Wczoraj do godziny 00.40 uczyłam sie o planie balcerowicza, rodzajach prywatyzacji i reprywatyzacji. O godzinie 00.15 zastanawiałam sie czy nie lepiej bedzie jeśli rozpruje sobie brzuch ostrym nożem i powiesze sie na własnych jelitach.
WOS jest dla mnie tak beznadziejny że... no nie ma porównania.
Little Lady jeszce troche a stworzymy gwardie przeciwstawiającą sie nauczaniu WOS-u
_________________ "Poznać Go, znaczy nie poznać wcale. Ci którzy Go znają najlepiej, Twierdzą że jest niepoznawalny, ci zaś, którzy o Nim nic nie wiedzą, utrzymują, iż posiadają pełną Jego znajomość."
Ba młodzi ludzie uczą się o takich w sumie nieprzydatnych dla nich rzeczach a nie wiedzą wielu innych z zakresu wiedzy o społeczeństwie Już lepiej wyszilbyście na teorii organizacji albo podstawach ustroju samorządu terytorialnego bo wśród moich znajomych na przykład ma jakąkolwiek wiedzę o tym jak dzialają firmy albo samorządy... A to akurat sie przydaje.
Wiek: 37 Dołączył: 17 Gru 2006 Posty: 83 Skąd: Lublin, Polska B
Wysłany: 2006-12-17, 02:18
Zaiste, pamiętam jak z kumplem uczyliśmy się do kolokwium z anatomii... Zamiast wkuwać nazwy łacińskie odcinków układu pokarmowego, budowy ściany żołądka, itp. to on zapamiętał najlepiej, jak odmierzając palcem znaleźć położenie wyrostka robaczkowego
Do dziś nie wie, czemu właśnie to tak go zainteresowało
Ja lubię się uczyć, bo jestem na studiach i sam wybrałem to czego się uczę
Zajedwabiście jest poznawać otaczający mnie świat, ale beznadziejnie, że potem trzeba z tego zaliczać głupawe kolokwia
powiem wam dlaczego nie chce nam sie uczyc... jestem w technikum żywienia, mam takie przedmioty jak Podstawy Ekonomii i Marketing... i do czego mi te przedmioty są??
to raz.. a dwa, przynajmniej w moim przypadku, to uczę się wtedy kiedy musze (osiem pał na półtora miesiąca przed końcem roku - jak na razie mój najlepszy wyskok).. co z tego jak olewam całe półrocze jak później mogę to nadrobic w kilka dni... i mój rok szkolny wygląda tak, że uczę się ostro przez jakieś dwa tygodnie przed półroczem i kolejne dwa tygodnie przed zakończeniem.. a reszta to wakacje...
osobna sprawa że ja ogólnie chcę sie uczyc.. a są tacy którzy są uszczęśliwiani maturą i tytułem technika na siłe, przez rodzicieli swoich na przykład... takie uszczęśliwianie na siłę moim zdaniem jest właśnie najgorsze, bo nie dosyc że nie daje żadnych wyników w szkole to jeszcze zabiera czas młodej jednostce, i rodzi frustracje w rodzicach...
odróżnijmy tutaj chęć zdobywania wiedzy o której wspominała na samym początku LadySatan od bezsensownego, przymusowego wkuwania na pamięć regułek, na dodatek regułek które w zyciu nikomu sie nie przydadzą (sam początek mojego posta)...
Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-01-21, 08:21
Dlaczego jest problem z nauką ? hmm wystarczy zadać sobei pytanie kto lub co jakaś instytucja? jest odpowiedzialna za wyrażanie sprzeciwu wobec osiągnięć naukowych dających ludziom wiecej możliwości? a która to instytucja jednoczesnie jest popierana przez większość w naszym kraju np.? hę? odpowiedzcie sobie .
Druga sprawa , rzeczywiście lenistwo powoduje że niechce sie nam uczyć rzeczy które są podawane w nieciekawy sposób nauczyciele niepotrafią zaciekawić ucznia niczym, rzadko sie tacy zdarzają którzy to potrafią , cała reszta belfrów to rutyniarze , dukający swoje regułki takim głosem że naprawde tylko uparta osoba moze sie czymkolwiek z ust takiego flaczyny zainteresować , przypominają swoim trybem życia rastamanów , którzy osiągneli juz najwyższy poziom swych możliwości a tera ztylko muszą jakoś ku nieszczęściu ciągnąć swój marny żywot na"uczyciela" , tu sobie popisze na tablicy tam coś przeczyta ,wyrecytuje zada do domu , przepyta weżmie kogoś do tablicy a wszystko według schematu , czyli ustaleń programowych , dopóki to sie niezmieni to nic sie niezmieni w stosunku do nabywania wiedzy w szkołąch .
Wnoszę że mówisz o Kościele.... Kwestia ich sprzeciwu dla osiągnięć nauki nie jest taaka jednoznaczna jak mogłaby się wydawać... Poza tym nie sprzeciwiali się wszystkim wynalazkom ani osiągnięciom nauki. Jest kilka encyklik na ten temat
Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-01-21, 10:03
"Sprzeciwiali"? chyba "sprzeciwiają" ale ok zwykła pomyłka.
Chodzi o najważniejsze osiągnięcia a nie o np. osiągnięcie medycyny jak np. wynalezienie penicyliny, bo niby w czym to może przeszkadzać w głoszeniu słowa bożego? tylko te osiągnięcia które dają jasno do zrozumienia że człowiek niejest tak mierną istotą , jaką sie wydaje po przeczytaniu paru dzieł kościelno pisarskich , czyli mam na myśli całą gałąż genetyki dotyczacą głównie badań nad klonowaniem , przedłużaniem życia , i ogólnie ingerencją człowieka w ludzki organizm który jest przecież taki jaki bóg chciał żeby był a tu bęc bo człowiek może zmieniać boże postanowienia , i dlatego sie sprzeciwiają nic dodać nic ująć.
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-01-21, 11:49
dexter xs napisał/a:
"Sprzeciwiali"? chyba "sprzeciwiają" ale ok zwykła pomyłka.
Chodzi o najważniejsze osiągnięcia a nie o np. osiągnięcie medycyny jak np. wynalezienie penicyliny, bo niby w czym to może przeszkadzać w głoszeniu słowa bożego? tylko te osiągnięcia które dają jasno do zrozumienia że człowiek niejest tak mierną istotą , jaką sie wydaje po przeczytaniu paru dzieł kościelno pisarskich , czyli mam na myśli całą gałąż genetyki dotyczacą głównie badań nad klonowaniem , przedłużaniem życia , i ogólnie ingerencją człowieka w ludzki organizm który jest przecież taki jaki bóg chciał żeby był a tu bęc bo człowiek może zmieniać boże postanowienia , i dlatego sie sprzeciwiają nic dodać nic ująć.
I dla Ciebie to jest dziwne???? Czyli co, niechaj klonują na potęgę, niech modyfikują genetycznie, niech "programują" płody, niech sztucznie przedłużają egzystencję za pomocą nanochipów, wszczepów, modyfikacji genetycznych itd.?? Nie uważasz że musi być ktoś, jakaś instytucja, jakieś lobby moralne, które będzie czuwać nad tym, aby takie praktyki nie zatraciły humanizmu i ludzkiej twarzy? Nie sądzisz że to Kościół powinien w założeniu być strażnikiem moralności i zgodności życia z naturą?
Kościół zmienia się na przestrzeni wieków. Zmienia się w ogóle podejście ludzi do pewnych spraw. Kiedyś skomplikowane operacje i stosowanie pewnych leków też było wyklęte, bo uważano że próbuje się nimi sprzeciwiać woli Boga i udaremniać boski plan. Jednak ludzie, razem z Kościołem, przyzwyczaili siędo pewnych zjawisk, zrozumieli je i zaakceptowali. Jednak do wszystkiego, a już na pewno do tak ważnych spraw, potrzebne jest ich pełne zrozumienie i pełna kontrola, aby rzeczywiście służyły one dobrze ludzkości, a nie jej szkodziły.
Ponawiam też swój apel: ludzie, naprawdę, zejdźcie już z tego Kościoła bo to passe. Krytykujcie tam, gdzie Kościół faktycznie zawinił, a nie tam, gdzie normalnie wypełnia swoje zadanie. Wszechobecne narzekanie na Kościół jest już nie tyle nawet niesmaczne, co głupie.
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Wiek: 34 Dołączył: 07 Cze 2006 Posty: 2062 Skąd: death proof car
Wysłany: 2007-01-21, 12:45
Kościół wspiera naukę, finansuje badania, bo często mogą być one wręcz dowodem na istnienie Boga - tak jak z big bangiem (nie można brać przecież Biblii dosłownie), czy te badania w CERNie (w Aniołach i demonach o tym pisał Brown ). a Watykan ma przecież swoje własne obserwatorium.
wszelkie innowacje genetyczne które wymieniliście nie tylko nie są zgodne z Bogiem czy tam poglądami kościoła, ale nie są przede wszystkim zgodne z naturą!
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2007-01-21, 14:54
Zbir napisał/a:
wszelkie innowacje genetyczne które wymieniliście nie tylko nie są zgodne z Bogiem czy tam poglądami kościoła, ale nie są przede wszystkim zgodne z naturą!
taaa... jasne... mozesz konkretnie napisac na jakiej zasadzie "nie sa zgodne z natura"? zawsze mnie rozwala ten argument... cokolwiek bys w tej chwili nie rozumial przez ta tajemnicza "nature" nie ma zadnych logicznych podstaw zeby stwierdzic ze klonowanie itp jest mniej "zgodne z natura" niz alka seltzer na kaca... to rzecz etyki a nie natury (czym/kim kolwiek by ona nie byla)
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach