_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Krsna Ayas [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-07, 16:36
dexter xs napisał/a:
http://eidos.univ.szczecin.pl/wywiady/w03.html
To ja dla odmiany coś co warto przeczytać , i ruszyć szare komórki
ciekawe co w tym wywiadzie, składającym się de facto z prostego bełkotu, może skłonić do ruszenia szare komórki, jeśli gość nawet o Nietzschem nie wspomniał
Cytat:
no comment... dzieciaczku
no przecież nie wymagałbym od ciebie żadnego merytorycznego komentarza, szanujmy się.
i mów mi per Pan.
nie skomentowalem bo wole utrzymac jakis tam chociaz poziom... a polemizujac z czyms takim raczej same bluzgi nasuwaja sie na jezyk... wole dyskutowac jednak z jakimis merytorycznymi argumentami... dzieciaczku
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Krsna Ayas [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-10, 20:17
nie masz chłopcze merytorycznych argumentów, od tego zacznijmy, byś w ogóle zaczynał polemikę z kimkolwiek
a teraz coś o inwigilacji UPRu w połowie lat 90, części osławionej akcji inwigilacji prawicy. Relacja z pierwszej ręki, to dla tych dzieci, którzy myślą, że bezpieka nie rządzi państwem:
____
Przebojem ostatnich dni stała się sprawa tzw. „inwigilacji prawicy”, która miała miejsce za czasów rządów prezydenta Wałęsy. Większość ludzi, którzy dziś czytają i słuchają o tych sprawach nie bardzo wiedzą, o co chodziło, dlatego opowiem (bardzo skrótowo) jak to przebiegało w praktyce, bo i ja z tą agenturą wojowałem i to z powodzeniem. ...
Za czasów Wałęsy w Unii Polityki Realnej pojawiła się niewielka, ale dobrze ulokowana w jej władzach, grupa ludzi powiązanych z pałacem prezydenckim. Wałęsa kaperował ich prostymi sposobami a to umieszczając w Radach prezydenckich, a to dając intratne kontrakty na remont Pałacu Namiestnikowskiego itp. Wiem coś o tym, bo i moją skromną osobę próbowano skaptować a czynił to nie byle, kto lecz osobiście prof. Lech Falandysz. Agentura wewnątrz UPR była źródłem ciągłych niesnasek i pospolitego warcholstwa, ale do czasu można było z tym jako tako funkcjonować. Wiedziałem, że coś się świeci i zawczasu porobiłem kopie ewidencji członków UPR’u, a w Centrali przy ul. Nowy Świat 41 i w firmie, która miała wspólne wejście z Centralą miałem zaufanych ludzi. Okazało się, że słusznie! Uderzono nas, kiedy Wałęsa wybory przegrał a Kwaśniewski był dopiero prezydentem – elektem. Zapewne Czytelnicy pamiętają ten okres za sprawą afery „Olina”, która właśnie wtedy wybuchła. Wydarzenia maiły dramatyczny przebieg – agentura zwołała gdzieś na Śląsku, Konwetykl partii (uznany potem przez Sąd Naczelny za nielegalny) i wybrała „prezesem” UPR’u najbardziej prominentnego agenta. Następnej nocy wdarli się siłą i w towarzystwie uzbrojonej (!) ochrony do Centrali partii, pozrywali telefony, ówczesnego legalnego prezesa chcieli wyrzucić z jego gabinetu, ale nie odważyli się zrobić tego siłą i prezes (Janusz Korwin – Mikke) pozostał w swoim gabinecie przez kilka dni nie dając się wyrzucić. Do siedziby nie wpuszczano nikogo z członków partii zaś pojawiło się tam sporo dziwnych typów. Trzeba był przystąpić do walki. Pamiętajmy, że w tamtych czasach telefonów komórkowych niemal nie było a poczta elektroniczna była w powijakach – komunikacja była bardzo utrudniona. Pojechałem do Warszawy i w domu prezesa siedzącego w dobrowolnym „areszcie” utworzyłem centrum dowodzenia. Udało mi się w ciągu kilku dni zmobilizować ok. 200 najbardziej zaufanych członków partii i ściągnąć ich do Warszawy. Kiedy pojawili się w takiej sile przed siedzibą Centrali agenci wezwali pomoc a konkretnie oddziały prewencji policji państwowej. Ta zjawiła się w ciągu kilku minut i utworzyła kordon nie pozwalając członkom partii i jej władz wejść do własnej siedziby okupowanej przez zamachowców i ich ochronę! Wtedy, znając dobrze sytuację wewnątrz budynku, poleciłem otworzyć ciężką kratę zamykającą okno do sąsiedniej firmy (policja go nie pilnowała) i kiedy to nastąpiło wdarłem się pierwszy na mury zanim zdołali dobiec policjanci z pałami. Za mną poszli następni i po kilku minutach było po wszystkim – zwiali wszyscy agenci i ich ochrona (zgubili w popłochu pistolet i radiostację!!), Policja z nosem na kwintę sobie pojechała, przywróciłem łączność ze światem zewnętrznym i właściwie było już po zamachu. Chwała Bogu nikomu nic się nie stało nie licząc mojej podartej marynarki. Przeprowadzone wewnętrzne śledztwo wskazywało, że zamachowcami stała kancelaria prezydenta Wałęsy, minister Milczanowski itp. Na szczęście UPR’u agentura nie zlikwidowała (choć jeszcze później próbowała) zaś wdrożony przeze mnie system bezpieczeństwa działał bezlitośnie i do czasu kiedy byłem wiceprezesem UPR’u organizacja była bezpieczna. Później już nie. Teraz, Drodzy Czytelnicy, wiecie jak wyglądała w praktyce „inwigilacja prawicy” i dlaczego tak mi zależy na lustracji i dekomunizacji.
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-10-18, 22:23
Przecież ten koleś jest tak tępy, że tego nawet pisowska ustawa nie przewiduje :/
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Krsna Ayas [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-19, 11:27
moim zdaniem zajebioza. tylko trzeba teraz otworzyć rynek pracy dla Ukraińców, Białorusinów, Turków, i tego typu ludów, by za psi grosz pracowali na te zasiłki dla polskiej rasy panów.
moim zdaniem to tylko pogłębi wszelkiego rodzaju patologie i brak motywacji do jakiejkolwiek pracy. ........to ja w takim razie otwieram sklep monopolowy
_________________ nie ma ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. To otoczenie jest dla nich niebezpieczne - oni się tylko bronią.
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-10-19, 20:53
lilith napisał/a:
.....to ja w takim razie otwieram sklep monopolowy
Obawiam się że to byłby strzał w dziesiątkę
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
moim zdaniem to tylko pogłębi wszelkiego rodzaju patologie i brak motywacji do jakiejkolwiek pracy. ........to ja w takim razie otwieram sklep monopolowy
a nie szukasz czasem jakiegos wspoludzialowca chetnie bym sie podlaczyl a moze zalozymy cala ogolnopolska siec monopolowcow
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach