Wysłany: 2008-06-15, 17:36 Ballada o królewnie, wieży i rycerzu
Nie liczcie na przekaz.
Nie liczcie na morał.
Nie liczcie na wyszukane zabiegi poetyckie czy kunsztowne budowanie kolejnych wersów.
Nie liczcie na super logiczną fabułę.
Nie liczcie na powagę.
Nie liczcie na dopracowanie najdrobniejszych szczegółów.
...po prostu enjoy!
Występują:
Lejdi - jako ona sama
Niegłupi Jaś - jak rycerz Jan
"Ballada o królewnie Lejdi i rycerzu Janie"
Gdzieś na skale, w ciemnej wieży
Lejdi martwa w trumnie leży
Księcia czeka barczystego
Tu, pośród snu wieczystego
"Temu, co ożywi pannę
Pół królestwa" - mgły zaranne
Szepczą cicho pośród lasów
Nadgryzionych przez ząb czasu
Mgieł szeptanie rycerz słyszy
Jan de Mondry herbu Myszy
Pędzi pannie na ratunek
Zdobyć miłość i szacunek
Hełm w zdobieniach, koń w sztandarach
"Będzie z nas dobrana para"
- Myśli rycerz, galopując
Przyszłościowe plany snując
Stanął pod strzeliste mury
Ślisko – ni szczeliny, dziury
Chciałby wejść na ściany gładkie
Ot – i rycerz ma zagadkę
Czas ucieka, panna czeka
Jan odważny, więc nie zwleka
Jęczy, stęka, warczy, sapie
Pazurami marmur drapie
Wreszcie – dziura! – Jan się wspina
Pręży ciało swe, wygina
Pnie się w górę szklanej wieży
Czy ktoś w wyczyn ten uwierzy?
Wreszcie – szczyt! – Jan dumny wstaje
Przed nim dywan w gronostaje
Wszystko w złocie i szkarłacie
Czy to sen? – nie, jest w komnacie
Staje Jan w rycerskiej pozie
Oddech skrzy w komnaty mrozie
Zaś na łoża aksamicie
Lejdi w bieli i błękicie
Podszedł do leżącej damy
Różu, na policzkach, plamy
Dłonią musnął. - Puls przyspieszył
Czyżby się nasz rycerz speszył?
Przepłynął wstydu mierzeje
Wargi zimne swymi grzeje
"Zbudź się panno białolica
Jutro ja, Ty i kaplica"
Wtem się budzi młode dziewczę
Rycerza przechodzą dreszcze
"Ach, Twe piękno mnie poraża
Pójdźmy razem do ołtarza"
Ale panna z miną smutną
Prawdę rzecze mu okrutną
"Pół królestwa - nie mą rękę
- chcesz. Więc odejdź, zgiń w udrękę!"
Wtem huk niczym sto upiorów
Nogi ciążą niby ołów
Drży w posadach ogrom wieży
Rycerz patrzy – i nie wierzy
Cóż to dzieją się za cuda?
Prawda to czy jeno złuda?
Choć Jan ciekaw, lecz nie czeka
Skacze na koń i ucieka
Pędzi lasem, galopuje
Ruin pył na karku czuje
Nie ogląda się za siebie
Zajrzał w piekło - miast być w niebie…
Zbudził Jaś się o poranku
Dziewiąta, już po śniadanku
Łóżko, komp, pod oknem stolik
Plakat ‘I am alkoholik’
Znikła wieża, rumak, lejce
„Ach, to koszmar był, nic więcej”
Przetarł Jaś spocone dłonie
I nie marzy już o tronie
Zniknął sen zły, zabrał lęki
Wyzwolon Jaś z sideł męki
Znikły Lejdi białe lica
Lecz została tajemnica
Wstał Jaś z łóżka, w lustro spojrzał
Odpowiedzi w nim nie dojrzał
Nie zapomni o śnie strasznym
Śnie potwornym – ale własnym…
Ostatnio zmieniony przez Arges 2008-10-04, 11:42, w całości zmieniany 11 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach