Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2007-06-20, 22:30
Aaaaale się dzisiaj (dosłownie przed 5 minutami) wkurwiłem na ojca. Chcial, zeby mu coś wydrukowac na komputerze. Szybko napisałem co trzeba i było w porządku, ale okazało się, że w drukarce jest za mało tuszu (czarny poszedł z pizdu cały, reszty też niewiele zostało). Na nic się zdało tłumaczenie, że trzeba kupić nowy tusz - ojciec wyjął pojemnik, zaczął nim wymachiwac, żeby mi udowodnić, że "tusz jest tylko troche zasechł". Przy okazji pochlapał podłogę, komputer, moje nowe spodnie i koszulę (które teraz nadają się tylko do wyrzucenia), a kiedy włożył pojemnik z powrotem i okazało się, że nadal nie można nic drukować (pomimo kombinowania z różnymi kolorami), stwierdził, że "nic nie potrafię z tym komputerem robić, tylko napierdalac w głupie gry"
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
A moja mam dzis znow pokazala jaka jest wspaniala osoba. Byla dzis caly dzien ze mna, jak sie dowiedzialam o chorobie. Nigdy sie jej nie odwdziecze za wsparcie i milosc, ktore mi daje.
Czlowiek mlody jest glupi, mysli, ze pozjadal wszystkie rozumy. Boi sie krytyki, nie chce byc upominany. rodzice przewaznie chca tego, co najlepsze dla swoich dzieci, ale tez sa ludzmi, wiec moga popelniac bledy.
Ktos kto ma pelna rodzine, moze idealna, bo przeciez w kazdej rodzinie zdazaja sie nieporozumienia, problemy, nie docenia jej. Doceni gdy straci.
Swoich rodzicow powinno sie szanowac, bo w koncu wychowuja cie, zapewniaja dach nad glowa. Utrzymuja. ale wedlug mnie tak samo jak dziecko powinno szanowac rodzicow, tak i oni powinni szanowac swoje dziecko.
Jeśli chodzi o szacunek do rodziców, to przynajmniej u mnie, zmienia się z wiekiem. Kilka lat temu byli dla mnie świętością, mama- ideał, zaradna i zawsze miała rację. Im jestem starsza tym więcej ich wad dostrzegam. Dziś w żadnym wypadku nie chcę być taka jak mama. Czasami jetem przekonana, że myślę bardziej racjonalnie niż ona. Chciałabym żeby trochę się zmieniła ale cóż... Na to liczyć raczej nie mogę, ona ma swoje lata i chyba wie co robi. Prawie nie mam do niej szacunku, sama na to zapracowała.
Ja dla rodziców szacunek mam duży, ponieważ jednak opiekowali się mną zawsze i opiekują nadal, nadal mogę mieć w nich wsparcie. Nie oznacza to jednak, że nie dostrzegam ich wad. Dostrzegam, ale mimo to ich kocham. Za wszystko co dla mnie zrobili i co dla mnie jeszcze zrobią. No i za cierpliwość...
Często się z nimi kłócę, czasem w dyskusjach podnosimy głos na siebie, ale to nie oznacza że od razu nie mamy do siebie szacunku.
Przecież nadal jesteśmy kochającą się rodziną...
Prawda?
Ja szanuję swoich rodziców. Staram się mieć z nimi dobry kontakt i jak narazie chyba mi to wychodzi, tj. wspólne wypady w góry latem i zimą, wycieczki z tatem na rolkach za miasto. Często się tez kłócę z rodzicami ale zawsze da się to jakoś załagodzić ;] Rodziców powinno się szanować. W końcu to oni nas utrzymają, zapewniają nam dach nad głową, wykształcenie. Heh powinno się ich kochać takimi jacy są ale oni również powinni mieć szacunek do nas i zauważać to że niechcemy mieć w nich wrogów. ;]
Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2008-04-15, 23:28
Jak ty to robisz, że raz pochodne od "uważać" piszesz przez "ż" a kiedy indziej przez "rz"?
Ja myślę, że rodziców powinno się szanować za coś więcej niż tylko za to, że nas utrzymują. Bo w końcu każdy z nas kiedyś musi sobie zacząć dawać radę samemu, a jednak szacunek i miłość do rodziców nie znikają (mam nadzieję)
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Ja myślę, że rodziców powinno się szanować za coś więcej niż tylko za to, że nas utrzymują. Bo w końcu każdy z nas kiedyś musi sobie zacząć dawać radę samemu, a jednak szacunek i miłość do rodziców nie znikają (mam nadzieję)
Przynajmniej ktoś na to wpadł.
Możeby tak szanować ich za to, że to właśnie Oni nas stworzyli/poczęli?
Za coś się ich szanuję. Chyba każdy z osobna musi zadać sobie pytanie za co szanuje swojego rodzica. Ja swoich nie szanuje. Nie mam za co szanować. Nie dają mi żadnego przykładu. W zasadzie to pisze o ojcu, bo trudno by matka, która nie żyje, a wcześniej porzuciła swoje dzieci dawała jakikolwiek przykład. A ojciec alkoholik to też nie odpowiedni kandydat do naśladowania :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach