Kolejny krok, następne "gdzieś"
Wciąga mnie wir
szarych gwiazd, księżyca z betonu
Z chodnika patrzy na mnie czyjś odległy wzrok
Nici splątane ulic wiją się wśród domów
Następny dzień, kolejne twarze
wśród kamiennych brył
Coś dziwnego je gna w tę i z powrotem
Dłoń głaszcze, oko patrzy i nie widzi nic
Beton, kamień, człowiek, śmierć, ulica, pył
Coś szeptem płynie powoli
Gdzieś w kącie słowa drżą,
gasną, Przewrotne światło
Wymyka się z rąk
Głośny stukot kroków to
Biegnie kolejna chwila
mała i nierozważna bo
We mnie uderzyła i
dłoń jej podaję, Uśmiecham się
ona wstaje, pragnienie czuję
gdzieś w środku, Chce mi się pić,
chwytam gdzieś, coś i piję,
o ścianę kryształ rozbijam
I kurwa, nie czuję już nic
_________________ i never sleep, cause sleep is the cousin of death
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach