Ponoć człowiek jest zwierzęciem stadnym ... nie każdy ... z każdym dniem, miesiącem, rokiem oddalam się od ludzi .. pewnie tracę w ten sposób ważną część swojego człowieczeństwa i niektórych to boli ... no ale cóż ... to właśnie inni ludzie wpłynęli na to kim dzisiaj jestem .. gdyby porównać 3 moje sylwetki z przed 5 lat, z przed roku i teraz to mało kto doszukałby się tej samej osoby .. staję się coraz bardziej aspołeczny.. wbijam już teraz w to ...
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-02-11, 00:17
No cóż, w dzisiejszym świecie bycie specjalnie prospołecznym raczej mija się z celem... No chyba że liczy się na wymierne korzyści, kosztem zatracenia własnego ja...
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Dołączyła: 29 Mar 2006 Posty: 3678 Skąd: Moja Jaskinia
Wysłany: 2007-02-11, 00:30
Niektórym dobrze się żyje w czyjejś, za przeproszeniem, dupie. Ciepło, przytulnie, często głaszczą... Więc ludzie dalej wchodzą innym w tyłki. Byle coś z tego było. A ja mam awersję do sztucznych uśmieszków i wzajemnego poklepywania się po plecach. Sam sobie jakoś radzę, choć pewnie z 10 razy wolniej i toporniej, niż gdybym stał się takim grupowym pieszczochem... No ale cóż, olać durnych ludzi Zeph . Do szczęścia wystarczy ich garstka, ale wartościowych.
_________________ "How could this go so very wrong
that I must depend on darkness
would anyone follow me further down
How could this go so very far
that I need someone to say
what is wrong
not with the world but me..."
Dołączyła: 31 Sty 2007 Posty: 47 Skąd: z Nibylandii
Wysłany: 2007-02-11, 13:12
Wole być sama, wszystko robić sama, chodzić sama.
Napewno nie jestem zwierzątkiem stadnym...
mam troje przyjaciół, którym ufam... reszta
źle się czuje w towarzystwie ludzi których nie znam
i nie lubie ich poznawać...
no dobra... jestem indywidualistą... za nic w świecei nie jestem wyobcowany ani nie czuję sie wyobcowany... na ile jestem indywidualistą... dużo, uwierzcie an słowo...
czasem mam ochotę pobyć sam, ale szybko mi przechodzi.. ostatnio częściej nawet mam ochotę pobyć sam..
Wiek: 39 Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 238 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-10, 03:13
A ja sam byłem przez 4 lata .. pzrepraszam nie tyle sam co samotny dokładnie tak, i mam dosyć teraz jak siedze w domu sam to kurwicy dostaje jak niema żadnych kumpli , kumpelek , zeby gdzieś wyruszyć to tragedia jak nikogo własnie niema .. heh , od jakiegos miesiąca , dwóch zaczałem sobie chadzać z moimi ludżmi do klubów.
Ogólnie rzecz ujmując , jestem towarzyski lubie swoje towarzycho znaczy swoją ekipe i tu pozdro dla Magdy,Karola,Patrycji i Radka .. bez nich lub któregokolwiek członka tej ekipy czuje sie jakby mi czegoś brakowało poprostu można to już nazwać uzależnieniem , a co do społeczeństwa to zapewne pisałem już że czuje sie dosyć obco w społeczeństwie gdzie 3/4 miejsc w autobusie zajmują jakieś stare babiska i dziadygi ,pozatym mam poglądy takie a nie inne i nienależa one do popularnych poglądów względem statystyki , ba nawet jeśli chodzi o poglądy to w mojej ekipie (paczka , grono przyjaciół , kumpelstwo) czułbym sie obco gdyby nie to iż kazdy z nas to indywidualista ostro niestereotypowo patrzacy/a na świat .
Także jeśli o mnie chodzi , wszystko jest ok a że sie czuje lepszy od większosci ludzi , to chyba niejest to samo co czuć sie obco , choć czasem sie czuje .. heh dobra dpsyc pierdolenia bo juz od braku snu bo od 5 rano niespałem a za dwie godzinki do pracki znowu <idiota>
zainteresował mnie ten temat i Wasze spojrzenie na sprawę indywidualizmu i ludzi...
bycie indywidualistą jest bardzo pozytywne, warto mieć własne zdanie i nie podążać bezmyślnie za innymi... ale bycie "indywidualistą" za wszelką cenę i nie zgadzać się dla samej zasady nie zgadzania się to już absolutnie nie!
ja mam jakieś swoje spojrzenie na życie, które nie zawsze pokrywa się ze zdaniem moich znajomych ze szkoły... i dlatego też nigdy nie należałam do tych najbardziej lubianych i popularnych...
tylko, że mi bardzo zależy na ludziach... uważam, że w każdym człowieku drzemie coś wartościowego. chciałabym poznawać ludzi, rozmawiać z nimi, odkrywać ich... i niestety bardzo się przejmuję niemiłymi komentarzami, zwyczajnie ranią mnie (jestem trochę przewrażliwiona), nie potrafię olewać człowieka, nie potrafię przejść obok... pewnie to głupie.
ale każdy człowiek to dla mnie Ktoś, kogo warto poznać... mam czterech bliskich przyjaciół, a jednak w każdym człowieku poszukuję kogoś bliskiego...
z drugiej strony kiedy mam własny pogląd na daną sprawę bedę go broniła i jestem szczera... (mogę się nie znać na muzyce, mogę nie mieć gustu, ale mówię to, co myślę
_________________ "ten zamek nie ma drzwi ani okien..." H. Poświatowska
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach