Moim zdaniem Kosciol nie utrudnia naukowcom ich pracy poza pojedynczymi przypadkami, kiedy sa to badania przeczace humanizmowi. Rzadko Kosciol wyraza sprzeciw, co do prowadzenia doswiadczen i badan. Kiedys bylo inaczej, bo wszystko wg. naszej wiary bylo wymierzone przeciwko Bogu, ale teraz to sie zmienilo, nastapil postep. Nie rozumiem, wiec w czym niektorzy maja problem...
Zbir moze jakas inna argumentacja? Bo z tego co napisales wczesniej to nie widzialam konkretnych przykladow, ktore przeczylyby naturze.
_________________ Character is what you are in the dark
wszelkie innowacje genetyczne które wymieniliście nie tylko nie są zgodne z Bogiem czy tam poglądami kościoła, ale nie są przede wszystkim zgodne z naturą!
taaa... jasne... mozesz konkretnie napisac na jakiej zasadzie "nie sa zgodne z natura"? zawsze mnie rozwala ten argument... cokolwiek bys w tej chwili nie rozumial przez ta tajemnicza "nature" nie ma zadnych logicznych podstaw zeby stwierdzic ze klonowanie itp jest mniej "zgodne z natura" niz alka seltzer na kaca... to rzecz etyki a nie natury (czym/kim kolwiek by ona nie byla)
A tu sie mylisz! Klonowanie jest jak najbardziej wbrew naturze. I sa na to zywe dowody - organizmy sklonowane, ktore jak sie okazało po jakims czasie, posiadaja wiele wad. Powiedz mi po co niby w takim razie w naturze panowalaby zmiennosc (roznorodnosc) genetyczna? Znasz przypadek kiedy naturalnie powstałby organizm o identycznym genotypie co jego organizm rodzicielski? Nie. A dlaczego? Bo natura wymyslila cos takiego jak rekombinacja genow.
Inzynieria genetyczna to jest ingerencja w nature! A wiadomo, ze taka ingerencja nie moze pozostac bez konsekwencji. Ludzie chca nasladowac nature, ale natura jest doskonala.. a doskonałosci skopiowac sie niestety nie da. Gdyby tak bylo juz by na skale hurtowa hodowano komórki, wątroby i inne narzady.
Kolejnym dowodem na to, ze takie eksperymenty sa wbrew naturze swiadcza krzyzówki uzyskane z dwoch roznych gatunków zwierząt. Takie organizmy traca zdolnosci rozrodcze.
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-01-21, 18:22
Chciałem odpowiedzieć na ten Twój zarzut Unchained, ale widzę że Lady już to zrobiła, w dodatku bardziej kompetentnie i rzetelnie Powiem tylko, że podstawową cechą wszystkich rozwijających się organizmów na Ziemi jest ich różnorodność. Nie istnieją naturalnie zrodzone dwa identyczne osobniki, a o tym, że ma to zasadnicze znaczenie nie będę się już teraz rozpisywał .
Więc, na siłę mogłeś się uczepić argumentacji Zbira, jednak prawdziwość jego twierdzenia jest niepodważalna . No, chyba że ktoś pragnie iść w ślady europosła Macieja G.
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2007-01-21, 19:03
o fajnie ze ktos normalnie odpowiedzial. narazie tak po krotce kilka pytan pomocniczych :
- czy leczenie chorob jest zgodne z natura?
- czy pozyskiwanie energii poprzez rozszczepianie atomu jest zgodne z natura?
...
...
...
itd itd
rozwine pozniej bo teraz niestety nie mam czasu.
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Leczenie chorób nie jest zgodne z natura i dlatego miedzy innymi ludzi dreczą nowotwory Natura w swej wspanialosci nie przewidziala, ze ludzie tak długo beda zyc Organizmy posiadaja własne sytemy obronne, ktore czesto same daja sobie z wiekszoscia infekcji rade. Jednak w przypadku powazniejszych schorzen trzeba czesto stosowac chemie. Ale Unchained.. jest roznica pomiedzy farmaceutyka a klonowaniem.
W przyszłosci mam zamiar zajmowac sie inzynieria genetyczna i lekami. Jestem jak najbardziej za postepem naukowym w tych dziedzinach i sama bede dokladac wszelkich staran zeby sie dokonywał. Jednak nigdy nie powiem, ze jest to zgodne z natura. Wiekszosc chorob sami sobie "wyhodowalismy" wymyslajac antybiotyki. Ludzie sądza, ze taka ingerencja w nature nie bedzie miala zadnych konsekwencji. A niestety ma i to powazne!
Obecnie gronkowiec złocisty uodpornil sie na wszyskie dotychczas poznane i zsyntetyzowane sztucznie antybiotyki. A chcialabym przypomniec, ze jest to bakteria niebywale grozna i złosliwa. Odpowiedzialan m.in za sepse, na ktora umiera 50% przypadków. Zreszta w Polsce umiera 90%, bo polskie szpitale nie sa przystosowane do walki z tym drobnoustrojem.
Co do energetyki jądrowej wypowiadac sie nie bede bo to nie moja dzialka. Ale z tego co mi wiadomo, we Francji pozyskuja energie głownie z elektrowni jądrowych i wychodzi to nie dosc ze taniej to ekologiczniej niz z elektrocieplowni. A to, ze powtórzy sie Czarnobyl jest bardzo malo prawdopodobne.
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2007-01-21, 23:42
no no... czyli sie zgadzamy... jezeli uznajemy ze leczenie chorob tez nie jest zgodne z natura to owej niezgodnosci z natura niemozemy uzyc jako argumentu przeciwko klonowaniu... oczywiscie mozemy dywagowac nad etycznym aspektem zagadnienia... zeby bylo jasne: nigdzie nie pisalem ze klonowanie jest fajne tudziez niefajne... chodzi mi tylko o argumentacje ktora imho w przypadku powolywania sie na "nature" jest chybiona...
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-01-22, 21:17
Dlatego ja napisałem Un, że mogłeś się przyczepić do samego argumentu użytego przez Zbira, ale do prawdziwości jego wypowiedzi już nie . Oczywiście w dzisiejszym świecie wiele rzeczy jest niezgodnych z naturą, można nawet stwierdzić że blokowiska, fabryki, oczyszczalnie ścieków etc. są z nią niezgodne, bo natura sama z siebie raczej by czegoś takiego nie wytworzyła. Tylko że człowiek aby żyć i polepszać jakość swojego życia musi naturę i krajobraz zmieniać. Rzecz jasna powinien to robić w sposób kontrolowany i ostrożny. Samo leczenie się farmaceutycznie też jest niezgodne z naturą, bo dzięcioł czy nosorożec nie łyka polopiryny
Chodzi jednak o to, aby działania człowieka nie były drastycznie przeciwstawne naturze oraz samemu człowiekowi. Z klonowania nikt nie wie co wyniknie, na razie nie mamy tej sztuki dobrze opanowanej, dlatego też należy ją uznać za niezgodną z naturą w stopniu zbyt wysokim. W nauce powinno się wyznawać zasadę odwrotną do prawa karnego: domniemanie winności, a raczej szkodliwości. Bo jeśli coś ponad wszelką wątpliwość nie zostanie uznane za bezpieczne, to należy oczekiwać że może wyrządzić szkody. Tym bardziej coś tak poważnego i nienaturalnego jak klonowanie.
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
no nie wiem, ze mna jest inaczej. Nienawidze uczyć sie pod przymusem
Ja mam podobnie.Nie lubię czytać lektur,uczyć się na sprawdziany itp.Za to lubię pójść do biblioteki wypożyczyć książki które mnie interesują,przeczytać ciekawy artykuł i uczyć się tego co naprawdę mnie interesuje.
Ja sobie trochę tutaj popiszę bo zaczęło mi się nudzić
Ja z polskiego jestem dobry.Nauczycielka mówi,że mam możliwości i że mógłbym mieć piątkę na luzie jakbym chciał ale olewam sobie wszystko za bardzo.Bardzo dobrze,że
olewam bo jak widzę tych chłoptasiów z czwórkami co interpretują jeden wiersz Mickiewicza w godzinę i załapać nie mogą co miał na myśli to mi się rzygać chcę.Banda pozerów i tyle.
Piszemy sprawdziany to wszyscy do mnie lezą i każdy się pyta o co w czym chodzi a przy wystawianiu ocen na koniec,jak dostaną lepszą ode mnie to chodzą napuszeni jak pawie z przekonaniem,że są lepsi.Sprawdziany najszybciej z klasy kończyłem a nauczycielka zawsze narzekała,że się nie przykładam,że mógłbym dłużej posiedzieć chociaż i tak dostawałem najlepszą ocenę z klasy.Może jakbym tyle nie wagarował i sobie olewał to coś bym tam osiągnął.
Z historii też jestem dobry.Jedne tematy mnie interesują,inne nie,ale ile to nauczyć się dat na pamięć i wbić w głowę wydarzenia które miały miejsce.Zawsze,żeby lepiej mi wchodziło,czytam najpierw smętnie opisaną historię czegoś tam w podręczniku a póżniej opisuję to sobie w głowie na swój,śmieszny sposób żeby jak najwięcej zapamiętać.
Mogłem mieć piątkę z historii ale frajera nie było prawie cały rok a ja miałem tylko jedną piątkę za odpowiedż ustną.Póżniej dużo wagarowałem a on wrócił na koniec i zaczął wstawiać inne oceny za coś tam...
Jeszcze z angielskiego dobrze mi idzie chociaż nie lubię się uczyć.... w ogóle nie lubię zasranej szkoły i tych pozerów.Najchętniej rzuciłbym szkołę w chuj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach