Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Powinna miec prawo bytu?
[ Dodano: 2006-01-04, 19:26 ]
Hmm czyzby temat był zbyt powazny, lub trudny? Więc może ja zaczne... ja chyba na ten temat nie mam sprecyzowanego zdania, bo jakos kóci sie we mnie naukowy racjonalizm z wiarą w to, iż mozliwe są cuda. Sama nie wiem czy ludzi powinno sie odłącząć, czy nie warto czekac, bo przeciez znane sa przypadki cudownych ozdrowień. Z drugiej jednak strony - meka, oczekiwanie, bycie ciezarem dla bliskich. Co zrobic z ludźmi wegetującymi? Ktorzy sami za siebie nie moga podjac decyzji? Pomóc odejśc czy pomóc zyc?
Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2006-02-05, 20:38
Hmm... Jeśli ktoś już wegetuje to nie widzę sensu by podtrzymywać kogoś takiego przy życiu. Po pierwsze jest to cierpienie fizyczne dla osoby chorej, a ponadto wielkie utrapienie dla rodziny, która musi się tą osobą opiekować. Ale z drugiej strony - jeśli ktoś chce się pozbawić życia, niech zrobi to sam. Niech nie żąda by zrobil to za niego kto inny, bo wtedy to jest morderstwo.
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Eutanazje wykonuje się właśnie na ludziach, którzy sami niewiele mają do powiedzenia .. ja jestem za eutanazją .. osobiście uważam, że wolalbym umrzeć niż robić przez lata jako warzywko i być emocjonalnym obciążeniem dla rodziny .. bo ze śmiercią bliskiej osoby można sie pogodzić .. a samo czekanie na śmierć myśle, że jest gorsze...
łza dla cieniów [Usunięty]
Wysłany: 2006-02-06, 00:35
jest to temat rzeka...
bardzo trudno rostrzygnac kto ma racje, co jest sluszne
osobiscie nie mam tak naprawde zdania bo nigdy nie bylem w takie sytuacji ze mialem decydowac o cudzym zyciu
jest to ciezka sprawa
z jednej strony widzimy ze czlowiek sie tylko meczy
a my nic nie mozemy zrobic... jedynie go dobic
skoro zwierzeta zasluguja na skrocenie cierpienia ludzie tym bardziej...
lecz z drugiej strony
nadzieje umieraz ostatnia.
przeciez tyle slyszy sie o cudach ze czlowiek po 10 latach odzyskuje przytomnosc i normalnie zyje...
Jakoś niektóre państwa jak chcą to wprowadzają eutanazję w ciągu kilku miesięcy, coz poradzić ze u nas jest banda leni i ortodoksyjnych katolików?
Hasiek [Usunięty]
Wysłany: 2006-06-11, 22:08
Każdego dnia jeden Belg umiera w wyniku eutanazji - czytamy w rządowym raporcie. Teraz będzie to jeszcze łatwiejsze - w aptekach w tym kraju pojawiły się bowiem specjalne pakiety, zawierające wszystko co jest potrzebne do przeprowadzenia eutanazji w domu.
Przypadki eutanazji zdarzają się teraz o 1/3 częściej niż w 2002 roku, wtedy gdy praktyka ta została dopuszczona przez prawo. Wzrost liczby eutanazji notuje się także w Holandii. W 2003 roku było ich 1815, wok później już 1886. Są to jedynie liczby oficjalne, nieznana jest ilość zabiegów przeprowadzanych bez informowania władz.
Większość przypadków eutanazji w Belgii (80 proc.) jest przeprowadzana w części Flamandzkiej. Pakiety wprowadzone niedawno do sprzedaży mają na celu umożliwić lekarzom dokonywanie eutanazji w warunkach domowych. W samej Belgii pojawiły się już jednak głosy, że ułatwianie wspomagania śmierci oraz planowane zmiany w prawie rozszerzające możliwość dokonania eutanazji na cierpiące niemowlęta, osoby z poważnymi zaburzeniami psychicznymi czy starców cierpiących na demencję, mogą doprowadzić do wymknięcia się pratktyki spod jakijkolwiek kontroli. Niektórzy Belgowie wprost wskazują, że włądzom chodzi o obniżenie kosztów opieki nad osobami starymi czy nieuleczalnie chorymi.
Wiek: 37 Dołączył: 17 Gru 2006 Posty: 83 Skąd: Lublin, Polska B
Wysłany: 2006-12-22, 03:27
To jest moje osobiste zdanie:
1. Jeśli osoba bardzo cierpi i prosi drugą o to, żeby ją zabiła, to dla mnie nie jest eutanazja, tylko samobójstwo.
2. Jeśli chodzi o odłączanie ludzi w śpiączce czy "warzywek" to chyba nie powinno się tego robić. Są przypadki budzenia się ludzi po 10 i więcej latach śpiączki. Cuda się zdarzają...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-12-22, 15:19
Temat ostatnio stał się bardziej aktualny ze względu na Włocha Piergiorgio Welby, który poprosił prezydenta Włoch o pozwolenie na odłączenie aparatury, która podtrzymywała go przy życiu. Nie uzyskał takiego pozwolenia, ale mimo to w nocy, ze środy na czwartek aparatura podtrzymująca życie Welby'ego została odłączona przez jego lekarza.
Kościół w tej sprawie zajął moim zdaniem słuszne stanowisko. Stwierdził mianowicie że eutanazja sama w sobie jest morderstwem, jednak jeśli stan chorego jest na tyle krytyczny, że to maszyny wykonują czynności życiowe zamiast właściwych organów, podtrzymując tym samym sztucznie i w strasznej agonii chorego przy życiu, to staje się to tzw. terapią uporczywą i maszyny można wyłączyć, jeśli tak chce chory.
Piergiorgio Welby, niech spoczywa w pokoju [*]
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-12-22, 17:32
Zbir napisał/a:
terapia uporczywa, czyli sztuczne wydłużanie życia chorego, nie jest wg kościoła czymś dobrym. wręcz przeciwnie. miałem o tym na religii
To właśnie napisałem
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Wiek: 36 Dołączył: 11 Maj 2006 Posty: 101 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2007-01-03, 04:03
A pomyslał z was ktoś kiedyś co byście sami zrobili w takiej sytuacji? I na miejscu chorego i na miejscu krewnego/najbliższej rodziny? Czy chcielibyście, żeby ktoś za was decydował? Czy odważylibyście sie poprosic o odłączenie od aparatury? i w końcu czy na miejscu członka rodziny wyrazilibyście zgode na taki zabieg?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach