Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-20, 17:45 Alienacja w społeczeństwie.
Czy sami rezygnujemy z udzielania sie w społeczeństwie czy, czujemy sie odrzuceni? Przez krzykliwe bydlaste masy pospolite nietolerujące indywidualizmu w żadnym wypadku?
Czy może lepiej krakać jak te wrony ? .
Ja sądze że mimo chęci i bycia indywidualistą w dzisiejszych czasach trudno iść własną drogą , zewsząd napotykamy przeszkody , ludzi którzy chcą nam przeszkodzic. I mimo wszystko trudno podążać własną drogą bądż inną ale, w swój własny przemyślany sposób.
I gnamy w końcu na zbicie ryja w tym motłochu głupoty i bezkresnej nietolerancji dla wybijających sie .
Wiek: 36 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 2267 Skąd: z pokoju
Wysłany: 2006-08-20, 18:23
Masz racje, bycie indywidualistą jest w dzisiejszych czasach mało opłacalne. Lepiej zlać się z tą szarą masą i nie wybijać. Kiedyś czytałem nawet, że im bardziej człowiek jest "szary" tym większe ma szanse na powodzenie w życiu. Jednak mimo wszystko sądze, że posiadanie własnych poglądów i stylu życia, nie ściągniętych z telewizji czy kolorowych gazet, jest bardzo pozytywną cechą.
_________________ \m/
"Naród jest wspaniały, tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Wiode życie klerka Z dala od wszechobecnego konformizmu. Wykonuje wolny zawód. Nie należe do żadnej religii, stronie od polityki, nigdy nie byłem głosować, nie utożsamiam się z żadnym ugupowaniem , partią, etc... Niczego nikomu nie narzucam.
A czy czuje się wyobcowany? Czasem bywa, ale staram się wrócić do równowagi
Z moim charakterem nie da się nie wyalienować. Nie daję się poznać ludziom naprawdę jestem zamknięty w sobie. Mam paru przyjaciól którm ufam a resztę ludzkości często traktuję hm... uzytkowo. Ludzkość zresztą rewanżuje mi się tym samym
To chyba jesteś konfliktowa inaczej bo efekty inne A z większością mojego roku wogóle nie potrafię kontaktu załapać. Śmieją sie z tak żałosnych dowcipów że aż szkoda gadać. Ucieknięcie z zajęć jest niemożliwością. Na piwo wieczorem idą dwie - trzy osoby bo reszta się uczy... Jak tu nie byc wyalienowanym? Jak wam ktos powie że prawnicy to sztywniacy bez humoru to wierzcie mu bo to najświętsza prawda
Prog...ja też tak mam. I szczerze mówiąc, wiele razy się nad tym zastanawiałam, dlaczego tak właśnie jest, że nie mogę (lub nie chcę, czy raczej nie potrzebuję) dopasować się do reszty i jakoś nigdy, ani w podstawówce ani w liceum nie byłam zbyt lubiana. Nie mówiąc już o studiach, gdzie w ogóle byłam "odludkiem" i według innych miałam dziwne, niezrozumiałe dla nich zainteresowania. To zostało...aż do teraz, identycznie jest w pracy, gdzie spotykam ludzi na codzień, rozmawiam z nimi, ale widujemy się tylko w pracy, nigdy poza nią...jakoś nigdy nie zaproponowano mi pójścia z na piwko do baru czy na grilla....i szczerze...dobrze mi z tym, i z tego co widzę...tym ludziom jest dobrze beze mnie. Nic nie tracę, a jedynie zyskuję....komfort psychiczny (nikt nie wie o mnie więcej niż powinien) i spokój, nie jestem wmieszana w żadne konflikty panujące w pracy i raczej "neutralna". Wiem, że mam trudny charakter, ciężko się ze mną dogadać...i nie szukam towarzystwa na siłę. Nie wiem, jak jestem spostrzegana przez ludzi z zewnątrz..chyba jako służbistka, w kontaktach międzyludzkich trzymająca się zawsze z boku, woląca patrzeć i wyciągać wnioski.
_________________ nie ma ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. To otoczenie jest dla nich niebezpieczne - oni się tylko bronią.
Czasem się słyszy, jak to inni się kochają hehe. Jednak na osobnośći obmawiają sie wzajemnie, krytykują, zazdroszczą, nawet podkładają "świnie" ...Tak właściwie, to się nienawidzą. I tkwić w czymś takim, w takiej obłudzie?
właśnie dlatego wolę w takie towarzystwa wzajemnej adoracji nie wchodzić. wolę stać z boku i obserwować, i czasem mam nawet ubaw, jak to się idioci obmawiają za plecami.
aha...i nie czuję się wyalinowana...co dziwne - czuję się "ponad" idiotami.
_________________ nie ma ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. To otoczenie jest dla nich niebezpieczne - oni się tylko bronią.
Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-21, 13:59
Jestem zdania ze niemożna być obojętnym na skurw***** idiotów krzywdzących dobrych ludzi , mają oni bo wiem świńskie oczka ,a i zachowują sie jak wieprze i chu* że jest ich od zajeb*** , trzeba tępić kurest** tego świata .
Jedną kur** mniej i już sie opłaca . Jak to mówią we wszytkich możliwych przypadkach popularnych np. w leczeniu dzieci jeśli uda sie uratować jedno to i tak warto , i zatym przykładem idąc mówie , jeśli uda sie uniemożliwić wieprzowi chocby jednemu , propagowanie jego kure****** wartości pustych to i tak sie opłaca bo zawsze to plus dla świata .
Ja zawsze stroniłem od gatunku jakim jest człowiek ... zbyt wiele razy przejechałem się na kontaktach z nim... moja mizantropijna natura sprawia, że raczej omijam szerokim łukiem wszelkie spędy bydła..wyjątki to koncerty, puby, a ostatnio żużel hehe...nie zjednuję sobie przyjacioł ... podobnie jak Lilith wolę stać z boku i obserwować ...w liceum też na ogół byłem traktowany jak UFO przez tych, którzy nie tyle co mnie nie kumali i nie znali ale przez tych co nie zamierzali nawet mnie poznać .. wtedy mnie to dołowało trochę, teraz wbijam w ten biznes bo w mam głeboko w dupie co o mnie myślą inni...wyjątkiem są ci, których znam i na których mi zależy .. a jest ich naprawdę niewiele...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach