Po pierwsze nie powiedziałam dosłownie, że Walentynki są do bani dlatego, ze rodzice nie kupują mi prezentów. Nie kupują mi ich, ponieważ ani oni, ani ja nie uznajemy Walentynek, więc nie mam żadnego żalu.
Po drugie. Sugerujesz, że jestem głupia? To dziwne, że potrafisz tak szybko ocenić człowieka. I to jedynie czytając wypowiedzi z internetu. Ale cóż. Zresztą czy Ty się nie upierasz przy swoim? To widzisz trochę tak, jakby ktoś namawiał Cię na zmianę wiary. Wiem, ze to dwie odmienne rzeczy, wiara i Walentynki, ale sytuacja byłaby podobna. Zmieniłbyś? A i wracając do tematu to cóż. Ja słucham, analizowałam i korekty wprowadziłam. Na dzień dzisiejszy efekt końcowy wygląda tak jak to przedstawiłam we wcześniejszych wypowiedziach. Naprawdę nie wiem czemu uważasz, ze nie analizowałam plusów i minusów owego święta. Jednakże to Twoja sprawa. Skoro tak szybko oceniasz ludzi....
Nie sądzę byś argumentował każdą swą niechęć do czegoś. Nie wszystko da się uargumentować. Jednym z przykładów może być właśnie ma niechęć do śiąt państwowych. I sama nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czym to jest wywołane.
Nie wiem co czujesz. Dlatego napisałam "Zapewne". Chyba, ze nie zauważyłeś, a to zmienia postać rzeczy. Jednakze wiele osób czuje jakies nieuargumentowane niechęci do czegoś. Weźmy na przykład mój wstręt na żył. Nie wiem czy masz lub miałeś takie uczucie, że kiedy patrzysz na coś to Ci jest słabo. Ja jak widzę żyły to mam wrażenie jakby mi ktoś po nadgarstku zaraz miał żyletką albo jakimś nożem przejechać. Albo jakby miały zaraz peknać. I nie wiem skąd to się bierze. Tak samo nie wiem sąd wzięła się moja niechęć do świąt państwowych. I w nieznacznej mierze do Walentynek.
Nie, nie widzę. Swierdzenie "Nie lubię, bo nie...." jest według mnie stwierdzeniem, gdzie człowiek nie zastanawia się dlaczego nie lubi, tylko po prostu nie i koniec. Nieuargumentowana niechęć natomiast wcale nie jest dowodem nie zastanawiania się nad owym, że tak powiem, "zjawiskiem". Myślisz, że nie zastanawiałam się dlaczego nie lubię świąt państwowych? Albo dlaczego boję się żył? Zastanawiałam się. Wiele razy. Jednakże jak do tej pory - bez efektu.
_________________ "Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej."
Według mnie post jest na temat. Żyły są przykładem jakby nie było widać. Argumentowanie nie znajduje się tylko i wyłącznie w moim poście. To wszystko.
_________________ "Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej."
Ojj jak ja nie lubię wszelkich rodzinnych świąt... ;( Na szczęście w tym roku rodzinne grono ograniczy się to matek,babek, ojców i siostry.. Co do tradycji, to takowej
w moim domu jest bardzo mało ;/ Karp? 12 potraw? Wspólne śpiewanie kolęd? Tego nie ma w mojej rodzince, akurat z braku karpia bardzo się cieszę, gdyż jestem przeciwny niehumanitarnemu traktowaniu tych wrażliwych ryb.
no to juz! jak spadnie śnieg to wtul sie w kołderke
ale w sumie to swieta i dla mnie są juz troszke "nudne"... one są po prostu dla mnie "ciężkie" ... nie zwykłam siedzieć i nic nie robiąc! a tak sie zazwyczaj konczy podczas świąt... :/
Gdybym jeszcze umiała spać dłużej niż 7 godzin też byłoby zajebiście :/ I śniegu ma nie być Chciałabym te święta spędzić jak święta dwa lata temu..w góach bez rodziny, ale chyba nie da rady.. na 100% nie da rady
Nie narzekajcie tak. Te kilka dni ma swój szczególny klimat i można sie chyba przemęczyć, wiem że harówka i nerwówka ale za to ile radości. Nosy do góry.
Ale szykują się pierwsze święta bez śniegu w moim życiu Ba pierwsze w których będę pomykał w adidasach
Prog lubi myszki ... :Dnapewno swieta mają swój klimat... jednak każdy ma tą swiadomośc ze to czas który sie spedza z bliskimi
ale ludzie zazwyczaj sa juz przyzwyczajeni do ciągłego biegu i po prostu niektórych moze męczyć taka atmosfera...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2006-12-08, 17:50
Wy na wszystko narzekacie ludzie :/ Szkoda mi trochę, że w dzisiejszym świecie coraz więcej młodych ludzi nie potrafi wykrzesać z siebie odrobiny otwartości, ciepła, serdeczności dla innych, nie potrafi się poświęcić te trzy dni w roku i otwarcie, ciepłym moczem leje na naszą piękną, polską tradycję :/. Inne narody pieczołowicie dbają o swoje tradycje, kultywują zwyczaje, a my mamy nasze w d..... Dzisiejszy Polak wszystko potrafi zamienić w dno, nudę i nieciekawą lipę. Nawet tak z natury radosny i rodzinny czas jak święta. Wiecznie nosy zwieszone na kwintę, wiecznie z czegoś niezadowoleni, wiecznie marudzący, ciągle coś się nie podoba - tacy jesteśmy, my Polacy
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Jaśku ja już wyjaśniałam, ze nasza tradycja jest dla mnie piękna i ja mam zamiar pielęgnować. Kilka czynników jednak nie pozwala mi się cieszyć świętami i już. Mamy szukać w sobie nagle serdeczności, ciepła itd akurat w ten dzień? Nie wydaje Ci sie, ze to obłudne? Nie, ja dziękuje, postoje jak mówisz.
Wracając jednak do tradycji doloze wszelkich starań żeby kiedys święta kojarzyły sie mi i moim dzieciakom z dniem szczególnego okazywania sobie tej serdeczności
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach