Wiek: 35 Dołączył: 05 Sie 2007 Posty: 26 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-04-07, 19:32
Ja osobiście metalu jakoś nie wywyższam, po prostu zajmuje najwięcej miejsca w moim serduchu. Rap również się przewija w moich listach odtwarzania, ale to też zależy od dnia, nastroju etc. Zgadzam się, że dobry hh nie jest zły, daje radę, zwłaszcza wspomniany wyżej fantastyczny K44, poza tym lubię 2Paca, Jedi Mind Tricks niektóre, RJD2, a reszta to pojedyncze kawałki różnych wykonawców. Inna sprawa, że czasem można zrobić sobie małą przerwę od metalu, by po np. paru dniach wrócić i czerpać ze słuchania go więcej satysfakcji.
Ja tam hip hopu nie lubię, za wyjątkiem może Eminema, nie potrafię go nawet słuchać. Nie przemawia do mnie ta muzyka, potrafiłem się przekonać do wielu rzeczy ale do hh nie umiem. Tak chwalony przez kolegów Dalek czy DJ Shadow też nie zrobili na mnie wrażenia.
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2008-04-09, 12:02
Nagły atak spawacza był niezły . Generalnie hh nie słucham. Nie gardzę nim, nie opluwam, nie skręca mnie jak go słyszę. Po prostu mnie nie interesuje. Sporo z wymienionych wyżej kapel (czy squadów czy jak oni sie cholera nazywają ) kiedyśtam gdzieśtam słyszałem, ale nigdy nie zainteresowało mnie to na tyle żeby bliżej się z tym zapoznać.
A tak btw to piosenka hej suczki jest zajebista i kto się jej czepia ten pedał
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Z polskich polecam:
jak każdy Paktofonikę, Kaliber 44, Fisza,
do tego jeszcze wrocławski Kanał Audytywny, Bassisters Orchestra, Cisza i Spokój oraz gościa o ksywie Łona.
From abroad:
Dalek, Wu-Tang Clan (szczególnie GZA), Gravediggaz, Dizzee Rascal, Cannibal Ox, Antipop Consortium, Dj Krush,
doobryyy temat:)
[ Dodano: 2008-04-19, 14:21 ]
i jeszcze to ---> General Patton vs. The X-Ecutioners
Ostatnio wałkuję klasyczną Straight Outta Compton kozaków z N.W.A.(Niggaz With Attitude jakby ktoś nie wiedział ). Słuchając tego albumu łatwo można zrozumieć fenomen takiej muzyki, maksymalne uproszczenie formy w połączenieu z radykalizacją przekazu, wyskakuje banda wkurwionych Murzynów i napierdala o życiu w getcie, to musiała być prawdziwa bomba na przełomie lat 80. i 90.
_________________ i never sleep, cause sleep is the cousin of death
to z "klasycznych" zarzuć sobie jeszcze --> Public Enemy - It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back, płyta przez wielu uważana za najważniejszą i najbardziej wpływową pozycje hip-hopową jaka powstała - choć ja sie z tym nie do końca zgadzam- ale i tak poziom, tematyka i rok produkcji (1988) szokuje! (dziś jest w cholerę składów, które nigdy w życiu nie osiągną tego poziomu)
[ Dodano: 2008-05-01, 02:46 ]
to z "klasycznych" zarzuć sobie jeszcze --> Public Enemy - It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back, płyta przez wielu uważana za najważniejszą i najbardziej wpływową pozycje hip-hopową jaka powstała - choć ja sie z tym nie do końca zgadzam- ale i tak poziom, tematyka i rok produkcji (1988) szokuje! (dziś jest w cholerę składów, które nigdy w życiu nie osiągną tego poziomu)
[ Dodano: 2008-05-01, 02:47 ]
[ Dodano: 2008-05-01, 02:48 ]
sie mi 2 razy wkleiło ze względu na alkohol i średnio-późną porę
_________________ To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę...
Dobry hip-hop istnieje ale jest on zepchnięty na bok przez gówniane gówno tworzone przez bandę zasmarkanych hipokrytów piejących o tym jak oni bardzo wierzą w Boga,jacy to oni nie są moralni by zaraz potem dodać jakie to zioło nie jest fajne,jak bardzo trzeba pierdolić policję bo inaczej jest się frajerem i jakimi to oni nie są autorytetami dla smarkaczy którzy w kółko powtarzają ich teksty(nie zmyślam-Sokół w jednym z utworów wręcz się tym szczycił).Polski hip-hop to w większości rzecz śmieszna i żałosna.
Oczywiście są wyjątki.Do tych wyjątków należy chyba obecnie najlepszy polski raper-Jimson.No i jeszcze Łona jest dobry i Fisz(chociaż to taki nietypowy typ).
Ja słucham hip-hopu w szare dni... szara rzeczywistość,brak perspektyw na przyszłość,walka o lepsze jutro... wychodzę wtedy na ulice,zakładam kaptur na głowę,kiwam sobie głową i przechodząc koło sąsiada,nawet nie mówię mu -dzień dobry- na znak protestu przeciwko statystom których tak nie lubią rapery z Warszawy.Nie wiem dokładnie co to te statysty ale to pewnie moje sąsiady.Przemierzam przemoknięte ulice szepcząc pod nosem,że jeszcze będzie czas by odpoczywać... na razie muszę zdążyć na drugą część genialnego -Karate Kid-.Nie mogę się spóżnić.Będziemy oglądać u ziomka... YOO!
A tak na poważnie-Ja jakimś wielkim fanem hip-hopu też nie jestem.Słucham ale tylko wyjątki a tak to trzymam się z dala od ema chłopaczków...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach