Który ze stereotypów dotyczących subkultury metalowej wydaje się Wam najgłupszy i jak sądzicie skąd te często negatywne przekonania się biorą ?
A tak a propo, jeśli ktoś to przegląda to proszę, niech przeczyta dokładnie zadane przeze mnie wcześniej pytania w tym temacie i udzieli konkretnych odpowiedzi... dzieki wielkie
Który ze stereotypów dotyczących subkultury metalowej wydaje się Wam najgłupszy i jak sądzicie skąd te często negatywne przekonania się biorą ?
To co powiedział qwerty + ignorancja większości "antybrudasów", mylących tzw. metala z punkiem, który to rzeczywiście nie jest okazem czystości i schludności. Dochodzą do tego obrazki z błotnego pogo na Woodstock i mamy efekt.
Lena napisał/a:
A tak a propo, jeśli ktoś to przegląda to proszę, niech przeczyta dokładnie zadane przeze mnie wcześniej pytania w tym temacie i udzieli konkretnych odpowiedzi... dzieki wielkie
Szczerze i otwarcie mówię - nie chce mi się. Nie jestem chamski, tylko leniwy . Po sesji, przy większej ilości czasu, postaram się obszernie wypowiedzieć.
_________________ We are The Borg, lower your shields and surrender your ships. Your biological and technological distinctiveness will be added to our own. Your culture will adapt to service us. Resistance is futile.
Główny stereotyp to chyba wspominany wszarz=brudas. Czyli takie nie myjące się, pijące tanie wina (heh, czego to sie kiedyś nie robiło ) ,a nawet wąchające klej (no, tego się nie robiło ) punkowskie g... . Z tym się spotykałem dość często, m.in. wśród znajomych. U starszych osób ( 30-40 lat ) to chyba głównie to, iż słuchasz black/death to musisz być satanistą, a przynajmniej z tym się to kojarzy. Tu przy okazji zaczną się nabijania z wokali:? Co ciekawe, te osoby chodzą na koncerty Nightwish, słuchają Metallici (jak to się odmienia???) i jakichś cięższych kapelek typu Slipknot, coś tam z heavy, i nie kojarzą im się one z Szatanem. Więc czyżby powstawało pytanie: "czy jeśli słuchasz heavy to też jesteś wszarzem?" ??
Poza, to co znaczy "subkultura metalu"? No bo jeśli masz długie włosy, chodzisz ubrany na czarno to na ulicy wezmą Cię za metala. Mam takiego znajomego, tylko haczyk w tym, że koleś słucha jazzu i bluesa Tak samo mam znajomego ubierającego się jak "przeciętny" przechodzień, a ma w głowie książkę pt. "Compendium wiedzy o metalu" A co z kolei z satanistą słuchającym death'a, ubranym na czarno, który ma wszystkich gdzieś?
U mnie zaczęło się w ogólniaku Paru znajomych w szkole, w Katach była wtedy jeszcze świetna knajpa "Klimaty", do której się jeździło przynajmniej raz w tygodniu.. Tam pifko, fajne towarzystwo, no i muzyka.. Która zaczęła wciągać..
_________________ Lepiej umrzeć będąc sobą niż żyć będąc nikim ;P
Z jakimi reakcjami ludzi spotykacie się w środowisku zarówno rodzinnym, szkolnym czy pracy ? Czy coś zmieniło się w tych relacjach wraz z upływem czasu ?
( odsyłam również do mocih wcześniejszych pytań na tym poście )
Moje bycie(?) w subkulturze najgorzej znosiła babcia.. zdecydowanie Chciała mnie wodą święcona kropić, nawet konsultowała się z sąsiadkami co zrobić z takim fatalnym bachorem
Ale ostatecznie przeszło jej, tak jak mi mhrok
Moja mami nigdy nic nie miała do mojego sposobu bycia, ciągle tylko powtarzała: minie Ci. A ja wtedy sie burzyłam, oświadczając, że NIGDY!
Ja lubie chodzić na czarno ale nie notorycznie Głownie na koncertach ,nienawidze różu..nie reprezentuje zadnego konkretnego stylu patrząc na mnie nikt nie powie ,że slucham takiej muzyki jakiej słucham nie wyróżniam się specjalnie .Muzyka jest dla mnie ,slucham tego co sprawia mi przyjemność nie czuje potrzeby epatowania tym dookoła tym bardziej ,że wiele ludzi robi to na pokaz .Ogólnie stawiam na wygodę i komfort:)
Ja lubie chodzić na czarno ale nie notorycznie Głownie na koncertach ,nienawidze różu..nie reprezentuje zadnego konkretnego stylu patrząc na mnie nikt nie powie ,że slucham takiej muzyki jakiej słucham nie wyróżniam się specjalnie .Muzyka jest dla mnie ,slucham tego co sprawia mi przyjemność nie czuje potrzeby epatowania tym dookoła tym bardziej ,że wiele ludzi robi to na pokaz .Ogólnie stawiam na wygodę i komfort:)
Ja noszę czarne ciuchy i glany, innych rockowo metalowych rzeczy raczej nie, jedynie pieszczochę sobie niedawno kupiłam, ale na razie nie noszę.
Nie afiszuję się jakoś, że słucham metalu. Wystarczy, że ja o tym wiem i czuję tą muzykę.
A tak a propos pieszczochy, to komentarz mojej babci, gdy ją zobaczyła, nieco mnie zdziwił... "Bardzo fajna!"
Masz widocznie nowoczesną babcię :)Moja babcia mi mówiła ze muzyka jaką słucham to mój przejściowy odchył i,że mi minie..niestety się myliła i dała sobię już spokój
Moja chyba nie za bardzo zdaje sobie sprawę czego słucham jedyne co jej przeszkadza, to moje zamiłowanie do czarnych ciuchów. Zaczynam trochę wprowadzać do mojej garderoby jeszcze khaki, więc już mniej będzie może marudzić...
U mnie jedyną osobą,która toleruje moja muzykę jest mama..nie liczę siostry,która słucha tego samego:)Dobrze,że chociaż mama mnie nie męczy i nienarudzi:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach