1. Intro / Dare You Enter? (02:56)
2. Sonic Maze (04:19)
3. 911 (14:31)
I. Introduction/Overture
II. Realization
III. Retrospection
IV. The Prayer
4. The Four Symptoms (09:57)
I. E.D.S.
II. Cataplexy
III. Hypnagogic Hallucinations
IV. Sleep Paralysis
5. Oranges (06:03)
6. Lost In Infinity (09:31)
7. 912 (The Day After) (03:5
8. Animations (18:02)
Aby grać techniczny instrumentalny metal trzeba mieć na uwadze dwie rzeczy: po pierwsze, że jesli płyta ma być strawna dla większej ilości osób to nie może być jednym wielkim pokazem ponadludzkich umiejętności muzyków, którymi zachwycić mogą się tylko koneserzy (Planet X) oraz że muzyka musi być zróżnicowana na tyle by laikowi wszystkie utwory nie zlewały się w jedno (Meshuggah, choć oni akurat instrumentalni nie są). Do tej pory najlepiej równowagę pomiędzy popisami instrumentalnymi a umiejętnością budowania zwartych kompozycji złapał chyba Liquid Tension Experiment, tego projektu z wiadomych przyczyn już jednak raczej nie usłyszymy ale ich miejsce na scenie stara się zapełnić polski Animations z Jaworzna. Na debiutanckiej płycie tej formacji znajduje się 8 kompozycji pełnych technicznych zagrywek, chwytliwych solówek, technicznych smaczków ale jednocześnie i nośnych motywów. Muzykom chęć wykazania się swoimi niemałymi umiejętnościami nie przesłania muzyki. Płytę zaczyna klawiszowe intro będące jednocześnie najsłabszą kompozycją na płycie. Jest ono w całości zagrane na klawiszach i niestety ani oryginalne ani intrygujące ono nie jest. Nie powiem żeby mnie drażniło ale powiedzmy sobie szczerze że jest niepotrzebne. Drugi utwór "Sonic Maze" to już kwintesencja stylu Animations i dobry prognostyk tego co czeka nas na płycie. Bardzo dobra, charakterystyczna praca gitary (widać że ktoś tu lubi Satrianiego ), mocna i urozmaicona praca sekcji rytmicznej... Rozpasany jestem przez milion brzmień które stosuje na codzień Rudess więc początkowo klawisze brzmiały dla mnie trochę ubogo jednak z czasem pogodziłem się z ich brzmieniem i muszę stwierdzić że świetnie wkomponowywują się w brzmienie zespołu, często zresztą to właśnie klawisze ciągną utwór... I tak przez całą płytę, opisywanie kolejnych utworów mija się z celem bo musiałbym opisywać każdy szczegół, przejście solówkę etc. Dość powiedzieć że dostajemy kawał solidnej instrumentalnej muzyki, która nie męczy swoją zawiłością nawet człowieka który na codzień z takimi dźwiękami nie obcuje. Wady? Zdarza się zespołowi czasami wypłynąć na mieliznę ale na szczęście ani nie ma to miejsca często ani na długo Poza tym brzmienie perkusji jest trochę sztuczne ale to napradę czepianie się na siłę. I choć zazwyczaj nie trawię polskich zespołów tym razem muszę pochylić głowę przed talentem panów z Animations. Jeden z najlepszych o ile nie najlepszy debiut tego roku.
aż sie tym zainteresuje... chociaz na caladanie juz tak nie pieją z zachwytu. Dobra robota i tyle, podobno. Za to nowe Division by Zero to podobno niezłe cudeńko.
Wogóle jestem w tyle jezeli chodzi o polski prog rock ostatnio...
_________________ In the dream dusk
We walked beside the lake
We watched the sky move sideways
And heard the evening break
Kolejny przykład na to, ze w naszym kraju dobrej muzyki się nie docenia. Istnieje coś prócz Kazika, a jednak i to naprawa mnie optymizmem kiedy patrzę w przyszłość naszej sceny muzycznej. Animations to zdecydowanie bardzo dobra płyta i należy jej się uwaga każdego fana prog rocka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach