Ja w gim. na koniec roku szk. mialam 2 z wreligi , bo chodziłam w koszulce Iron Maiden - The Number Of The Beast , a tak se zlozylo , ze katechetka znala angielski i za kazdym razem jak przychodzlam w tej koszulce dawala mi jedynki , niestety na relige musiałam chodzic :0
jak się chce, to się nie ma problemów z katechetami. ja chodzę mimo ,że nie muszę, miałam na koniec roku 5, na lekcji otwarcie przyznałam ,że jestem nie wierząca i jakoś jeszcze żyję. katecheci to tez ludzie i jak traktuje się ich z szacunkiem i potrafi z nimi po ludzku dyskutować to jest wszystko ok.
_________________ "Milcz albo powiedz coś takiego co jest lepsze od milczenia."
Ehh moja katechetka wszystko sprowadza do dogmatów, nie da się z nią dyskutować. A ogólnie nauczyciele? Nie wiem z jakiego powodu, ale od początku nauki z liceum mam przejebane u fizyczki, a nie przypominam se żadnego zdarzenia, co by usprawiedliwiało jej nastawienie... A tak to co, piszę duży sprawdzian, test, a ona podchodzi i zabiera mi pracę, że rzekomo ściągałem. Oczywiście, jedyneczka.
Ostatnio zmieniony przez tomash 2009-07-08, 21:48, w całości zmieniany 1 raz
Mądry człowiek po paru latach, sam zdaję sobie sprawę jak głupio zachowywałem się na religii choć katechetka mimo to z jakiegoś powodu mnie lubiła. Pewnie dlatego że jako jedyny jej nie olewałem.
Katecheci mają przerąbane ale co by nie mówić jest to częsciowo ich wina
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach