Zakładam ten temat bo chciałem zapytać jakie były, są wasze największe marzenia związane z posiadaniem zwierzaka? Ja po prostu mam dziką ochotę kupić sobie mysz, mimo, że pewnie matka by mnie wywaliła razem z tą myszką z domu... No ale nie wiem nie wiem, jak mi nie przejdzie to będę musiał poczynić inwestycję wysokości 6pln i się cieszyć pociesznym, radosnym gryzoniem...
Ja sobie w najbliższych latach zaserwuję jakąś jaszczurę. Siakiś legwan wielki, czy cuś. Waran niestety się nie zmieści w mieszkaniu, a chciałbym takiego tuptusia . Chyba, że się wyprowadzę do Norwegii, wtedy sobie oswoję wilka. I nie chodzi o owczarka niemieckiego. Taki prawdziwy wilk marki wilk .
_________________ We are The Borg, lower your shields and surrender your ships. Your biological and technological distinctiveness will be added to our own. Your culture will adapt to service us. Resistance is futile.
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2008-01-23, 12:14
sa gatunki mniejszych waranow. waran karlowaty nie przekracza 30 cm. swojego czasu przez moj dom przewinelo sie troche egzotycznej fauny. oczywiscie zaden hardkor... steve irwin ze mnie zaden jezeli chodzi o fanaberie niezrealizowane to zawsze chcialem miec jakiegos fajnego kraba
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Legwan? Jeśli już, to jakiś mały gatunek, aby nie zielony - skubaniec rośnie duży, wpieprza dużo sałaty czy innych warzywniaków, a ogonem może ciąć skórę jak batem (a od tego mamy przecież Lejdi ).
Swego czasu miałem chomika, potem myszoskoczki, potem rybki + raka (wpieprzał mi gupiki), teraz mam miauczącą pannicę w postaci Tośki :]
Hodowałem też krajowe gatunki pająków - nazw wam nie będę podawał, bo i tak nie zapamiętacie, a miałem tego sporo.
Miałem muchołówkę (chodzi mi o roślinę, nie ptaka) - trzymałem ją w wypełnionym do 1/3 ziemią akwarium po rybkach, dookoła rósł mech, łaziły sobie dżdżownice, krocionogi i stonogi. Czyli przyjemne bagienko i całkiem fajna sprawa :]
Myślałem nad kupnem egzotycznego gatunku krocionoga, bo raczej łatwo takiego utrzymać. Jak może niektórzy wiedzą, zagrożony krocionóg wydziela z boków ciała ciecz obronną zawierającą m.in. cyjanowodór - nasz polski to pikuś, bo rośnie 5-6 cm max, ale taki 15-20 cm jak nakicha tym cyjanowodorem, to dupa :] A wiadomo, że on nie odróżni mnie raczej od powiedzmy głodnej surykatki.
chcicy na gryzacza ciąg dalszy, dziś widziałem takie przyjemne terrarium które byłoby miłym mieskzankiem dla mysza, albo jakiego pajęczaka, maybe skorbion, no i żółwiczek jaki słodki, no foking chciałbym. Może mi ktoś z urzytkownikó może powiedzieć coś o hodowi żółwików? Co mogą jeść itp, czy dużo z nimi problemów, no i te myszki choerne, jak to z nimi jest, wie ktos z autopsji?
Wiek: 33 Dołączyła: 26 Lip 2007 Posty: 262 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-01-23, 16:21
Jesli chodzi o zółwie to moje jedyne doświadczenie z tymi zwierzatkami ogranicza się do karmienia ich w szkole (kiedys dostałam nakaz od biologicy abym nakarmiła żółwie ) jakas taka specjalna karma, troche tego wsypałam i nara. Nawet nie wiem, czy dobrze
Przyjemne terrarium na pajęczaka? Brrrrr!!! Na samą myśl o pająkach mam gęsią skórkę! NIENAWIDZE, NIENAWIDZE, NIENAWIDZE. Zaraz po klaustrofobii moja największa fobia.
Fuj ;/
_________________ "...A może świat to wieczny mord...?
... Marzenia swe maluje krwią... "
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2008-01-23, 17:03
no wiec jesli idzie o zolwie to zalezy jakie. mialem 2 wodne czerwonolice to wpierdalaly wszystko ... zaczalem je hodowac jak mialy mniejwiecej 3-4 cm. wtedy sie bawilem w jakies karmy itp... potem podrosly i zjadly wszystkie rybki w akwarium zasadniczo od tego momentu jadly wszystko. surowe mieso, warzywa, owoce, rybki. w akwarium zostaly same kamienie i zwir. to co sie dalo zostalo pochloniete
a myszki? no coz... glupie toto. ktorko zyje. szybko sie mnozy. latwo umiera. w sam raz na karme. juz lepiej kup sobie szczura.
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Szczura to by mi pewnie ojciec wywalił, jesli już to praktycznie tylko chomik. Ale to zależy czy smierdzi to to...
bo miałem świniaka morskiego kiedyś i był to mały problem...
Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2008-01-25, 10:44
miRas napisał/a:
ja miałem trzy chomiki a teraz planuje sobie zakupić żółwia londowego
Takiego z Londynu?
Ja zawsze chciałem mieć szczura. Ale niestety mam już kota, który jakoś nie chce zdechnąć
Fajnie by było mieć jeszcze jakąś gadającą papugę, albo gwarka.
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach