To jest uwarunkowane wspolnymi zainteresowaniami i otoczeniem, wiadomo, ze bedac w danej subkulturze uczeszcza sie w jakies tam miejsca No ale z wiekiem to juz chyba nie ma znaczenia.. jakies takie podzialy
Wiek: 40 Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 1090 Skąd: warszawa
Wysłany: 2006-10-07, 19:28 Re: miłosć w subkulturze
Gabriel napisał/a:
Temat zaczerpnięty z innego forum...gotyckiego
podobnie jak autorka tematu TAM zauważyłam pewną zależność, minowicie parzenie sie w obrębie subkultur. widzieliście może keidyś metalaówe (dla przykładu) ze skinem? Albo z technomłotkiem? Bądz odwrotnie..metala z technomłotką? daje sie zauważyc, ze w przewarzającej cześci związki są zamykane w obrębie subkultur metal + metal'ka , sk8 + skejciara. Też to zaobserwowaliscie? I czym moze to być uwarunkowane?
niezaobserwowalem... z moich obserwacji wynika wrecz ze niejest to prawda...
_________________ Gonna get drunk don't you have no fear
I want one bourbon, one scotch and one beer
ja, młody i true kindermetal i hardcore progger jestem z osobą, ktora nie ma pojecia co to jest metallica, Iron Maiden... a Pink Floyd kojazy jej sie z czymś rózowym.
Ale kupiłem jej na urodziny Seasons End Marillion i coś zaczyna iskrzyć
_________________ In the dream dusk
We walked beside the lake
We watched the sky move sideways
And heard the evening break
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-10-07, 23:30
Nie wiem za bardzo nad czym tu się rozwodzić, bo to co napisała Lady w swoim pierwszym poście właściwie zamyka temat No ale każda okazja do dyskusji dobra więc dziękujemy Ci Gabi
GENERALNIE schemat jest prosty: jestem w danej subkulturze bo mi się podoba jej postawa, światopogląd i styl bycia. Co za tym idzie podobają mi się inni ludzie z tej subkultury. Idę dalej i stwierdzam, że subkultura której jestem członkiem jest lepsza/prawdziwsza/ciekawsza od innych. Wychodzi więc na to, że chcę być z kimś kto podziela mój światopogląd i zainteresowania, a nie wyobrażam sobie bycia z kimś o innym sposobie na życie.
Mnie zastanawia jednak inna rzecz. Może podniosą się tu zaraz głosy że to seksistowskie itd. blablabla... Chodzi mi jednak o to, co czasem pewni ludzie z pewnych subkultur w sobie widzą. Mam świadomość że o gustach się nie dyskutuje, a wygląd człowieka nie jest najważniejszy (ale ważny!) jednak nie jestem w stanie znaleźć nic pociągającego w wydziaranej po brzegi, łysej, wychudzonej i wypiercingowanej damie w za dużych glanach i wojskowej kurtce, idącej pod bok z podobnym panem. Nie przekonują mnie żadne cziry, irokezy, fantazje fryzjerskie z maszynką w roli głównej, rażące kolory opierzenia, niezliczone dziary, męski ubiór kobiety (i taki jej wygląd) itp. Zastanawiam się co podobni im panowie w nich widzą i vice versJa Kobieta powinna być kobieca. Ktoś mi to wyjaśni?
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
druantia [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-08, 01:01
hmm, a dziewczyna mojego kumpla [TrueGrimNekroSzatanSzmatanZjemTwojaMatkeAPsuPowyrywamWlosyŁonowe] jest totalną różową landryną z sianem zamiast mózgu i Mandaryną w discmanie, i jakoś im ta "drobna" różnica nie przeszkadza no ale wyjątek potwierdza regułę..
Mnie zastanawia jednak inna rzecz. Może podniosą się tu zaraz głosy że to seksistowskie itd. blablabla... Chodzi mi jednak o to, co czasem pewni ludzie z pewnych subkultur w sobie widzą. Mam świadomość że o gustach się nie dyskutuje, a wygląd człowieka nie jest najważniejszy (ale ważny!) jednak nie jestem w stanie znaleźć nic pociągającego w wydziaranej po brzegi, łysej, wychudzonej i wypiercingowanej damie w za dużych glanach i wojskowej kurtce, idącej pod bok z podobnym panem. Nie przekonują mnie żadne cziry, irokezy, fantazje fryzjerskie z maszynką w roli głównej, rażące kolory opierzenia, niezliczone dziary, męski ubiór kobiety (i taki jej wygląd) itp. Zastanawiam się co podobni im panowie w nich widzą i vice versJa Kobieta powinna być kobieca. Ktoś mi to wyjaśni?
Jasiu.. są męzczyzni, ktorzy lubią męskie kobiety I tyle
Wiek: 35 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2006-10-08, 10:28
Faktycznie, zwiążki w obrębie subkultur są zjawiskiem częstym, ale wątpię żeby nie było od tego wyjątków - miłość nie wybiera Podobnie jak Jasiu zachodzę w głowę, co pociąga niektórych facetów w mrocznych diwach, które nigdy słońca nie widziały, albo nabijanych ćwiekami od stóp do głów metalówach. Jeszcze bardziej mnie zastanawia, czym kierują się dziewczyny w tworzeniu sobie takiego image'u. Przykład: do mojej szkoły chodzi punkówa w moim wieku - nie dośc, że ma twarz jakby całowała się z rozpędzonym pociągiem, to jeszcze wygoliła sobie głowę po bokach, tworząc w ten sposób jakiegoś prawie irokeza (kumpel jak ją zobaczył, to stwierdził, że chyba jej ktoś warkoczyki urwał). Nie grzeszy dziewczyna urodą, ale po co jeszcze bardziej się oszpeca? Niepojęte...
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Jesli sie kocha to akceptuje sie "innosc" swojego partnera, a wyglad moze i odgrywa jaaks role, ale raczej sa samym poczatku, kiedy jeszcze trzyma pierwsze wrazenie Owszem fajnie jest byc z kims, kto ma takie zainteresowania i upodobania muzyczne jak my, ale to przeciez nie jest najwazniejsze.
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-10-08, 11:27
LadySatan napisał/a:
Jesli sie kocha to akceptuje sie "innosc" swojego partnera, a wyglad moze i odgrywa jaaks role, ale raczej sa samym poczatku, kiedy jeszcze trzyma pierwsze wrazenie
Akurat co do tego się nie zgadzam Skoro się kocha to oczywiste że jakakolwiek inność nie przeszkadza, ale w przypadku gdy poznając się spotykamy się już z tą innością. Ale co np. w momencie gdy jest się z długowłosą blondyną lubującą się w szpilkach i kusych spódniczkach (bo się lubi takie kobiety) a któregoś dnia ni z tąd ni z owąd okazuje się że panna zgoliła się na zero albo zostawiła sobie tego mini irokeza (ja to zawsze nazywam 'dama z łasiczką' ), przywdziała wojskowe buty i spodnie moro, przebiła sobie oba sutki, wargę, brew, język i coś tam jeszcze i obwieściła że doznała olśnienia i chce być (sorki) "twardą suką". I co wtedy? On kocha to zaakceptuje? Zaczyna się kompletna różnica środowisk i światopoglądu.
Natomiast zawsze śmieszyły mnie deklaracje, zwłaszcza facetów, że niby wygląd kobiety nie ma dla nich znaczenia, że liczy się wnętrze blablabla... Wnętrze i owszem, jest najistotniejsze, ale żaden, ŻADEN facet nie zechce z własnej woli być z dziewczyną, która mu się nie podoba. No chyba że jakiś totalny desperat albo nieudacznik. Wygląd jest ważny, bo poprawia i napędza wzajemne relacje. Z ludźmi którzy nas z zewnątrz odpychają nie chcemy rozmawiać, przebywać a już w ogóle być na stałe. Taka jest prawda i kto temu zaprzecza kłamie.
No ale jeśli komuś podoba się kobieta, ktrej płeć można rozpoznać tylko na dwa sposoby (dowód osobisty albo inny rodzaj dociekliwości ) to proszę bardzo Ja postoję
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
to chyba zalezy od mentalnosci ludzi jesli facet jest otwarty na zmiany w wyglądzie kobiety , to chyba nie ma problemu wydaje mi sie ,ze ona i tak bedzie zachowywała sie w stosunku do niego tak samo jak kiedys chociaz moze byc tez inaczej ...
_________________ " Jej płacz zmrozi krew w Twoich zyłach"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach