Znam tylo jeden dowcip o muzyce, jest kiepski, ale zamieszczam
Uwaga dla fanów Budki Suflera: nieczytajcie
Śnieżka, Herkules i Quasimodo chcieli sprawdzić, czy to, co o nich mówią
jest prawdą, tzn. Śnieżka najpiękniejsza, Herkules najsilniejszy, a
Quasimodo najbrzydszy. Postanowili zapytać o to zwierciadełka.
Pierwsza od zwierciadełka wychodzi Śnieżka i się cieszy:
- Hura, jestem najpiękniejsza!
Potem kolej na Herkulesa:
- Hura, jestem najsilniejszy!
Na to wychodzi Quasimodo i mówi :
- Kurwa! Kto to jest ten Cugowski?
i z innej beczki
Pewnego razu Bóg chcial zobaczyc, jak zyja ludzie na Ziemi. Kazal wiec sprowadzic telewizor, wlaczyl - akurat kobieta rodzila. Meczy sie ona okrutnie, krzyczy, wiec Bóg pyta aniolów:
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta sie tak meczy?
- No bo powiedziales: I bedziesz rodzila w bólu... - odpowiada którys z aniolów.
- Tak? No... tego... ja tak zartowalem...
Przelacza kanal - górnicy. Zharowani, spoceni, wala kilofami. Bóg znowu pyta:
- A to co to jest? Oni musza sie tak meczyc?
- Ale sam powiedziales: I w trudzie bedziesz pracowal...
- Oj, powiedziales, powiedziales... - mówi Bóg, drapiac sie w glowe - to takie zarty byly, ja zartowalem...
Przelacza, a tam piekna, wielka swiatynia, bogato zdobiona, od zewnatrz i wewnatrz, przed nia luksusowe lsniace samochody, w srodku gromada biskupów - dobrze odzywieni, pieknie ubrani, zlote lancuchy, itp, itd. Bóg sie usmiecha promieniscie:
- O, to mi sie podoba! A co to jest?
- A to sa wlasnie ci, którzy wiedza, ze zartowales.
_________________ Than-thou-could-be-messenger of God
Bartii666 [Usunięty]
Wysłany: 2006-02-05, 16:10
ten pierwszy kawał to słyszałem w wielu wersjach.. ale ten drugi jest OK
Wiek: 35 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2006-02-05, 20:21
Tak, ten pierwszy ja słyszałem w wersji z Kaczyńską. Ale i tak zacny.
Kilka do(w)cipów o muzyce i muzykach
Wchodzi blackmetalowiec do McDonalda i mówi:
-Poproszę Dimmu Burgera z podwójnym Mayhemem, ale tak szybko bo mam w brzuchu Burzum i muszę iść na Darkthrone.
--------------------------------
Był sobie raz kelner, który już na pierwszy rzut oka wiedział z jakim czlowiekiem ma doczynienia i dlatego wiedział gdzie danego delikwenta posadzić.
Pewnego dnia do jego restauracji wchodzi skromnie ubrany mężczyzna. Kelner spojrzal na niego i myśli:
-O, to jakiś student. Posadze go obok tego magistra, to sobie pogadają.
Ci dwaj usiedli razem, zjedli pogadali zaprzyjaźnili się etc.
Nastepnie wchodzi dziewczyna.
-Ale ona nieśmiała. Posadzę ją obok tego chłopaka pod ścianą.
Chłopak i dziewczyna nawiązali znajomość, wymienili numerami telefonu, zakochali się w sobie etc.
Do restaruacji wchodzi teraz facet.
-O kurwa - mysli kelner - co za idiota! Gdzie ja go posadzę?
Rozgląda się i widzi w kacie faceta o takim samym wyrazie twarzy i bez wahania kieruje tam nowego gościa. Siedzą tak naprzeciwko siebie, gapią się i po pietnastu minutach ten nowoprzybyły się pyta:
-A ty jakimi pałeczkami grasz?
-----------------------------------------
Na koncercie wokalista grupy rockowej rozgląda się po publiczności, wzrokiem wyławiają co fajniejsze dziewczyny i mysli sobie:
-Po koncercie zrobię party, zaproszę je i będzie bzykanko!
Gitarzysta myśli sobie:
-Po koncercie wokalista pewnie zrobi party i zaprosi dziewczyny, to się ze mną podzieli...
Basista myśli:
-Po kocercie wokalista i gitarzysta zrobią party i pokłócą się o dziewczyny, to ja im wszystkie odbiję.
A perkusista mysli sobie:
-1... 2... 3... 4...
--------------------------------------
Dlaczego basista wyrzucił z zespołu perkusistę?
-Bo ten rozstroił mu jedną strunę i nie chciał się przyznać którą.
-------------------------------------
Po co w zespole jest perkusista?
-No przecież ktoś musi basistę nakarmić, umyć, ubrać, zawieść na próbe i na probie tak napierdalać, żeby go zagłuszyć.
------------------------------------
Z 30-ego piętra wieżowca spada perkusista i basista. Te pierwszy mówi:
-No, ale przynajmniej chociaż raz skończymy jednocześnie
(plask, plask)
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Wiek: 35 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2006-02-14, 15:23
Ten dowcip mnie rozjebał doszczętnie:
Przychodzi chłopak do dziewczyni i idzie z nią do jej pokoju. Zaniepokojona matka podgląda przez dzuirkę do klucza.
-Co ty robisz? - pyta się ojciec.
-Rozmawiają...
-Co z tego? My przecież też dużo rozmawialiśmy.
Po chwili matka znowu spogląda przez dziurkę.
-Trzymają się za ręce.
-Litości, przecież my też się w ich wieku trzymaliśmy za ręce. - odpowiada ojciec.
Po jakimś czasie znowu.
-O Boże, oni się całują.
-Kobieto, opanuj się! Też się w ich wieku całowaliśmy! Chodź spać.
W nocy żona mówi:
-Idź zobacz, co oni tam jeszcze robią.
Ojciec niechętnie poszedł do pokoju córki. Wraca po chwili, szokowany i oburzony.
-Co się stało? - pyta matka.
-Ja rozumiem - rozmowa, trzymanie się za ręce, pocałunki, ale... ale... No cholera, jak ja do ciebie chodziłem to ch...ja w firanki nie wycierałem!
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
rozmawiają sobie dwa psy:
- ja szczekałem
- a ja szcze moczem
synek pyta ojca:
- tato, gdzie jest szmata?
- chyba poszła po zakupy...
jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę
[ Dodano: 2006-02-19, 21:54 ]
15- letnia Kasia przyszła rano z imprezki u koleżanki.
Dzwoni do drzwi, wywijając stringami, które trzymała w prawej ręce.
Matka otwiera drzwi, nie kryjąc zdziwienia. Na to Kasia:
- mamo, nie wiem co to jest za sport, ale to będzie moje hobby do końca życia
_________________ nie ma ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. To otoczenie jest dla nich niebezpieczne - oni się tylko bronią.
Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.
Chuck Norris nie umrze. On kopnie w kalendarz. Z półobrotu.
Obiad dla zakonnic:
- Siostry, dziś na obiad marchewka!
- Hurra!
- Ale pokrojona!
- Eeeee...
Głupi Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał gobrDiabeł i oświadczył że Piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z 3-ech rodzajów tortur. Cykl każdych tortur trwa 1000 lat i może on wybrać dowolny rodzaj jako pierwszy. Kowalski poszedł z Diabłem do hallu gdzie za stopy powieszony był John i był tam biczowany łańcuchami. Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie powieszony był Brian za ramiona i biczowano go batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do Józefa przywiązanego do ściany zupełnie golutkiego. Wspaniała kobieta robiła na nim seks oralny.
Kowalski rzekł: "Tak to jest miejsce gdzie chce zacząć."
Diabeł na to: "Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie sprawę z tego?"
"Tak jestem pewien."
"OK" powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramie i rzekł: "jesteś wolna, Twoj zmiennik przyszedł..."
Umarł banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci mówi mu: Do piekła! Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego widzi, jakby było wspaniale w niebie... Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekła wysyła. Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła. Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym. Umarła pięciozłotówka, ale i ona trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka. Gdy przed Panem Bogiem stanęłam pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć:
- Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie?
A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał:
- A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?
_________________ Czy jesteś pewien że to, w co wierzysz NA PEWNO istnieje? Jeśli nie to po co negujesz inne rzeczy?
Może to nie jakiś śmieszny dowcip ... jego śmieszność raczej polegała na danej sytuacji jaka zaistniała ... 1 rok siedzimy na ćwiczeniach z matmy.. nauczycielka już dosyć mocno poirytowana naszymi umiętnościami w liczeniu calek mówi - jaka jest różnica między studentem i wykładowcą ... chwila ciszy .. w końcu się odzywam - jakieś 40 lat... chyba ją troche przygasiło bo nie dokończyła swojej wersji:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach