bycie indywidualistą jest bardzo pozytywne, warto mieć własne zdanie i nie podążać bezmyślnie za innymi... ale bycie "indywidualistą" za wszelką cenę i nie zgadzać się dla samej zasady nie zgadzania się to już absolutnie nie!
Bo jak ktoś jest indywidualistą to można napisać,że jest nim po prostu z natury.A staranie się być kimś na siłę,czasami mimo sprzeczności z samym sobą nie zawsze wychodzi tak dobrze....tak samo jak chciałbym słuchać techno na siłe...mimo,że nie lubię tak naprawdę to mimo wszystko słuchałbym bo większość słucha....słyszałem też stwierdzenia,że indywidualizm jest na topie....żenada
Co do alienacji....odciąłem się ostatnio od ludzi i to bardzo.Zacząłem spędzać czas w samotności,na refleksji,miałem i mam małe grono znajomych(czekajcie....dwóch kolegów)lepiej mieć dwóch lojalnych aniżeli stado fałszywych hien....
Dla wszyskich tych któzy sa indywidualistami ale sie boja okazać siebie: a co wam kutwa da że bedziecie sie wtłaczać w mase? Z własnych spostrzeżeń mogę stwierdzić że gdy starałem sie '' okrzesać" swój indywidualizm to bydło uwazalo mnie za swojego ziomka. A ja nieche być jak to bydło:p hihi Każdy ma prawo i nawet obowiazek na bycie sobą. Żyje sie raz!
_________________ wedrowiec
Ostatnio zmieniony przez LadySatan 2007-06-18, 20:06, w całości zmieniany 1 raz
Ja jestem naprawdę wielkim odludem, i mam głęboko w dupie innych, gdy mi to zarzucają i wyzywają od dziwaków. Nie ufam ludziom (ufam tylko naprawdę nielicznym, zliczę ich na połowie palców jednej ręki...). Zbyt wiele razy się na nich zawiodłem. Niech tak pozostanie..
...znam to aż za dobrze
Jacyś tam znajomi są, a pełne zaufanie tylko do jednej osoby...
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Ja także jestem "wielkim odludem", ale problem w tym, że o ile kiedyś było mi z tym dobrze, to teraz jest coraz gorzej i zaczynam się bać, że przyjdzie mi już zawsze być sam...
_________________ i never sleep, cause sleep is the cousin of death
Ja niestety mam niewielu znajomych i raczej prowadzę życie samotnika. Dobrze że mam przynajmniej dziewczynę, ale też nie jest zbyt kolorowo. Może wynika to z mojego charakteru, albo z tego że jestem całkowicie inny niż wszyscy.
A mi ta jedna jedyna Osoba w zupełności wystarcza... jest jedna i nie potrzeba mi więcej.
_________________ The more I drink, the more I see
That suicide could be the key
To the place called paradise
Where pain not dwells, not hate nor lies...
Ja także jestem "wielkim odludem", ale problem w tym, że o ile kiedyś było mi z tym dobrze, to teraz jest coraz gorzej i zaczynam się bać, że przyjdzie mi już zawsze być sam...
Gdybyś naprawdę był aż tak wielkim odludem to nawet byś nie siedział na tym forum.Uwierz mi.Samotnicy z reguły nie potrzebują ludzi,dyskusji,kontaktu z innymi(czy to w życiu czy przez internet).A to,że samotność to najlepsza kochanka dla poety to co innego.Wiem z autopsji
Patrz na drugą część mojej wypowiedzi, wcześniej nie siedziałem na żadnych forach i nie potrzebowałem dyskusji ani kontaktu z ludźmi. Pod wpływem pewnych wydarzeń to się zmieniło
_________________ i never sleep, cause sleep is the cousin of death
Ja po prostu lubię samotność a ten kto się boi że zostanie sam nie jest stworzony do roli pustelnika.Ja lubię samotność ale dyskusją na poziomie z mądrym człowiekiem nie pogardze,to tylko uczy...
Pustelnikiem na pewno nie chcę zostać. Ja nadal lubię samotność i nie wyobrażam sobie, żebym mógł być otoczony cały czas ludźmi. Niemniej jednak odczuwam potrzebę naprawdę głębokiego związku emocjonalnego z drugą osobą. Może jestem słaby, ale będąc sam nie odczuwam po prostu odpowiedniej motywacji żeby żyć, starać się. Lepeiej dać coś komuś niż wszystko robić tylko i wyłącznie dla siebie
_________________ i never sleep, cause sleep is the cousin of death
Ja z drugiej strony dopiero w samotności odkrywam sens życia.Samotność pozwala mi oddać się myśli,dać się jej ponieść,rozważać wiele wariantów na różne tematy.Uwielbiam chodzić póżnym wieczorem do lasu i rozmyślać o życiu itp.
Można powiedzieć,że człowiek dzięki samotności uczy się dystansu(nawet do samego siebie)i odkrywa sens prawdziwej mądrości(chociaż to głupio może brzmieć dla co poniektórych).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach