na dzień dobry pozowole wkleić link http://www.youtube.com/watch?v=ooOybsmoodU :]
hehe pewnie większość z Was już widziała ten filmik. naprawde gość sie postarał.. podkład znajomy ale zajebiście ale zajebiście go przerobił (sam kawałek pewnie nie jednemu z Was sie przejadł bo dość często można go spotkać co nie zmienia faktu, że jest doje... )
ale to tak marginesem ale moze od tego zacząć;
co sądzicie o wojsku (polskim) ?
co sądzicie o służbie wojskowej, o żołnierzach ?
co wiecie na temat (kultury) FALI w wojsku (o czym ludzie bardzo mają często złe wyobrażenie) i czy nadal ona zostaje czy jak to sie mówi dziś jest tylko tradycja.. ?
co sądzicie o pomyśle zniesienia poborów i wojsku tylko zawodowym ?
co jest zajebistego w wojsku według Was innymi słowy co Wam sie podoba ?
inne... ?
MUZYKA: KAPELE związane z wojną, militariami (..żołnierzami, bronią) bądź nawiązujące treściami, muzyką czy przekazem.. bo nie wiem jak inaczej to określić
pytania, dysksuja..
tylko nie przenoście do kosza tego tematu a lepiej usuncie go bo tego bym nie zniósł, że temat armi został przeniesiony do "śmietnika", jako rezerwista :>
heheheh:P
_________________ Jesteście tylko broniącymi sie zwierzętami (...) Życie to wojna a wojna to życie. Wolność nie może istnieć.
hehehe..
mi ścieli a miałem za plecy.. najlepsze było to, że nigdy nie było na zero ścięty aż do wtedy. znajomi mi gadali żebym ściął przed wcieleniem i sprzedał ale ja jakos to olalem.. smieszylo mnie to- teraz mam je spiete w domu na pamiątke ;]
ale były jaja jak mnie tam widzieli w tych włosach, żołnierze już służący i reszta poborowych no i samo cięcie hahaha:D ale przynajmniej było wesoło na dzień dobry i niektórzy mnie potem kojarzyli z tego że miałem takie długie hery.. po wcieleniu jak zamienili nas w (narazie tylko-wyglądających żołnierzy:)) to wszyscy wyglądali prawie tak samo.. łyse głowy.. śmialiśmy sie w tych piżamach, że wyglądamy jak z Oświęcimia hehe
pamiętam jak jakis trep (żołnierz z kazdry z jakimis tam pagonami juz nie pamietam) na wcieleniu mnie pytał czy nie będzie mi szkoda włosów - odpowiedziałem, że "to sa tylko włosy" - a on: "to mi się podoba żołnierz" haha a ja wtedy nawet munduru jeszcze nie miałem hehe.
ale to była przygoda.......
_________________ Jesteście tylko broniącymi sie zwierzętami (...) Życie to wojna a wojna to życie. Wolność nie może istnieć.
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2007-12-12, 14:15
hmm gdzieś już chyba był taki temat... Oczywiście wojsko tylko zawodowe. Pobór to strata pieniędzy podatników i czasu młodych ludzi, którzy mają jakiś konkretny pomysł na życie. To już nie te czasy, kiedy o sile armii stanowiła jej liczebność. No i specjalne gorące pozdrowienia dla wszystkich urzędasów z WKU (jedne z bardziej absurdalnych przepisów z jakimi przyszło mi się spotkać) no i dla lekarza z komisji za tekst do dzieciaka, który chciał coś wywalczyć zaświadczeniem o płaskostopiu "masz w domu kapcie? to je wypierdol!"
Co do samej służby wojskowej: w wojsku nie byłem i nie mam zamiaru tego zmieniać, więc to czy fala jest czy jej nie ma i czy żołnierze to fajne chłopaki czy nie średnio mnie interesuje.
Co do muzyki to pierwszy do głowy przyszedł mi sodom.
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Nie wiem, jakoś wojsko mi się nie widzi...
Trzeba ścinać włosy, jest fala, no i ogólnie dają wycisk (nna sprawa, że to niezła lekcja życia).
Kapele?... No tu jest zdecydowanie przyjemniej Chyba dwie najsławniejsze to Bolt Thrower i Sabaton (I love Sabaton!) - pure war.
Kiedyś na metal archieves mozna było przeszukiwać zespoły pod względem tekstów, teraz zmienili...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-12-12, 15:31
Fajny temat. Nie byłem i nie zamierzam iść. Zresztą mam nadzieję że PP Tusk Donald, na którego oddałem swój cenny głos sprawi, zgodnie z zapowiedziami, że nasza military force będzie w pełni zawodowa. Wojsko z poboru to absurdalny przeżytek i pamiątka po reżimie.
Nasze wojsko jest do dupy, mówiąc krótko. Gadałem na ten temat z ojcem ostatnio. On lubi mi dogryzać z powodu mojego "leszczostwa", wynikającego, jego zdaniem, z mojego nie uczestniczenia w farsie armią zwanej . Zapytałem go, co takiego dało mu to wojsko, jakie praktyczne umiejętności nabył. Składanie koszuli w kant? Ścielenie łóżka? Czyszczenie ubikacji? I tak te czynności wykonuje teraz mama . Co mu przyszło z tego, że robił ileśtam pompek? Ja robię sporo bez wojska. Co z tego, że biegał jak pacan w mrozie i deszczu, przez kilka godzin? Ja nie muszę, nie lubię i dobrze mi z tym, a biegać potrafię tak, czy siak. Co z tej całej sprawności, którą wtedy na nim wymuszono, skoro teraz ma brzuch piwny, kilka tysięcy fajek na koncie i dwadzieścia parę lat na karku więcej? I załóżmy że teraz wybucha wojna, trzeba walczyć i co? Jest jeszcze jakiś ślad po tych setkach pompek, przysiadów i forsownym bieganiu? Na co, na chwilę obecną zda się wiedza, jaką wtedy uzyskał na radzieckim sprzęcie? Tato mi mówi, że chociaż broń go nauczyli składać, czyścić i posługiwać się nią... Takich cudów, to mogliby uczyć na jednotygodniowym kursie. Zresztą co teraz komu po umiejętności złożenia Kabeka? Tata jest rezerwistą i znów przypuśćmy, że nagle zaszła potrzeba wysłania go na front, bo Polska weszła w konflikt zbrojny z innym państwem. W obliczu techniki, jaka teraz jest obecna na polu walki i niezbędnych umiejętności, jakich wymaga się od żołnierza, zdolności kilkudziesięcioletnich rezerwistów są moooooocno okrojone...
Poza tym, nasze wojsko jest kijowe jeszcze z innych przyczyn. Czytałem ostatnio świetny artykuł, chyba nawet w bieżącej "Angorze", w którym były żołnierz po misji w Afganistanie wyjawia, jak wygląda to wszystko od kuchni. Wnioski są niestety smutne. Młody, ambitny człowiek, który chce wykorzystywać zdobyte umiejętności i robić coś pożytecznego, co będzie służyć ojczyźnie, zostaje skonfrontowany z bezsensem służby, z wieloma trudnościami, które skutecznie podcinają skrzydła. Chwilami to aż nie chce się wierzyć że tak to może wyglądać. Mówiąc krótko- brud, smród, i malaria, brak ładu, składu i sensownych decyzji. Takie niestety jest teraz wojsko polskie . Modlę się tylko, aby nie zaprzepaścili jedynej oazy profesjonalizmu, jaką jest na arenie międzynarodowej GROM. Oby ta formacja zawsze pozostała synonimem perfekcji.
Bo tak naprawdę, to mi armia (taka wyidealizowana) zawsze imponowała .
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Ano wojsko się o mnie upomniało. Czekam na wezwanie do WKU. Rzecz jasna chcę się wymigać od armi, ale gdyby nie fakt że to 9 miesięcy bez dziewczyny to może i bym poszedł, w sumie to nawet się zastanawiałem ostatnio nad karjerą woja zawodowego, ale to chyba nie takie proste. Aha i jeszcze nie chcę do woja bo chcę się uczyć i szkoda mi włosów
Ano wojsko się o mnie upomniało. Czekam na wezwanie do WKU. Rzecz jasna chcę się wymigać od armi, ale gdyby nie fakt że to 9 miesięcy bez dziewczyny to może i bym poszedł, w sumie to nawet się zastanawiałem ostatnio nad karjerą woja zawodowego, ale to chyba nie takie proste. Aha i jeszcze nie chcę do woja bo chcę się uczyć i szkoda mi włosów
Jak Ci się nie uda to przywieś mi te kozackie wojskowe glany
a co do włosów to fakt ale ostatnio słyszałem i jest to na fakcie, że kolesia nie obcieli w wojsku w długich włosach bo sie nie zgodził i choć to absurdalne to jest to prawda bo kumpel był tego świadkiem. nie wiem jak to dokładnie wyglądało dalej ale nie zgolili go. nie jest znów tak że na siłe Cie strzygą- pare lat temu w latach 90' raczej by to nie przeszło ale teraz ostatnio żołnierz ma coraz więcej praw.. są telefonu zaufania itd jednym słowem z jednej strony ma lepiej ale nie do przesady bo to według mnie jest przesada, że żołnierz chodził w długich włosach. ciekawe jak mu szło na poligonach i jak bardzo mu musiały jebac te włosy tam bo w wojsku.. szkoda gadać- tak tylko chciałem napomnieć.
Ci, którzy nie chcą iść są w najlepszej sytuacji jakiej mógł byc kiedys chłopak - za niedługo ma być przecież zawodowe wojo. ciekawe jak długą będą jeszcze pobory czy do samego 2009 czy już w 2008 sie skończą. jest coś takiego że można odroczyc sie z przyczyn prywatnych na 6miesięcy jednorazowo ale nie wiem czy to dalej jest ale powinno byc i zostaje wam 6 miesięcy jeżeli sie uczycie to luz -raczej was to nie dosięgnie przecież. możecie sobie od lekarza załatwic zwolenia i wyściemniac b12 albo b6 chociaż i macie zgłowy cały rok, ostatni rok kiedy mogą was dorwac. szczerze mówiąc sposobów jest masa zeby uniknąc woja nawet a ci, którzy nie chcą isc teraz mają ostatni rok ściemniania i koniec.
jeżeli chodzi o dziewczyne hehe to nie jest też tak że nie widzisz jej przez 9miesięcy hehe. 3 tygodnie przeszło jest teraz do przysięgi. jak dobrze trafisz to jeździsz do domu co dwa tygodnie, jak mieszkasz blisko to nawet co tydzień. jak trafisz hujowo czyli jak ja i masz pojebaną kadre to jeździsz przy dobrych wiatrach co miesiąc minimum. ja to nie byłem raz 9 tygodni.. fakt to był za kare też ale kumple po 8 tyg. nie jeździli bez kary żadnej. są jeszcze stałki czyli przepustki stałe- można wyjść z jednostki na pare godzin przede wszystki oczywiście do barów czy w krzaki gdzies czy do parku chclac- myśmy fajnie miasto trafili gdzie służylismy było gdzie isc. najgorzej mają jednostki w lesie i na zadupiach- oni chyba w ogóle stałek nie mają tzn szczególnie Ci w lesie ale za to częściej do domu ich puszczają i chętniej.. ale na stałke trzeba zasłużyc i jak wszystko -zalezy też od kadry. na poczatku za kota można zapomniec o stałkach przynajmniej u nas tak było ale z biegiem czasu więcej sie wychodzi i do domu jeździ pod koniec było tak że musiał czekac tylko 3 tygodnie na przepustke a nie przeszło miesiąc. koło jednostki kręcą sie także koszarówy i chodziło sie na nie tzn można powiedziec też że one na nas, ale niektóre przynajmniej jak dla mnie za młode były albo takie, co były odpychające łeek ale były też fajne i zadbane i nie całkiem skurwione... mozna było użyc. ja to sie niepierdoliłem w woju za bardzo- tego nas z resztą tam nauczono co nie znaczy że bylismy jak te kurwy. kumple co mieli akturalnie laski też ruchali, zarywali, całowali sie i macali- zło było niezłe i podobało mi sie to. \m/ ale to długa historia.. było śmiech zawsze dużo i szyderstwa. no i trzeba było dobrze znaleść, nie zawsze koszarówe. każdy przecież bał sie syfa albo szyderstwa kolegów z sali że go widzieli z bazylem
narazie tyle hehe
[ Dodano: 2007-12-13, 17:59 ]
Siedzi yeti pod jabłonią, wali konia lewą dłonią. Słońce zaszło yeti zasnął, ktoś mu chuja w nocy trzasnął. Yeti krzyczy w niebogłosy: nie ma chuja same włosy!
wierszyk z woja mi sie przypomniał
haha
_________________ Jesteście tylko broniącymi sie zwierzętami (...) Życie to wojna a wojna to życie. Wolność nie może istnieć.
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2007-12-13, 18:10
Desolation napisał/a:
Ci, którzy nie chcą iść są w najlepszej sytuacji jakiej mógł byc kiedys chłopak - za niedługo ma być przecież zawodowe wojo. ciekawe jak długą będą jeszcze pobory czy do samego 2009 czy już w 2008 sie skończą. jest coś takiego że można odroczyc sie z przyczyn prywatnych na 6miesięcy jednorazowo ale nie wiem czy to dalej jest ale powinno byc i zostaje wam 6 miesięcy jeżeli sie uczycie to luz -raczej was to nie dosięgnie przecież. możecie sobie od lekarza załatwic zwolenia i wyściemniac b12 albo b6 chociaż i macie zgłowy cały rok, ostatni rok kiedy mogą was dorwac. szczerze mówiąc sposobów jest masa zeby uniknąc woja nawet a ci, którzy nie chcą isc teraz mają ostatni rok ściemniania i koniec.
raczej bym na to nie liczyl... to tylko jeden z wielu pomyslow PO ktory prawdopodobnie nie wejdzie w zycie...
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
No wiesz, w moim przypadku takie rozwiązania jak "koszarówy" w grę nie wchodzą. Wierność jest moją cnotą Ja tam bym sobie kłaków ściąć nie dął, no i uważam że jak już się migać od wojska, to studia ,albo służba zastępcza. Troche głupio tak grać debila.
służba zastępcza to gówno; jest dłuższa i nie wiem czy lepsza od woja jakby tak przemyślec. można tez na policji odrabiac ale tez dłużej i z tego co wiem nie zafajnie tam też jest no i w ogóle pieska wszyscy kochają
Koszarówy.. hmm wierność- hahahaha.,.. ja też tak kiedyś mówiełem tzn. że nie ma bata, że nigdy nic takiego ale bez baby już czasem sie nie da. są świnie którym przez całe życie odpowiada Renia Rączkowska ale nie pisze teraz tego o Tobie żebys tak tego czasem nie odebrał.
..ale tak jak pisałem zresztą to długa historia i stanowi tylko mały procent tego co sie działo podczas mojej i chyba kazdego innego słuzby.
wpiszcie "pijani rezerwiści" w googlach i masa tego bedzie jestem sławny heh
huj z tym- prawda taka, że pisza bzdury. było ostro- krew sie lała, nawet mam jej troche na chuście na pamiatke ale policja i media dużo nam wkręcili- dużo nam "przypucowano"... nie napisali jak było naprawde.. kto zaczął itd. a prawda była taka że kilka a dokładnie 8 kolesi z poboru wiosna jechało na przepustki i odwaznymi hasłami (oni tez byli pijani) zaczeli prowokować rezerwistów z ZIMY czyli nas.. wracaliśmy w nieziemskich humorach (...) do domu i dużo sie piło -los sprawił że akurat musiałem jechac w tym wagonie no i było falowo i kolesie sie o tym dowiedzieli- to było chyba najostrzejsze wpierdol jakie widziałem.. wszystko tam latało; lampy, okna, szkła wszędzie pełno, butetelki.. szyba do ich przedziało i okna na zewnątrz- ładny przeciąg był krew też sie ładnie latała, ryki i generalnie ostra wija trwająca nie 10, 30min ale chyba z 2h w sumie. dużo musiało policji i żandarmerii przyjechac żeby nas uspokoic i to dwa razy -za drugi razem już nas wyciągali w dużym procencie najbardziej waleczni zdążyli uciec z wagonu albo pociągu.. ja byłem napierdolony i wmówiłem sobie ze mnie nie wezmą no i to było powód że wróciłem dopiero na drugi dzień do domu i zwiedziłem ładny kawałek polski długa historia....... ale będzie co wspominac. nie prawdą jest, że zaczepialismy pasażerów ale zawsze muszą coś dodac- wbrew temu co pisze była zajebista kultura w pociągu do ludzi bo każdy był przeszczęścliwy że wraca do domu..... nie musicie w to wierzyc, zresztą nie interesuje mnie czy wierzycie czy nie.
_________________ Jesteście tylko broniącymi sie zwierzętami (...) Życie to wojna a wojna to życie. Wolność nie może istnieć.
Radzę co poniektórym szybko nie kończyć studiów, zaopatrzyć się w jakiś dobry dokument na komisję lekarską lub iść na podyplomówkę czy doktorat. Czemu? Ano temu, że mamy w tym roku wyjątkowo dobre grzybobranie wśród tzw. inteligencji. Jakimś fuksem udało mi się odroczyć szkolenie w kadrze oficerskiej na 9 miechów żeby nie stracić roboty, ale po tym czasie jednostka saperów we Wrocławiu wellcome to. Swoją drogą WKU to największy hardcor na ziemi. W pewnym momencie wyleciałem z ryjem na panią kapitan bo poziom mojego wkurwienia sięgnął zenitu.
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2008-01-03, 20:15
no to bomba ... a wku to faktycznie elita ja uwielbiam co roku wmawiac tym uroczym paniom ze rok temu wcale mi nie mowily ze za rok mam przyniesc swiadectwo maturalne to taki moj coroczny sport. wspaniale sa tez niektore przepisy. np jak zmienialem uczelnie i przynioslem zaswiadczenie z nowej to babka nie chciala mi go przyjac dopuki nie okazalem oficjalnego papieru ze z poprzedniej jestem skreslony... zastanawiam sie co by bylo gdybym chcial sobie studiowac na kilku uczelniach.
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach