Śmieszna jest historyjka, co opowiadał mi znajomy, że był ostatnio w pewnym sklepie, gdzie praktycznie zawsze kupuje fajki. No i był tam ostatnio i też mówi, że poprosi jakieśtam fajki i 3 piwa. Na to sprzedawczyni, że fajki mu sprzeda, ale piw nie, bo ona wie, że on nie ma 18 lat...Troche śmieszne to jest...fajnki sprzedaje, a alkoholu nie...A w sumie na to i na to trzeba być pełnoletnim...Dziwna troche ta pani...ehhh
może nie kieruje się prawem a własną oceną i oceniła że fajki można kopcić od dziecka a alkohol wlewać do ryja dopiero od 18 roku życia
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Wiek: 33 Dołączył: 04 Sie 2007 Posty: 10 Skąd: z wszych koszmarów
Wysłany: 2007-08-15, 18:47
ja tam nie widzę powodu, dla którego miałbym się zataczać po pijaku, nie bawi mnie to, a alkohol jest dla ludzi, ale umiejących pić, kiedyś zobaczę, czy ja potrafię. A że akurat alkohol i rock lub metal to tak, jak mąż i żona, wielu moich kolegów i koleżanek na każdej imprezie próbuje zaliczyć zgona. wredy można robić sobie z nich prześmieszne jaja. wystarczy obejrzeć filmik, na którym pijana laska zostaje pozbawiona długich włosów, obcieli ją maszynką buahahaha
_________________ nothing to win, nothing to loose, live the adventure!
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-08-15, 21:43
Dla mnie przeginanie w każdą stronę jest głupotą. Tak więc zarówno chlanie na umór, jak i totalna abstynencja jest według mnie bezsensem. Alkohol jest fajny i jest dla ludzi, ale dla ludzi rozumnych, korzystających z głowy i szarych komórek.
Mam też jednego kumpla, który nigdy nie pije nawet piwka, gdy idziemy do knajpy. Wszyscy browary, czy co tam lubią, a on cola... :/. Podziwiam go, że ma zasady, których się trzyma, ale taka abstynencja w tym wieku jest trochę śmiesznawa . Zazwyczaj mu podokuczam z tego powodu, ale nie zmienia to faktu, że koleś jest super, mam dla niego pełen szacunek i uważam go za jednego z najlepszych kumpli .
Ja piję wtedy, gdy mam ochotę i to, na co mam ochotę, oraz w ilościach, jakie uznam za słuszne. Nie ma siły, zeby mnie ktoś namówił na picie, gdy ja nie chcę pić. Nigdy nie zaliczyłem zgona i nie zamierzam. A pija się od czasu do czasu .
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
No ja zacząłem tankować mniej więcej od 14 roku życia. Czasem zdarzało się w trupa. W liceum było picie w piątek i sobotę, wracałem do chaty nawalony, ale wracałem. Pierwszy rok studiów to już totalny terror i patologia. W tubę przed zajęciami, w trakcie zajęć, po zajęciach, a później w domu. W maju rzuciłem studia w piździec i... zacząłem chlać na poważnie. Nie wiedziałem u kogo się budzę, jak już się obudziłem to 2 piwa musiały być. No w końcu "czym się trułeś - tym się lecz". Każda impreza w knajpie to było spanie na stole. Nie było dnia, żebym był trzeźwy. Nie mam w ogóle pojęcia skąd ja na to kasę brałem. Kiedy jeszcze studiowałem kumpel podsumował mnie idealnie: "Po co ty studiujesz historię, jak Ty nie wiesz co się wczoraj i przedwczoraj działo". Niby nie ma się czym chwalić, ale niewątpliwie śmieszny był ten okres, mimo wszystko . Do momentu, aż zauważyłem, że mi uszczelka pod deklem puszcza. Chyba dotarło to do mnie w porę, bo mamy właśnie 12 dzień jak nie piję totalnie nic alkoholu. Mam zamiar wytrzymać jeszcze tydzień, a później narzucić sobie stałą już normę - raz w tygodniu. Znając życie to będzie raz a dobrze...
Podsumowując, jestem za rygorystycznym przestrzeganiem zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim. Nie życzę nikomu zacząć tak wcześnie i dojść do tego etapu co ja.
_________________ We are The Borg, lower your shields and surrender your ships. Your biological and technological distinctiveness will be added to our own. Your culture will adapt to service us. Resistance is futile.
ja kiedyś zaliczałem za dużo zgonów... teraz przyszła pora na abstynencję - ale nie całkowitą, pewnie że od czasu do czasu piwko czy winko sie wypije... ale kulturnie i dla smaka a nie jak kiedyś...
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Zakaz miałby wtedy sens gdyby był przestrzegany w każdym sklepie, a dorośli nie kupowaliby żadnego alkoholu nieletnim. Jednak jak każdy wie to jest niemożliwe.
Rodzice są od tego by dziecko w jakimś tam sposób kontrolować. Jest różnica gdy pije 17 latek, a 11 latek. Gdy dziecko wraca do domu pijane, a rodzice to tolerują tym samym pozwalają na takie zachowanie.
Ja rozumiem, że w pewnym wieku pewnym spraw się jeszcze nie rozumie, ale bez przesady- w dzisiejszych czasach 14 latki wcale nie są takie głupie, chociaż zachowuja się jakby były psychicznie upośledzone.
A piją żeby nie wyróżnić się z grupy- jakby było czym szpanować.
Od kiedy pamiętam , co najmniej od początków podstawówki,nie miałem problemu kupna alkoholu w sklepie, no przynajmniej z piwem, wódzia zaczęła się dopiero w pełnoletności i dobrze, nawet gdy był dla kogoś z rodziny, czy dla mnie Zakaz powinien być i to od 21 roku życia, bo młodzież się za bardzo nam rozpiła oj za bardzo, co chwilę widać małolata z piwem, nie mówię tu już o pubach czy nawet dyskotekach, gdzie chyba już żadne prawa na to nie mają wpływu, no lepiej jest w lepszych lokalach (takich dla sztywniaków )i tych z ograniczeniem wieku ale poza tym istna banda pijaków No ale co tu robić jak piaskownic brak, basenów brak, rozrywek innych brak, i w ogóle młodzież nie ma aż tyle możliwości na konstruktywną rozrywkę, szczególnie ma się to do mniejszych miejscowości, wielkich blokowisk i innych ośrodków zguby młodzieży. No ale cóż czasami człowiek se musi wypić
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2008-09-19, 15:55
kapitan_drake napisał/a:
młodzież się za bardzo nam rozpiła oj za bardzo
To mówi człowiek, który codziennie na śniadanie wcina Alka-Seltzer czy inne KC-24 popijając kefirkiem
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach