
Powerage napisał/a:
tomash napisał/a:
Bicie to akurat najgorsza metoda wychowawcza
Najlepiej pogłaskac po głowie i poprosić psychologa szkolnego na pogawędke.
Mnie starzy nigdy nie uderzyli a jednak nie mieli ze mną problemów dyscyplinarnych... po prostu wydaje mi się że żelazna konsekwencja przynosi lepsze efekty niż bicie kogoś kto obronić się nie może
Panie, co innego karanie dzieciaka za złe zachowanie jednym mocnym klapsem w tyłek, a co innego boks. Rodzice nigdy mi tak nie przylali, żebym był posiniaczony czy nie mógł się poruszać. I nigdy bez powodu. I co masz na mysli, pisząć "żelazna konsekwencja"?
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Że nie to znaczy nie i płacz nie pomoże... Tak samo kara nie powinna byc cielesna, może być mnie dolegliwa ale za to wyegzekwowana od początku do końca.
Jak w prawie karnym... nie liczy się wysokosć kary tylko jej nieuchronna egzekucja co ma większe odzziaływanie
Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2007-06-16, 22:07
tomash napisał/a:
Że nie to znaczy nie i płacz nie pomoże... Tak samo kara nie powinna byc cielesna, może być mnie dolegliwa ale za to wyegzekwowana od początku do końca.
Oke, ale niekiedy przeczekiwanie burzy nie przynosi rezultatu. Znajoma mojej matki opowiadała, jak była ze swoją córką (starszą ode mnie, ale wtedy miał kilka lat) w sklepie. Mała chciała, żeby matka coś jej kupiła, a kiedy ta odmówiła, zaczęła ryczeć, wrzeszczeć, rzuciła się na podłogę etc. Jak myślisz, ile razy by się to powtarzało zanim dzieciak pojąłby, że "nie" to "nie"? A wystarczyło, że matka dała jej przy ludziach jednego klapsa i już więcej nic takiego się nie zdażyło
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Na takie niegrzeczne bachorki najlepsze spsosoby ma moja mama Pracuje w sklepie cukierniczym i czesto opowiada jak te dzieci przebiegle potrafia przekrecic rodzicow, zeby jednak kupily batonika
Je trzeba sprosobem, a nie biciem Czesto taki klaps zamiast uspokoic dziecko, tylko jeszcze bardziej je rozdraznia.
Nigdy?To jest prawie,że niemożliwe.Mama na pewno kiedyś sprzedała Ci małego klapsa w dupe
Może po prostu wzorowy syn jesteś(bez obrazy!)Mi się wydaje,że czasami potrzebna jest ojcowska ręka,np.kiedy syn wyzywa matkę,podnosi na nią ręke lub całkowicie łamie reguły....czasami warto pokazać mu ręką,że to nie on jest pępkiem tego świata i,że matce należy się szacunek...
Trochę dyscypliny musi być.Daj gówniarzom wolną ręką a za dzisięc lat zdegenerowane Tokio Hotel będzie można postawić za wzór wartości...
[ Dodano: 2007-06-16, 22:12 ]
To do Tomasha pisałem...
A jednak to jest błąd wychowawczy... Ja widziałam mnóstwo dzieci, które przechodzą obok łakoci i inny duperel bez najmniejszego pomruku "MAMOOOOO!!!"
Dziś np. do mnie do księgarni przyszedł mężczyzna z chłopcem.. 3 lat góra, dziecko chodziło z anim jak za świętym, podszedł do książeczek i tylko oglądał, był przy tym tak rozczulający, ze zabrałabym mu tego dzieciaka Ojcu wypadła wizytówka z kieszeni, chłopiec podszedł do niego, podał mi wizytówkę i dostał w nagrodę pogłaskanie po głowie Stał tak ze 40 minut... i nie w głowie mu było ryczenie za czymkolwiek. Więcej jednak przypadków widuję kiedy takiemu twarz sie nie zamyka i dostaje w nagrodę za ten bek książeczkę. Efekt? Następnym razem robi to samo i dostaje klapsa, ryczy jeszcze bardziej i nie wie dlaczego, bo wcześniej dostało przecież nagrodę za marudzenie. do czego dążę? A no do tego, ze gdyby dziecko kiedyś nie zostało przyzwyczajane do spełniania ich zachcianki, nie chciałoby tych chipsów za każdym pobytem w sklepie.
Wiek: 33 Dołączyła: 07 Kwi 2007 Posty: 681 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-06-16, 22:53
Jeśli chodzi o mnie jak najbardziej mam szacunek dla rodziców. Gdy byłam młodsza wyglądało to zupełnie inaczej. Nie potrafiłam się z nimi dogadać, denerwowałam się , nie raz krzyczałam na mame. Pewnie to było spowodowane tym,że moi znajomi mieli więcej swobody niż ja , jednak teraz doskonale rozumiem zakazy i nakazy moich rodziców. Chociaż czasem się denerwuje rozumiem i szanuje moich rodziców , ich decyzje ,ich zdanie. Często mamy inne poglądy na różne tematy , inne zdania,ale nie mamy już takich problemów jak dawniej.
Nigdy nie dostałam od rodziców, nawet jednego klapsa o którym mówił Power,ale mimo wszystko chyba dobrze mnie wychowali co oznacza,że nie trzeba bić, tłuc żeby wychowaćporządnego człowieka.
Może nigdy im tego nie mówie,bo nie mam w zwyczaju,ale jestem im wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobili.
_________________ ,,On jest popierdolony , nie daj się, mówię Ci
On nie wie ile ta muzyka znaczy dla Ciebie
Bo ta muzyka jest nieuleczalna
Bo ta muzyka to ułamek tarcia
Między naszym, ziemskim wymiarem
A czymś więcej, a czymś dalej! "
Wysłany: 2007-06-17, 13:33 Re: Brak szacunku do rodziców.
Powerage napisał/a:
Ostatnio coraz częściej zauważam rozwydrzonych małolatów głównie narzekających na rodziców.Prawie każdy mój znajomy wciąż mówi o tym jacy jego rodzice są staroswieccy,jaka jego matka jest głupia i jaki z jego ojca jest kretyn.
To nie chodzi tylko o szacunek do rodziców, ale także i ogólnie do osób starszych. Tyle że jeśli rodzice nie potrafią nauczyć dzieci szacunku do nich samych, to jak tu wymagać poszanowania innych...
Brak poszanowania osób starszych,bezstresowe wychowanie,brak wpojenia wartości i brak interesowania się dzieckiem ze strony rodziców...coraz częściej możemy to spotkać w dzisiejszych czasach.
Mam dopiero 16 lat ale wydaje mi się,że Ci gówniarze powinni ponieść za taki pusty czyn najgorszą karę.I tutaj nie pomoże rozmowa z psychologiem.Psycholog może jedynie stwierdzić głupi motyw tego czynu i rozpoznać sytuację w rodzinie,ale dalej nic nie zdziała.
Powinni ich postawić pod mur,wziąć w ręce kamienie i z całej siły walić nimi w rozwydrzonych gówniarzy.Ciekawe jak by sie poczuli.To by była dobra kara.
Tak jak oni zrobili,teraz im powinno się pokazać jak to jest.A rodzice tych dzieciaków moim zdaniem są po prostu popierdoleni.
Powinni ich postawić pod mur,wziąć w ręce kamienie i z całej siły walić nimi w rozwydrzonych gówniarzy.Ciekawe jak by sie poczuli.To by była dobra kara.
Co do tego artykułu to jest rzeczywiście niewiarykurwagodne. Normalne procesy i więzienie powinno być powiedzmy od czasu rozpoczęcia nauki w podstawówce. I chuj.
Jeśli chodzi o szacunek do rodziny, to jest to dla mnie coś bardzo ważnego. Swoim dzieciom od samego początku będę wpajał wartość szacunku i wdzięczności. Wiadomo, że są dni lepsze i gorsze w kontaktach z rodzicami, ale generalnie, jeśli tylko nie ma przypadków ciężkiej patologii, szacunek jest obowiązkowy. Rodzice są dla mnie najważniejsi i nigdy nie przechodziły kwestie wyzwisk czy podniesienia ręki. Nigdy nie stwierdziłem "jakich mam popierdolonych starych, chyba ucieknę z domu", czy coś w tym stylu. Absolutnie nie do przyjęcia są teksty "twój stary/twoja stara" przy wyzywaniu się z kimś. Nigdy tak nie powiedziałem do kogoś, a jeśli komuś wyrwało się to w moim kierunku, to bez ostrzeżenia zostawał wbity w ziemię. Nawet jeśli to był dobry znajomy. Mnie można zbluzgać z góry na dół wszelkimi wyzwiskami i palcem nie ruszę, a na rodzinę wjeżdżać naprawdę nie polecam.
_________________ We are The Borg, lower your shields and surrender your ships. Your biological and technological distinctiveness will be added to our own. Your culture will adapt to service us. Resistance is futile.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach